Przemoc policji
piątek, 12 czerwiec 2020 11:44

Floyd Stachowiak

Przemoc policyjna nie jest niczym nowym, jest to temat, który przewija się przez dyskurs społeczny regularnie od lat. Policja od zawsze służy jako tarcza i pałka świata możnych i decyzyjnych tego świata wymierzona w stronę każdego, kto do niego nie pasuje, lub chce go zmienić. Temat ten został znowu w tym roku nagłośniony przez rasistowskie morderstwo w USA. Było ono punktem zapalnym do wywołanych społecznym oburzeniem i niezadowoleniem protestów i zamieszek, których innymi przyczynami są kryzys gospodarczy, niewydolna opieka zdrowotna i nagły, niespotykany dotąd wzrost bezrobocia.
17 listopada o godzinie 16.00 pod komendą miejską policji w Koninie, przy ulicy Przemysłowej 2 odbyła się demonstracja zorganizowana z powodu zastrzelenia 21 letniego mieszkańca przez funkcjonariusza policji, co za tym idzie próby zatuszowania sprawy i przedstawienia zabitego w jak najgorszym świetle.
Dział: Kraj
Na początku marca prokuratura w Wągrowcu umorzyła śledztwo prowadzone przeciwko funkcjonariuszom z Poznania, którzy stosowali wobec mnie przemoc na komisariacie. Tym samym oczyściła ich z popełnionych przestępstw. Bez rzetelnego zbadania sprawy, bez szczególnego uzasadnienia, wpisując swe działanie w szereg bezkarnych działań aparatu represji.
Dział: Poznań
Policjant wykręcił mi ręce, a następnie zaczął okładać mnie leżącego pięścią po głowie. Nie przestał, nawet wówczas kiedy założył mi już kajdanki. Któryś z jego kolegów, z początku próbował go powstrzymać, mówiąc, żeby dał mi już spokój, ten jednak zachowywał się jakby był w amoku i nie przestawał mnie uderzać. Leżałem na podłodze radiowozu, mając ręce skute z tyłu kajdankami, zupełnie bezbronny i ubezwłasnowolniony, przerażony tym co się dzieje. Policjant klęczał jednym kolanem na moim karku, tak że nie mogłem się w żaden sposób zasłonić. Pomiędzy ciosami próbowałem mówić mu, że to przecież nic osobistego, krzyczałem: „ratunku!”, powtarzałem: „proszę, przestań mnie bić”, potem już tylko jęczałem z bólu, mając nadzieję, że zemdleję. Nic nie skutkowało. Inni policjanci wzywani byli do akcji i w rezultacie za wyjątkiem kierowcy, zostałem sam z sadystą.