W Centrum Informacji Miejskiej w Poznaniu można kupić kartkę pocztową, zatytułowaną „Poznań, na ul. Mostowej...”, autorstwa Zygmunta Gajewskiego. Kosztuje złotówkę. Widać na niej fragment muru ze Starego Miasta, na którym widnieje graffiti z hasłem „Marzysz o czterech kółkach, kup sobie dwa rowery!” oraz postacią zwaną „Anarchikiem”. Osoby, które widziały to graffiti, po bliższym przyjrzeniu dostrzegą, że wydawca komputerowo przerobił oryginalny mural. W rzeczywistości podpisany jest on symbolem „A” wpisanym w okrąg – używanym przez anarchistów. Również drugi symbol, znajdujący się pod „Anarchikiem”, został niewybrednie przerobiony, gdyż na pocztówce w tym miejscu widać źle wyretuszowaną plamę. Po obu symbolach pozostały same kółka.
Obawa wydawcy przed promowaniem anarchistycznych symboli może tylko bawić. Jednak fakt, że pocztówkę można zakupić w miejskiej placówce, mającej służyć promocji miasta, obnaża hipokryzję władzy. Po pierwsze, większości poznańskich rowerzystów i rowerzystek znany jest fatalny stan dróg rowerowych w mieście, a raczej ich brak, oraz ignorowanie postulatów organizacji rowerowych przez urzędników miejskich (
więcej na ten temat).
Po drugie, jeszcze niedawno Wojciech Kręglewski z Komisji Zagospodarowania Przestrzennego, zapowiadał, że miasto nie będzie działać „pod presją terroru”, dlatego że po demonstracji w obronie skłotu Rozbrat 20 marca na fasadzie ratusza znalazły się dwa graffiti (zamalowane dzień później). Wykorzystanie zatem pocztówki z takim przekazem w promowaniu miasta symbolizuje nieudolne próby włodarzy, aby pokazać, że Poznań jest miastem przyjaznym rowerzystom i sztuce ulicznej, gdy w rzeczywistości ich polityka, decyzje i poglądy prowadzą do czegoś zupełnie przeciwnego.
Oryginalne graffiti