rozbrat.org \| historia

Historia

20 stycznia 1942 roku w Wannsee pod Berlinem odbyła się narada wysokich funkcjonariuszy III Rzeszy. To w wyniku tych obrad wiosną 1942 ruszyła pełną parą machina totalnej Zagłady, która na zawsze miała zmienić życie milionów ludzi w koszmar jak i milionom to życie odebrać. To właśnie 20 stycznia 1942 roku podjęto decyzję o masowych deportacjach ludności żydowskiej z całej Europy do ośrodków zagłady zlokalizowanych na okupowanych ziemiach polskich. Nadal bardziej efektywnie rozbudowywać miał się aparat ludobójstwa.
W związku ze zbliżającym się 11 listopada po raz kolejny spodziewać możemy się karkołomnych popisów retorycznych ze strony organizatorów „Marszu Niepodległości”. Przy okazji kolejnych medialnych wywiadów zapewne znów przyjdzie nam usłyszeć, że: przeciętny polski patriota zamawia pięć piw, symbole organizacji takich jak Blood&Honour na ubraniach i flagach uczestników marszu to efekt fotomontażu i manipulacja antypolskich mediów, a w zeszłym roku ulice Warszawy demolowali Niemcy, Żydzi i masoni przebrani za prawdziwych Polaków. Tematem niniejszego tekstu nie będzie jednak enumeracja wszystkich medialnych wpadek organizatorów i uczestników marszu. Artykuł ten w zamyśle jego autorów stanowić ma przyczynek do poznania i analizy tradycji politycznych, do których z dumą odwołują się organizatorzy marszu. Celem tej analizy będzie dokładniejsze osadzenie grup takich jak MW i ONR na współczesnej mapie organizacji politycznych oraz wyjaśnienia źródeł „fenomenów” takich jak okrzyki „Polska cała tylko biała” w trakcie trwania marszu (1).
niedziela, 28 październik 2012 Sławomir Kmiotek i inni Walki społeczne w Polsce

Walizka. Historia zbąszyńskich Żydów

Do końca lat 30-tych XX w. prowincjonalne miasto Zbąszyń nie wyróżniało się niczym szczególnym po za faktem, że po I wojnie światowej w wyniku porozumienia po Powstaniu Wielkopolskim przyłączono tę miejscowość do Polski. Stała się ona przejściem granicznym, wrotami witającymi wszystkich przybywających koleją od strony zachodniej. Czy wszystkich tak samo?
środa, 10 październik 2012 Sławomir Kmiotek i inni Walki społeczne na świecie

Mujeres Libres czyli Wolne Kobiety

Publikujemy tekst na temat "Mujeres Libres" czyli "Wolnych Kobiet", organizacji kobiecej powstałej w latach 30. XX w. w Hiszpanii. Uczestnicząc w masowym ruchu pracowniczym w tamtym okresie, "Wolne Kobiety" za cel stawiały wyzwolenie kobiet od „potrójnego zniewolenia – zniewolenia jako kobiety, jako pracownicy i jako osoby pozbawionej edukacji”. Tekst poza znaczeniem historycznym jest cenną inspiracją, jak również dziś można dostrzegać wspólny mianownik dla oddolnego ruchu pracowniczego i ruchu kobiecego, które byłyby w stanie stworzyć nowe społeczeństwo poprzez, jak przeczytamy, debaty i walki w wielu różnych miejscach: w domu, w zakładzie, w knajpie, na ulicy.
W dniu 1 września odbył się na Rozbracie panel pt. „Polscy faszyści przed wojną i dziś”. Poniżej przedstawiamy najważniejsze tezy wygłoszone przez prelegentów. Były one wstępem do późniejszej ożywionej dyskusji w gronie uczestników spotkania (ponad 50 osób). Za kilka dni przedstawimy następną część prezentacji.
czwartek, 23 sierpień 2012 Piotr Ciszewski Walki społeczne na świecie

Kim byli Sacco i Vanzetti?

W latach dwudziestych władze Stanów Zjednoczonych rozpoczęły szeroko zakrojoną akcję represji, skierowaną przeciwko ruchom antykapitalistycznym. W szczególności uderzyła ona anarchistów i anarchosyndykalistów. Symbolem tych dni jest historia Sacca i Vanzettiego.
piątek, 29 czerwiec 2012 Jarosław Urbański Walczący Poznań

Robotniczy zryw i święta pamięć

Pomnik upamiętniający Poznański Czerwiec, postawiony w 1981 roku, jest obeliskiem gdzie dzisiejsza władza utrwala swoją wersję historii, dodając kolejne daty i postulaty. W 50 rocznicę wydarzeń (2006 r.) dopisano do hasła „Za wolność, prawo i chleb” słowa „O Boga”; wcześniej (w 1991 r.) rok wprowadzenia stanu wojennego. Monument ma być przede wszystkim świadectwem zrywów przeciwko władzy komunistycznej, a nie wystąpień w obronie praw pracowniczych, socjalnych i przeciw niesprawiedliwej władzy w ogóle.
Utrzymany w antypańszczyźnianym tonie tekst Przemysława Wielgosza nt. Jakuba Szeli jest – jak każdy artykuł historyczny, pisany z lewicowej perspektywy – niewątpliwie potrzebny w zdominowanej przez prawicowy dyskurs o przeszłości Polsce (czytaj: TUTAJ). Jednakże lektura rzeczonego tekstu, po skonfrontowaniu jego tez ze źródłami i relacjami z epoki, odsłania liczne mielizny, na których osiadł autor. Pomimo bowiem dobrych intencji odkłamania kolejnego wydarzenia, nie udało mu się uniknąć szeregu uproszczeń.
Protesty społeczne odbywające się w Polsce po roku 1989 były najczęściej bardzo umiarkowane jeśli chodzi o ich formę. Ograniczały się zwykle do pokojowych pikiet czy demonstracji, zgodnie z polityką największych central związkowych nie sprzyjającą radykalizacji działań. Pomimo to od początku transformacji nie brakuje przykładu protestów, które wyszły poza te ramy, często wiążąc się z użyciem przez demonstrujących przemocy. W niektórych przypadkach były to wydarzenia istotne dla kształtowania się różnych ruchów społecznych czy zmian świadomości ludzi pracy.
poniedziałek, 30 kwiecień 2012 Przemysław Wielgosz Walki społeczne w Polsce

500 lat Gułagu - pańszczyzna-ojczyzna

O tym, że więźniowie Gułagu obcinali sobie palce, by uniknąć całkowitego wyniszczenia zabójczą harówką, pisał Gustaw Herling-Grudziński. Tę dramatyczną historię zna każdy polski maturzysta. „Na nieludzkiej ziemi" to przecież lektura obowiązkowa, a Gułag to element polskiej martyrologii. Któż jednak wie, że samookaleczenie było ostateczną formą oporu przeciw pańszczyźnie znaną całym pokoleniom polskich chłopów? Co innego kilka lat cierpień inteligentów na nieludzkiej ziemi, a co innego 500 lat Gułagu dla zwierząt pociągowych w ludzkiej skórze.
czwartek, 26 kwiecień 2012 rozbrat.org Walczący Poznań

Rocznica protestu kolejarzy z 1920 roku

Dziś mija kolejna rocznica tragicznego w skutkach protestu poznańskich kolejarzy. Bezpośrednią przyczyną demonstracji były rosnące ceny. Sejm w Warszawie zadecydował pod koniec stycznia 1920 r. o przyznaniu kolejarzom tzw. dodatku drożyźnianego. Ustalenia tego nie chciały respektować władze Ministerstwa b. Dzielnicy Pruskiej, zdominowanego przez poznańską endecję. Doszło do wystąpień społecznych.
Ostatni mój artykuł poświęciłem dość dziwnej praktyce lokalnego wydania Gazety Wyborczej. Jej redakcja z niezmiennym uporem umieszcza na swojej stronie internetowej cytaty z konserwatywnych i antysemickich przedwojennych dzienników, ukazujących się w Poznaniu. Moje listy i artykuł (czytaj TUTAJ) nie przyniosły skutku. Gazeta ani nie odstąpiła od publikacji i popularyzacji endeckiej i antysemickiej prasy (np. Kuriera Poznańskiego), ani też nie dobiera bardziej reprezentatywnych archiwalnych materiałów, z którymi chce się podzielić ze swoimi czytelnikami. W dalszym ciągu dba, aby odwiedzający jej witrynę internetową, nie mógł się zorientować, jakie naprawdę nastroje i tendencje dominowały w Poznaniu 80-90 lat temu. Aby nie musiał – co ważniejsze - trudzić się ze swoim drobnomieszczańskim i antysemickim rodowodem. Przy okazji redakcja Gazety przemyca konserwatywne interpretacje i treści.
Lokalna Gazeta Wyborcza na swoich stronach internetowych, od jakiegoś czasu, z nie do końca dla mnie zrozumiałych przyczyn, drukuje fragmenty doniesień z przedwojennej poznańskiej prasy codziennej. Ulubionymi tytułami stały się najbardziej konserwatywne podówczas wydawnictwa: „Kurier Poznański” i „Dziennik Poznański”. Szczególnie pierwszy z wymienionych wydaje się wyborem kontrowersyjnym, gazeta ta bowiem była kontrolowana przez poznańską endecję. Oprócz obyczajowych ciekawostek, stanowiących dziś główne zainteresowanie Gazety Wyborczej, znajdziemy w niej masę materiału skrajnie antysemickiego, ksenofobicznego i konserwatywnego.
poniedziałek, 26 grudzień 2011 Jarosław Urbański Walczący Poznań

Rewolucja, Powstanie Wielkopolskie i endecki marsz po władzę

Wydaje się, że każda kolejna rocznica wybuchu Powstania Wielkopolskiego przynosi coraz większe uproszczenia. Staje się z jednej strony „zrekonstruowanym” eventem, który nie tyle ma zachęcać do myślenia, ile dawać rozrywkę i przynosić głosy poparcia politykom, a z drugiej lec u podstaw prawicowej i nacjonalistycznej „polityki historycznej”. „Przebierańcy” zatem odgrywają z pasją niby kluczowe momenty wydarzeń, a „specjaliści” powtarzają do kamery wyświechtane tezy o narodowym zrywie. W myśl tego show ówcześni Polacy, niczym armia klonów z Gwiezdnych Wojen, postępowali w myśl jednego scenariusza, motywowani jednym interesem i odczuciem. Uproszczenia zaszły tak daleko, że w sposób już nadto wyraźny urągają naszej inteligencji i wprawiają w coraz większe zażenowanie.
Najbardziej rozpowszechniona wśród społeczeństwa polskiego interpretacja wydarzeń powiązanych z zakończeniem pierwszej wojny światowej skupia się przede wszystkim na fenomenie państwowotwórczym. Większość narracji omawiających kwestię powstania II Rzeczpospolitej dotyczy więc przede wszystkim procesu tworzenia i unifikacji administracji państwowej, związanego z nią aparatu przymusu oraz procesem kształtowania granic nowego państwa, czy kwestii doboru symboli państwowych.