Organizatorami festiwalu są Helsińska Fundacja Praw Człowieka oraz Społeczny Instytut Filmowy. Poznańską edycję organizowały Siostrzana Inicjatywa Społeczna, Instytut Filozofii UAM, Amnesty International, Koło Naukowe Hispanistów UAM oraz Fundacja IBRAS a patronami medialnymi były telewizja WTK i portal epoznan.pl.
Na stronie festiwalu napisano: „Twórcom filmów o prawach człowieka trudno zachować dystans, uniknąć szokowania na siłę i stosowania tanich chwytów. Większości dokumentów pokazywanych na festiwalu Watch Docs na szczęście udaje się wyjść poza ten schemat”. Czy faktycznie? Przyznaje, że nie udało mi się w tym roku zobaczyć wszystkich filmów, jednak niektóre z tych, które widziałam rzeczywiście paraliżowały niebanalną formą i przede wszystkim złożonością i głębią tematu.
Od poniedziałku (28.11.) do czwartku (01.12) widzowie mogli obejrzeć 12 filmów. W poznańskim programie znalazły się w tym roku interesujące bloki: „Kapitalizm”, „Skutki Uboczne”, czy „Sprawiedliwość czy Praworządność” (program TUTAJ). Co ciekawe, oferta poznańska w wyraźny sposób była bardzo zaangażowana politycznie. Dzięki temu zobaczyć można było na przykład: „Kto zabił Wałęsę z Phnom Penh?” (100 min.) przedstawiający tajemniczą śmierć najsłynniejszego kambodżańskiego przywódcy związkowego, jak również „Kapitalizm: nasza ulepszona formuła” (76 min.) o milionerach z Securitate, współczesnych rekinach rumuńskiej finansjery i „Diwalwal – miasto przeklętego złota” (52 min.) pokazujący gorączkę złota na Mindanao, mieście, dla którego złoty surowiec zamiast błogosławieństwem i bogactwem, stał się przekleństwem. Do bardzo ciekawych tytułów należą również pokazane: „Warszawa do wzięcia”, czyli rzecz o kobietach próbujących wydostać się z popegeerowskiej biedy i beznadziei, „Bałka: trzy historie” wstrząsający, choć bardzo surowy i niedoskonały formalnie, dokument o ukraińskich narkomankach przed i po kuracji metadonowej czy czarnobiałe etiudy z ujmującymi zdjęciami „Milczenie = śmierć” (30 min.)-dziesięć oryginalnych fikcji i dokumentów z inspiracji ACT UP Paris traktujących o Francuzkach z wirusem HIV.
Równie ważnym blokiem był zapewne „Miejsce do żeycia (Czeczenia)” z obrazami dokumentalnymi: „Vakha i Magomed” (12 min.) przedstawiający ojca i syna, czeczeńskich uchodźców, czekających na decyzję polskich władz i „Nigdzie w Europie” (98 min.) o przekleństwie tymczasowości i bezradności władz wobec czeczeńskich uchodźców w Europie Środkowej. Tematy wielkiej wagi w dzisiejszym skutym granicami ekonomicznymi świecie, gdzie o istnieniu człowieka świadczy świstek papieru, abstrakcyjny numer i ilość posiadanych pieniędzy…
Osobiście wzruszył oraz skłonił mnie do głębokiej refleksji holenderski film o lekarzach dokonujących eutanazji pod tytułem „Lekarski dylemat” (52 min.). Ten niefikcyjny obraz pokazywał zabieg z perspektywy tych, którzy żyją po to, by za wszelką cenę ocalać cudze życia. Jak poradzić sobie w sytuacjach, gdy pacjent odmawia istnienia i prosi o pomoc w popełnieniu samobójstwa? Na tak egzystencjalne pytania słusznie odpowie słynny etyk Peter Singer zapytany przez Borysa Martela o jego poparcie dla eutanazji: „Ludzie chcą umrzeć, lecz ani prawo, ani szpital im tego nie pozwala. Prowadzi to tylko do niepotrzebnego cierpienia”*. Zarówno lekarze jak wszyscy inni ludzie o różnych profesjach powinni dążyć do eliminacji cierpienia wszystkich istot, by życie wokół nas miało faktyczny sens. Jeśli eliminacja cierpienia ma nastąpić w skutek eutanazji, to jest to zdecydowanie rozwiązaniem najlepszym, choć to trudne i na pewno bardzo ciężkie doświadczenie psychiczne dla osoby ją dokonującej. Bohaterowie-lekarze dokumentu „Lekarski dylemat” są pełni empatii oraz stoickiego spokoju, choć ewidentnie szaleją w nich najróżniejsze uczucia i skrycie zadają sobie pytanie: czy na pewno zrobiłem/łam dobrze?
Żałuję, że nie pokazano w Poznaniu obrazów filmowych o arcyciekawych tematach, które oglądać mogli między innymi widzowie w Warszawie (tam co roku odbywa się konkurs o nagrodę Watch Docs). Chodzi mi tu o „Tahrir: Plac Wyzwolenia”, pokazujący z bliska marcową rewolucję w Egipcie, włoski „Zamek” o jednym z największych europejskich lotnisk, które stało się metaforą Europy, usiłującej powstrzymać falę emigracji z Południa czy estoński „Szyb nr 8” o trzynastoletnim chłopcu z Zagłębia Donieckiego (Ukraina), utrzymującym całą swoją rodzinę z pracy w nielegalnej kopalni, którą posiada na własnym podwórku (sic!)**.
y
11 Watch Docs w Poznaniu to jednak nie tylko filmy. Po wtorkowej projekcji 29 listopada, w kinie Orbis Pictus na ul. Bułgarskiej, odbyło się spotkanie z Wojciechem Ziębą, prezesem Polskiego Stowarzyszenia Sprawiedliwego Handlu „Trzeci Świat i My”, połączone z degustacją kawy fair trade. A 30 listopada (Collegium Novum UAM) i 2 grudnia (w biurze fundacji IBRAS ) odbyły się „Lekcje Genderowe”, czyli warsztaty o tym jak uczyć w szkołach (i nie tylko) bez dyskryminacji ze względu na płeć. Prowadzeniem warsztatów zajęły się Anna Klingsporn i Marta Megger z IBRAS.
W tym roku pokazy w ramach festiwalu o prawach człowieka w filmie nie odbyły się na poznańskim skłocie Rozbrat, z przyczyn od nas niezależnych. Miejmy nadzieję, że była to sytuacja wyjątkowa i w przyszłym roku będziemy mogli znowu gościć ten wybitny festiwal w naszych skromnych murach.
Przypisy:
*/ wywiad z Peterem Singerem przeprowadził Borys Martela, Pomaganie przyjemne jak seks w: „Wysokie Obcasy” nr 45 (648), 2011, str.44.
**/ „Kino”, listopad 2011, str. 103, red. Magda Sendecka.