Czym jest partycypacja pracownicza? Wcale nie łatwo na to pytanie odpowiedzieć, zwłaszcza kiedy partycypację łączymy z perspektywą emancypacyjną, to znaczy, kiedy jesteśmy skłonni twierdzić, iż wiąże się ona z poszerzeniem swobód i upodmiotowieniem pracowników. Już na początku pojawia się podstawowy problem. Czy zmiana ma dotyczyć jedynie przedsiębiorstwa i istniejących w jego obrębie stosunków pracy, czy też całokształtu życia społecznego? Jeżeli za protagonistów pracowniczej partycypacji uznamy Roberta Owena i Charlsa Fouriera, to dostrzegamy u nich ambicję uporządkowania całej ludzkiej egzystencji podług pewnych wymogów rodzącego się społeczeństwa przemysłowego. Tendencja ta zawsze posiadała swoje konserwatywno-paternalistyczne aplikacje, których zadaniem było stopniowe wykształcenie „spokojnego, inteligentnego, wartościowego robotnika przemysłowego”.(1) Dlatego partycypacja pojawia się nam w odniesieniu do dwóch celów: oswobodzenia pracownika spod reżimu pracy, albo podniesienia wydajności pracy, utrzymania spokoju i zwiększenia zyskowności przedsiębiorstw.