Jak uczy nas wieloletnie doświadczenie, kampania przedwyborcza miesza, na co dzień wydawałoby się inteligentnym ludziom w głowach. Ostatnio szczególnym objawem politycznego debilizmu jest udzielnie przez niektórych i niektóre przedstawicielki lewicy poparcia dla partii Palikota. Kilka wyświechtanych antyklerykalnych frazesów i werbalne poparcie dla lesbijek i gejów wystarczyło, aby zaczęto poważnie traktować tego politycznego celebrytę. Tym sposobem liberalno-lewicowa inteligencja chce zniżyć się do poziomu nastoletnich fanek i fanów Dody, którzy w swoim uwielbieniu dla gwiazdy przynajmniej nie ukrywają, że generowane jest ono przez gruczoły.