Do Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów zgłosili się po pomoc mieszkańcy dwóch poznańskich kamienic – przy ul. Małeckiego 20 oraz Stolarskiej 2. Jest to kolejna sytuacja, podobna do tej, z jaką mieliśmy do czynienia na ulicy Piaskowej. Mafia podnajęta przez Neo Bank, lub osoby z nim związane, stosuje metody wojny psychologicznej i zastrasza lokatorów. Celem tych działań jest oczywiście próba pozbycia się ich.
Aktualnie przedstawiciele Fabryki Mieszkań i Ziemi, podający się za właścicieli obu kamienic, codziennie bezprawnie terroryzują ich mieszkańców. Odcinają prąd i inne media, zalewają mieszkania, grożą, wyłudzają pieniądze, wprowadzają mieszkańców w błąd i stosują presję psychiczną. Przedstawiciele FMiZ, choć nie przedstawili żadnych pełnomocnictw i prawdopodobnie nie posiadają licencji na zarządzanie nieruchomościami, żądają płacenia całości czynszu na ich konto, a pod pretekstem remontu, dewastują podwórka, budynki i klatki schodowe.
FMiZ jest spółką-widmo, która zajmuje się „czyszczeniem” kamienic z lokatorów. Wszystkie siedziby firmy, które podawali mieszkańcom, są tylko adresami, pod którymi nie znajdują się żadne realne biura. Lokatorzy nie mogą tam porozmawiać z przedstawicielami firmy, podającej się za nowych właścicieli ich domu.
Po wczorajszej interwencji mediów na ul. Stolarskiej Piotr Śruba i Paweł Żukowski z FMiZ w czwartek rano w odwecie zakleili silikonem zamki, odłączyli prąd, wyrwali domofon, zdemolowali klatkę schodową oraz grozili mieszkańcom. Sytuacja mieszkańców jest dramatyczna, jedna z mieszkanek kamienicy choruje na astmę oskrzelową i kilka razy dziennie wymaga czyszczenia oskrzeli specjalnym aparatem, który podłącza się do prądu. W związku z jej chorobą przerwa w dostawach prądu powoduje bezpośrednie zagrożenie utraty życia i zdrowia. Z pełną świadomością tych faktów, Piotr Śruba i Paweł Żukowski wyłączyli prąd. Ewentualna interwencja pogotowia jest utrudniona, gdyż nawet sami mieszkańcy mają problemy z dostaniem się do swoich mieszkań. Ze względu na zaśmiecanie klatki schodowej gruzem i innymi odpadami, jedna z mieszkanek spadła dziś rano ze schodów.
Sprawą zajął się Inspektor Nadzoru Budowlanego, wyznaczając kontrolę na 22. czerwca oraz nakazując do tego czasu uporządkowanie terenu, wstawienie drzwi oraz bramy do budynku. Ponadto poinformował mieszkańców, że w razie stosowania jakichkolwiek aktów agresji słownej i fizycznej w stosunku do nich, sprawę należy zgłaszać policji i prokuraturze.
Pomimo tego, iż stosowne powiadomienia zostały skierowane przez mieszkańców do policji już wcześniej, rzecznik poznańskiej policji Andrzej Borowiak nadal twierdzi, że nie zna sprawy. Natomiast funkcjonariusze z komisariatu na ul. Śniadeckich ewidentnie boją się zareagować i podjąć jakąkolwiek interwencję. Zasłaniają się twierdzeniem, że „każdy może remontować swoją kamienicę”. Ostatecznie zostało przyjęte zgłoszenie o naruszeniu miru domowego, groźbach karalnych, stosowaniu przemocy i demolowaniu, ale mieszkańcy w dalszym ciągu nie czują się bezpiecznie. Sytuacja zmienia się z godziny na godzinę, ponieważ FMiZ w obawie przed nagłośnieniem sprawy, stosuje wzmożone utrudnienia wobec mieszkańców.
Informacje o rzekomym nowym właścicielu, według Piotra Śruby, znajdują się w siedzibie Straży Miejskiej przy ul. Janickiego. Nie wiadomo skąd te powiązania FMiZ ze Strażą Miejską. Faktem jest natomiast, że po zgłoszeniu się na posterunek, zamiast przedstawienia obiecanego umocowania prawnego świadczącego o nabyciu nieruchomości przez Śrubę, funkcjonariusze podali numer interweniujących lokatorów ich prześladowcom. Straż Miejska, opłacana z pieniędzy podatników, chroni nielegalne działania FMiZ.
Współpracująca ze stowarzyszeniem mecenas Agnieszka Rybak-Starczak objęła opieką prawną mieszkańców obu kamienic. W takiej sytuacji potrzebna jest jednak bezpośrednia interwencja, aby wstrzymać eskalację przemocy stosowanej wobec lokatorów.