Na portalu tutej.pl ukazała się ostatnio ciekawa notka (datowana na 25 listopada) "Mamy problem z marszem" (1). Poświęcona jest przygotowaniom do marszu, mającego się odbyć 6 grudnia b.r., podczas konferencji klimatycznej. Jako osoba chcąca wziąć udział w tym wydarzeniu jestem zaniepokojony tonem wypowiedzi jednego z organizatorów marszu Przemysława Radomskiego ze Stowarzyszenia Młodych Socjaldemokratów. Twierdzi on, że "Wiadomo, iż pod taki tłum chcą się podłączyć wszyscy, którzy szukają okazji do zadymy". Pytanie, które się nasuwa to, dlaczego organizatorzy chcą, aby frekwencja na marszu była jak najmniejsza? Gdyż, jaki inny cel może mieć publicznie straszenie groźnymi zamieszkami podczas wydarzenia?