We Włoszech zaatakowanych przez koronawirusa, jak wiemy, sytuacja jest trudna. Placówki publiczne i miejsca rozrywki są zamykane, zgromadzenia i strajki zakazane. Jednocześnie jest silny nacisk biznesu na rząd, żeby nie ograniczać (a wręcz zwiększać) produkcję oraz składowanie i przepływu towarów. Podobno we włoskich magazynach i w fabrykach pracy jest więcej niż było. Jednocześnie kobiety muszą się zwalniać z zakładów, aby zająć się dziećmi i starszymi. We Fiat Pamigliano pod Neapolem pracownicy odmówili pracy i wyszli na spontaniczny strajk, który trwa na całej linii produkcyjnej. Żądają lepszej ochrony przez zagrożeniem.