Na początku lat 90. antyfaszyzm był istotnym (o ile nie kluczowym) składnikiem doktryny ruchów radykalnej lewicy w Polsce. Taki stan rzeczy był w tamtym okresie charakterystyczny dla prawie całej Europy, gdzie od końca lat 70. wzrastała aktywność i liczebność ruchów skrajnie prawicowych. Gros demonstracji, spotkań dyskusyjnych i propagandy – zwłaszcza ruchu anarchistycznego (rozumianego tu jako część radykalnej lewicy, choć, z uwagi na początkowo silne wpływy libertarianizmu w polskim ruchu anarchistycznym, założenie takie może być nieco przesadzone) było poświęconych problematyce rozwoju organizacji odwołujących się czy to do radykalnego nacjonalizmu, czy do neonazimu. Nie wdając się zbytnio w dywagacje na temat zasadności i celowości wyboru akurat takiego priorytetu, można powiedzieć, że w ówczesnej sytuacji przywiązywanie dużej wagi do tego typu aktywności było uzasadnione, zważywszy na fakt, że w tym czasie faszyści byli zarówno silni na ulicach, jak i zaczynali zdobywać także znaczenie w świecie oficjalnej polityki (wystarczy chociażby wymienić sukcesy wyborcze Le Pena we Francji, czy reorganizacje różnych rodzimych partii w stylu Polska Wspólnota Narodowa czy Narodowe Odrodzenie Polski, które w niektórych przypadkach były zdolne do nawiązania kontaktów z oficjalną prawicą).