Kilka uwag na marginesie „Politycznego czytania Kapitału” Harry Cleavera
Czy anarchista powinien czytać Marksa? Takie pytanie jeszcze do niedawna w łonie polskiego ruchu anarchistycznego uważano za prowokacyjne i obrazoburcze. Analizowanie Marksa, cytowanie go, a nawet samo wymienianie tego nazwiska w publikacjach, narażało na zarzut „odstępstwa” i sprzyjania autorytarnej doktrynie. Polscy anarchiści raczej obnosili się ze swoją niechęcią dla teoretycznego dorobku autora „Kapitału”. Jednocześnie nie przeszkadzało im to posługiwać się w określonych momentach Marksowskimi kategoriami dla wyrażenia własnych poglądów, będąc przekonaniami, że mówią oryginalnym językiem Michała Bakunina. Podobnie traktowali także inne postacie kojarzone z teorią Marksowską, nawet wówczas kiedy potwierdzały one, pośrednio czy bezpośrednio, tezy i przewidywania myślicieli anarchistycznych. Uznania nie zyskali ani Róża Luksemburg, ani Anton Pannekoek, ani Herbert Marcuse.