Prześladowania polityczne w Austrii

Prześladowania polityczne w Austrii

  • Aleksandra Tersa
  • niedziela, 09 maj 2010
21 maja 2008 roku oddziały specjalne austriackiej policji aresztowały dziesięcioro najbardziej znanych działaczy działającego w tym kraju, niezwykle efektywnie, ruchu ochrony zwierząt. Aktywiści, a wśród nich były asystent naukowy Uniwersytetu Cambrige, zostali osadzeni w areszcie śledczym. Osoby aresztowane obstawały przy tym, że akty oskarżenia nie zawierały żadnych dowodów popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa, ale raczej opisy ich kampanii na rzecz zmian w prawie oraz polityce przedstawicieli biznesu. Jeden z więźniów rozpoczął strajk głodowy i nie przyjmował pożywienia przez 39 dni. Rozpoczęła się fala zawziętej krytyki ze strony znanych osobistości i organizacji, włączając w to Amnesty International oraz Partię Zielonych. Protest wsparło również kilku socjaldemokratów jak i również laureat literackiej nagrody Nobla – Elfriede Jelinek.

Po upływie ponad trzech miesięcy, prokurator nakazał wypuścić aktywistów, twierdząc przy tym, że czas spędzony w areszcie musi być proporcjonalny do potencjalnego wyroku. Odwróciło to uwagę większości opinii publicznej, ale sprawa nie została jeszcze rozstrzygnięta. W lutym 2010 roku prokuratura ogłosiła, że zebrano wystarczające dowody, aby postawić w stan oskarżenia 13 aktywistów ruchu ochrony zwierząt, łącznie z 10 osobami, które spędziły już trzy miesiące w areszcie.

Czterech aktywistów opublikowało swoje akta sądowe w Internecie. Okazało się, że nie ma w nich nic, co mogłoby wskazywać na dowód działalności przestępczej. Co więcej, domniemane członkostwo aktywistów w organizacji przestępczej zostało wydedukowane z obszernej listy wyrażanych opinii i prowadzonych działań politycznych, takich jak organizowanie demonstracji i konferencji prasowych.

Czas trwania procesu przewidziany jest na przynajmniej sześc miesięcy. Aktywistom grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Poza tym każdy z ukaranych będzie musiał zapłacić ponad 35 tysięcy euro adwokatom! Pieniądze te nie zostaną zwrócone, nawet jeśli proces skończy się uniewinnieniem.

Ruch społeczny

Austriacki ruch obrony praw zwierząt był przez długi czas uważany za jeden z najbardziej skutecznych na całym świecie. Pomiędzy rokiem 1998 a 2008 udało się mu znacznie zreformować austriacki system prawny dotyczący dobrostanu zwierząt. Dzięki tym działniom udało się min. wprowadzić:
- zakaz hodowli zwierząt przeznaczonych do przemysłu futrzarskiego,
- zakaz wykorzystywania dzikich zwierząt w cyrkach,
- zakaz prowadzenia eksperymentów na uczelniach
- zakaz wykorzystywania dzikich zwierząt w cyrkach
- zakaz bateryjnego chowu kur i królików
- instytucję adwokatów obrony praw zwierząt

Wszystkie partie parlamentarne zobowiązały się do wprowadzenia ochrony zwierząt do konstytucji federalnej. Sukcesy te osiągnięte zostały dzięki dobrze przemyślanym kampaniom, przez regularne demonstracje, wykorzystanie mediów, lobby i aktów obywatelskiego nieposłuszeństwa.
Nie wszyscy byli zadowoleni ze zwycięstw odnoszonych przez ruch. Prawa mające na celu poprawę dobrostanu zwierząt, takie jak zakaz chowu bateryjnego, ścierały się z biznesowymi interesami przemysłu zwierzęcego.

Działacze wykorzystali jednak publiczne poparcie w celu wywarcia nacisku na tych politykach, którzy mogli by ewentualnie zmusić przemysłowców do zaakceptowania tych praw. Doprowadziło to do wzrostu napięć pomiędzy przedstawicielami przemysłu zwierzęcego i politykami po jednej stronie a odnoszącymi sukcesy działaczami po drugiej.

Dochodzenie

W latach 2006 i 2007, mienie należące do domu towarowego Kleider Bauer, przed którym co tydzień organizowane były demonstracje antyfutrzarskie, zostało kilkukrotnie zniszczone przez nieznanych sprawców. Po jednym z takich ataków dwaj właściciele firmy udali się na utajnione spotkanie z głównymi przedstawicielami policji i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Jak dowiadujemy się z protokołów (ujawnionych później przez media) szef policji zwrócił uwagę, iż nie znaleziono żadnych dowodów na związek pomiędzy tymi atakami, a organizowanymi demonstracjami. Jednak w sposób niewiarygodny, szef ministerstwa biura ochrony wewnętrznej nakazał policji „wykorzystać wszelkie administracyjne możliwości w celu zakazania demonstracji przed budynkiem firmy”.

Jakkolwiek, był to dopiero początek. Najważniejszą decyzją podjętą w czasie spotkania, było utworzenie specjalnej jednostki śledczej SOKO, której jedynym zadaniem miała być  kontrola aktywistów Frontu Wyzwolenia Zwierząt (ALF) z Austrii. SOKO składało się z trzydziestu trzech wyspecjalizowanych policjantów. W ciągu kolejnych 12 miesięcy uruchomiona została potężna akcja szpiegowska. Rozmowy telefoniczne wszystkich głównych działaczy były podsłuchiwane, a ich ruchy namierzane przez śledzenie sygnału z telefonów komórkowych. Czytano ich maile – bieżące i te, które pisane były kilka lat wcześniej. Organizacje były infiltrowane przez szpiegów, a w samochodach, biurach i prywatnych domach instalowano kamery i pluskwy.

Szkody wyrządzone przez niewyjaśnione ataki na własność przedsiębiorstw przemysłu zwierzęcego w ostatnich 10 latach zostały oszacowane na 60 000 euro (70% tej sumy zostało zakwestionowane przez firmy ubezpieczeniowe). Mimo tego, policja nie wahała się wpompować w śledztwo kilka milionów euro. W poufnym wywiadzie dla austriackiego dziennika Ősterreich oficer policji z federalnej agencji kryminalnej stwierdził: „Gdy prowadzimy śledztwo przeciwko dealerom narkotyków, handlarzom dziecięcej pornografii lub rosyjskiej mafii, przekroczenie budżetu jest zawsze problemem. Lecz w tej sprawie pieniądze nie grały roli”.

Areszt

O 6 rano 21 maja 2008 roku specjalne oddziały austriackiej policji wtargnęły do domów i biur. Drzwi zostały wyważone, łóżka otoczone przez zamaskowanych policjantów, a na wpół śpiącym mieszkańcom przystawiono broń do głów. Dziesięciu doświadczonych aktywistów zostało osadzonych w areszcie śledczym. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych chwaliło się wtedy, iż dopadło gang odpowiedzialny za szereg podpaleń, ataków gazowych oraz podkładanie bomb.

Uwięzieni aktywiści nie zostali dokładnie poinformowani o zarzutach, jakie im się stawia. Zwyczajnie odmawiano dostępu do aktów oskarżenia. W rezultacie, kilku aktywistów rozpoczęło strajk głodowy, domagając się przedstawienia dowodów lub w przeciwnym wypadku zwolnienia z aresztu. Pojawiły się liczne protesty w Austrii i za granicą. Pisano listy protestacyjne. Przeprowadzono liczne demonstracje pod ambasadami austriackimi na całym świecie.

Kiedy część aktów oskarżenia w końcu została udostępniona, aktywiści i ich adwokaci jednomyślnie stwierdzili, że przedstawione dokumenty nie zawierają żadnych dowodów popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa, ale raczej opisy ich pozarządowej działalności, jak chociażby organizacja demonstracji i konferencji prasowych. Prokurator Generalny odmówił komentarza odnośnie tak poważnych zarzutów powołując się na fakt, iż śledztwo jest w toku, oraz rzekomą niezależność sądu.

Aktywiści zmuszeni byli do przebywania w karygodnych warunkach. Zamknięci byli przez 23 godziny dziennie w ciasnych celach: rozruszać mogli się jedynie godzinę dziennie, na wyznaczonym dziedzińcu. Rozmawiać z najbliższymi mogli tylko dwa razy w tygodniu po 30 minut. Wielu z aresztowanych zaczęło przyjmować leki antydepresyjne w wyniku ciągłego stresu, w którym musieli żyć na co dzień.

Uwolnienie

2 września 2008 roku, kilka tygodni przed terminem przyspieszonych wyborów do parlamentu na wniosek starszego prokuratora zajmującego się sprawą wszyscy aktywiści i aktywistki zostali zwolnieni z aresztu. Spowodowało to znaczny spadek zainteresowania tematem przez opinię publiczną i media. Nie oznaczało to jednak zakończenia sprawy – wręcz przeciwnie. Zwolnienie było uzasadnione koniecznością zastosowania „adekwatnego do spodziewanych wyroków okresu aresztowania” - zasadność zarzutów, jak również samego aresztowania, nie były podważane. W październiku 2008 roku Sąd Najwyższy orzekł, iż wszystko odbyło się zgodnie z prawem.

Pozbawienie wolności miało znaczny wpływ na życie aktywistów, wielu z nich musiało poddać się psychoterapii. Ruch ten został skutecznie sparaliżowany. Niektórzy nawet zrezygnowali z angażowania się w kampanie a działalność pozostałych była natomiast znacznie utrudniona, gdyż policja odmówiła zwrócenia komputerów, dokumentów, materiałów zdjęciowych i filmowych, danych o darczyńcach i innych ważnych materiałów skonfiskowanych w trakcie nalotów w maju 2008 roku. Ponadto policja konsekwentnie nie dopuszczała aktywistów do akt sprawy, dodatkowo zwiększając niepewność co do ich dalszego losu. Gdy sąd orzekł, iż takie postępowanie jest nie do przyjęcia, postanowienie zostało po prostu zignorowane.

W lutym 2010 roku prokuratura ogłosiła, że 13 aktywistek i aktywistek, w tym 10 osób, które uprzednio przebywały w areszcie, stanie przed sądem pod zarzutem współtworzenia zorganizowanej grupy przestępczej. Czterech z nich postanowiło upublicznić treść swoich pozwów i w Internecie, co okazało się przełomem. Wreszcie możliwym stało się ocenienie obiektywnego źródła, czy nadzwyczajne środki zastosowane wobec aktywistów były uzasadnione.

Zarzuty

Czterech aktywistów oskarżonych jest z art. 278a austriackiego kodeksu karnego. Zarzuca się im przynależność do zorganizowanej grupy przestępczej, której nieznanym członkom przypisuje się odpowiedzialność za liczne przestępstwa, między innymi zastraszanie i niszczenie mienia firm oraz osób powiązanych z przemysłem futrzarskim i wiwisekcyjnym, myślistwem czy innymi branżami wykorzystującymi zwierzęta.

Z tego też powodu także typowa działalność organizacji pozarządowej, jak na przykład filmowanie warunków bytowania zwierząt na fermach, organizacja demonstracji, konferencji, warsztatów, przechowywanie ulotek o myślistwie czy rozmawianie o strategii w ramach kampanii, została uznana za dowód obciążający aktywistów.

Aktywistkom i aktywistom grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. W trakcie procesu, który zaplanowany jest na pół roku, przesłuchanych zostanie 115 świadków. Dla oskarżonych oznacza to nie tylko dezorganizację życia prywatnego, lecz również koszty sięgające co najmniej 35000 euro na osobę! Prawo austriackie nie przewiduje w tym przypadku zwrotu kosztów sądowych, nawet w przypadku niewinności.

Wnioski

Państwo austriackie działa w sposób bezwzględny. Aby zatuszować kompletny brak dowodów prokuratura posłużyła się mało precyzyjnym artykułem 278a kodeksu karnego, odwołującym się praktycznie do orwellowskiej koncepcji myślozbrodni. Samo nie odrzucenie a priori zakazanego czynu uznaje się za dowód powiązań ze zorganizowaną grupą przestępczą, natomiast to domniemane powiązanie służy za podstawę do stwierdzenia, iż legalna działalność na rzecz zwierząt nosi znamiona przestępstwa. To niczym ponury żart z austriackiej konstytucji, bo nawet organizowanie demonstracji uznano za przykład popełnienia przestępstwa.

W ten sposób usprawiedliwiano to, że pewnego dnia zamaskowani policjanci wtargnęli do domów aktywistek i aktywistów wymierzając bronią w ich głowy. Sąd Najwyższy orzekł później, iż wszystko odbyło się zgodnie z prawem.

Upubliczniając treść pozwu, czterech aktywistów bezsprzecznie udowodniło, iż sądzeni są za swoje przekonania i za działalność polityczną, co samo w sobie jest skandalicznym pogwałceniem praw człowieka. Nieistotne przy tym jest, czy uda się udowodnić winę pozostałej dziewiątce. Można jednak podejrzewać, że będąc oskarżonymi z art. 278a zebrany materiał dowodowy przeciwko nim będzie miał podobny charakter. 13 aktywistkom i aktywistom politycznym grozi finansowa ruina i pozbawienie wolności – ciężko w tym momencie nie podejrzewać, iż takie działanie ma na celu uderzenie w cały ruch społeczny, który po prostu stał się nie wygodny.

Więcej informacji o sprawie:
http://www.shameonaustria.org/pl/
www.antirep2008.tk

Grupa VegeON! z Poznania zorganizowała i organizuje nadal szereg akcji benefitowych dla austriackich członków ALF. Akcje przeprowadzane są między innymi na skłocie Rozbrat: sprzedawane są wegańskie smakołyki, robione są koncerty, wyprzedaże typu „pchli targ” i akcje ulotkowe. W rozbratowej pracowni sitodruku zrobiono specjalne benefitowe koszuli i siatki.

Jeśli chcesz się przyłączyć do naszych akcji skontaktuj się z nami: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Ludzie czytają....

Lokatorzy to nie towar - relacja z pikiety mieszkańców…

17-10-2024 / Poznań

W miniony wtorek wspieraliśmy mieszkańców Osiedla Maltańskiego w ich proteście na Placu Kolegiackim. Osiedle Maltańskie nie pozwala o sobie zapomnieć...

Armia dezerterów. Coraz więcej osób w Ukrainie uchyla się…

05-11-2024 / Analizy

Minął blisko rok od mojego poprzedniego artykułu na temat narastającej fali dezercji z wojska ukraińskiego. Od tego czasu liczba odmawiających...

W pierwszym tygodniu listopada WSL podejmowało trzy interwencje w…

14-11-2024 / Poznań

W dniu 4 listopada na ulicy Młyńskiej w Poznaniu przedstawiciel spółki wynajmującej lokal od ZKZL wymienił zamki uniemożliwiając wejście lokatorom...

Nowy wyścig zbrojeń

18-11-2024 / Polityka

Dla nikogo nie jest już zaskoczeniem stwierdzenie, że na świecie rozpoczął się nowy wyścig zbrojeń. O wzroście wydatków na armie...