korporacje
Wyjeżdżając autostradą z jakiegokolwiek większego miasta w Stanach Zjednoczonych, mijasz niezliczone świecące reklamy spożywczych i detalicznych sieci korporacyjnych. Od wybrzeża do wybrzeża, jeden za drugim, McDonalds’, Starbucks, Burger King, Taco Bell, aż do znudzenia. Rewolucja społeczna, zagubiona w gąszczu fluorescencyjnego konsumpcjonizmu, jest pewnie najmniej prawdopodobną rzeczą, która przyszłaby ci do głowy. Rzeczywiście, wielu aktywistów lekceważy nie tylko korporacje, które monopolizują nasz krajobraz, ale również radykalny potencjał ludzi harujących tak w dużych sklepach, jak i sieciach fast food. Wskutek tego lekceważenia dochodzimy często do wątpliwej konkluzji: zapewne rewolucja nie zacznie się w Starbucks.
Dział: Walka klas