Sprawa dwóch jezuitów, którzy oskarżyli swojego ówczesnego prowincjała Jorge Bergoglio o to, że doniósł na nich dyktaturze wojskowej, to tylko jeden z wielu epizodów rozprawy z lewym skrzydłem Kościoła argentyńskiego w latach 70-tych. Oni przeżyli, ale wielu innych świeckich i duchownych działaczy katolickich, uprowadzonych przez aparat represji, na zawsze zaginęło bez śladu.