Cała ta zgraja hałaśliwych i starających się groźnie wyglądać nacjonalistów, próbuje oddawać cześć tym, którzy ponieśli największą ofiarę w wojnie, rozpętanej przez…. nacjonalizm, napędzany antysemityzmem i rasizmem. Współcześni obrońcy tylko białej rasy i cywilizacji chrześcijańskiej – nie wiedzą najwyraźniej, że nawet tak znienawidzony przez nich Stalin sięgnął po nacjonalizm i z hasłem „Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”, a nie rewolucji komunistycznej, mobilizował stłamszonych jego dyktaturą rodaków. Dziś z polskimi flagami i pilnowani przez swoich politycznych führerów, narodowcy będą maszerować i skandować tylko starannie dobrane okrzyki. Nawet głupców stać bowiem na odrobinę gierek z arsenału politycznego public relations. Jednak kiedy dyscyplina siada, a wodzowie nie są w stanie upilnować pretorian, ci zdradzają prawdziwe oblicze – wobec swoich oponentów wykrzykując słowa: „Zrobimy z wami to co Hitler z Żydami”, czy sławiąc swojego prawdziwego idola, gromkim powtarzaniem „Rudolf Hess”.
Kryjąc swoje prawdziwe, pełne rasizmu i antysemityzmu poglądy tzw. nacjonaliści specjalizują się w uroczystym obchodzeniu kolejnych tragicznych historycznych rocznic. Zajmując się historią wyraźnie nie potrafią wyciągać z niej wniosków, bo na dzisiejsze problemy potrafią reagować jedynie szerzeniem nienawiści i udawaniem postaw, z którymi nie mają nic wspólnego. Zacięty nacjonalizm zawsze był motorem zbrodni i wojen, najobrzydliwszych linczów lub przepisów prawnych, za które możemy się tylko wstydzić – chociażby ustawy wspierające eugenikę (dążenie do wyselekcjonowania doskonałej rasy, w praktyce prowadzące do rasizmu, sterylizacji czy nawet mordowania nie odpowiadającym eugenicznym wzorcom osób).
Nie możemy się zgodzić by tzw. „nacjonaliści” – w praktyce zaś neonaziści czy neofaszyści – bezkarnie udawali patriotów i cynicznie wykorzystywali prawdziwych bohaterów do szerzenia swojej chorej ideologii. W przeciwieństwie do nich my pamiętamy nie tylko o dzielnych bohaterach stawiającym czoła przyszłym okupantom, ale także o niemych ofiarach wojny. Ofiar było tak dużo głównie z powodu nacjonalizmu, rasizmu i antysemityzmu. Pamiętamy też o ofiarach „nacjonalistów” we współczesnej Polsce – od 1989 r. narodowcy zamordowali co najmniej kilkadziesiąt osób, a liczba brutalnych pobić liczona jest w tysiącach.
Nie pozwolimy nigdy, by historia się powtórzyła, nawet jako farsa, w postaci marszu neonazistów, oddających cześć bohaterom II wojny światowej.