Ostatnia rozprawa przed wydaniem wyroku, była również okazją dla zorganizowania przed budynkiem sądu pikiety solidarnościowej. Na proteście, też przed rozpoczęciem posiedzenia sądu o godzinie 10 zebrało się ponad sto osób, które zjechały do Krosna Odrzańskiego z różnych rejonów kraju (m.in. Rzeszowa, Krakowa, Torunia, Warszawy, Wrocławia, Poznania, Szczecina, Bielsko-Białej, Słubic, Zielonej Góry, Katowic).
Protest prócz oczywistych akcentów solidarności z sądzonymi, był również okazją do przypomnienia jak wygląda realna anty-uchodźcza polityka państwa. Przy milczącym zachowaniu mediów głównego nurtu, władze mogły pozwolić sobie na wprowadzenie przepisów pozwalających na zawieszanie prawa do Azylu. Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy, nie jest dla mediów nawet tematem, przyzwala się na wyjęcie całego obszaru spod monitoringu opinii publicznej. Owa opinia mamiona jest klasycznym wyjaśnieniem, że te wszystkie działania prowadzone są w imię „naszego bezpieczeństwa”. Nadal utrwala się szkodliwe stereotypy wobec uchodźców i nawet ci, którzy przybywają do Polski z Ukrainy objętej działaniami wojennymi, którzy dotychczas mogli liczyć na większą przychylność i zrozumienie, muszą mierzyć się z coraz powszechniejszym rasizmem. Zaledwie dzień wcześniej, w miejscowości Czerwony Bór gdzie ma być uruchomiony Ośrodek dla cudzoziemców, miał miejsce „lokalny protest”, polegający na wykrzykiwaniu rasistowskich haseł. Ta przed pogromowa atmosfera nadal nie hamuje anty-migracyjnej retoryki, również w trakcie trwającej kampanii prezydenckiej.
Jeśli chodzi o przebieg samej rozprawy, obrońca oskarżonych, wspierany w swoich działaniach przez przedstawicieli Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Stowarzyszenia Nomada, jasno wykazywał nieścisłości w zebranym przez prokuraturę materiale dowodowym. Nawet z zeznań policji wynikało, że nie byli oni w stanie wskazać konkretnych sprawców rzekomych naruszeń nietykalności, materiały wideo również nie były jednoznaczne lub nie było ich wcale (część nagrań policji w tajemniczy sposób zniknęła, „zepsuta kamera osobista policjanta, nie działała”), więcej było poszlak mówiących o tym, że już przed rozpoczęciem protestu policja typowała osoby do zatrzymania (oskarżeni na komendzie widzieli swoje zdjęcia pobrane z portali mediów społecznościowych). Dodatkowo formułowanie oskarżeń o czyny chuligańskie zupełnie lekceważyło solidarnościowy, pokojowy i ideologiczny charakter samego wystąpienia, które przybrało gwałtowny przebieg z powodu zachowania samej policji (spychanie demonstrantów, a następnie rozbicie protestu i zamknięcie ludzi w „kotłach”, czy bicie osób stosujących bierny opór). Nie mając dowodów wobec konkretnych osób, zastosowano wręcz zasadę zbiorowej odpowiedzialności, stąd stanowcze domaganie się wobec oskarżonych uniewinnienia. Prokuratura w toku rozprawy była mało aktywna, wyraźnie było widać, że nie wyselekcjonowano i nie przejrzano nawet dokładnie stanowiących rzekomy dowód winy materiałów wideo. Jedynym pozytywnym akcentem ze strony oskarżenia było domaganie się łagodniejszych wyroków w
zawieszeniu dla wszystkich oskarżonych.
Ostatecznie sąd zdecydował, że wyrok w sprawie zostanie ogłoszony 23 kwietnia. Będziemy nadal monitorować sprawę, poinformujemy was o decyzji Sądu. Dziękujemy wszystkim grupom i jednostkom zarówno za udział w pikiecie solidarnościowej jak i inne akcje wsparcia. Działania na rzecz migrantek i migrantów nie mogą być kryminalizowane. Pomaganie nie jest przestępstwem. To władza i jej służby mundurowe powinny wstydzić się swojej przestępczej i antyhumanitarnej polityki.