Wczoraj przed fabryką opon Bridgestone w Poznaniu odbył się protest około 200 członków Solidarności w tym pracowników firmy. Na pikiecie obecni byli również przedstawiciele Inicjatywy Pracowniczej. Koncern Bridgestone jest największym producentem wyrobów gumowych i opon na świecie. Posiada niemal 80 fabryk związanych z produkcją opon i blisko 90 innych zakładów w wielu krajach Europy, obu Ameryk i na Bliskim Wschodzie.
Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność” w zakładzie Bridgestone zatrudniającym 1400 pracowników powstała w roku 2010 r. W szeregi związku wstąpiło 493 pracowników, około 50% pracowników produkcyjnych. Od 2009 r. firma zatrudnia również pracowników agencji pracy tymczasowej Work Service. Pracownicy ci są zatrudniani na okres 18 miesięcy a po tym okresie - pomimo obietnic zatrudnienia bezpośrednio przez fabrykę - przejmowani są przez inną agencje pracy tymczasowej i ponownie zatrudniani na 18 miesięcy na umowy śmieciowe. Praktyka taka choć nielegalna jest ustawicznie stosowana w Polsce. Powiązane często ze sobą kapitałowo agencje „przerzucają” sobie pracowników.
Oczywiście jest to działanie celowe. Takiego pracownika można w każdej chwili szybko i bezproblemowo zwolnić, co miało już miejsce niejednokrotnie w fabryce Bridgestone. Pracownicy ci również nie mogą wstąpić do związku działającego w fabryce pracując na umowach śmieciowych. Firma planuje w ten sposób zatrudnić w najbliższym czasie 200-300 robotników.
Co więc zmusiło pracowników Bridgestone do powołania związku zawodowego? Wspomnijmy że już w 2005 r. dzięki działaniom i protestom Inicjatywy Pracowniczej ujawniono opinii publicznej łamanie praw pracowniczych, mobbing i kapitalistyczny terror jakiemu są poddawani pracownicy w tej firmie. Dzięki medialnemu nagłośnieniu sprawy sytuacja pracowników przez krótki okres czasu uległa poprawie. Jednakże gdy tylko sprawa Bridgestone ucichła w fabryce wróciły „stare dobre czasy”.
Relację byłego pracownika który opisał skandaliczne praktyki kapitalistycznego koncernu o którym pracownicy mówią głośno „obóz pracy” można przeczytać pod
TUTAJ i
TUTAJ. Od tego czasu pracownicy potrzebowali pięciu lat by w końcu w obliczu nieustannie trwającego wyzysku i terroru zorganizować się i powołać związek zawodowy w celu obrony swoich praw. Praw, które dla koncernu Bridgestone zdają się nie istnieć.
Najważniejsze problemy wysunięte przez Solidarność to:
1 . Brak rozmów dotyczących porozumienia o współpracy. Dialog pomiędzy pracodawcą a Organizacją Zakładową NSZZ Solidarność jest jedynie pozorowany.
2.Szykanowanie i dyskryminacja pracowników ze względu na przynależność związkową. Brak szacunku wobec pracowników. Pracodawca odmawia przyznania związkowi lokalu, zamiast tego zaproponował komisji zakładowej salę konferencyjną za 1000 zł + VAT za godzinę.
3.Większość postulatów dotyczących zmian w regulaminie pracy i płacy jest odrzucana.
4.Brak podwyżek pomimo dobrych wyników finansowych firmy.
5.Zawyżane kryteria wobec pracowników którzy mają otrzymać indywidualna podwyżkę zgodnie z regulaminem wynagrodzeń.
Solidarność prowadzi obecnie dwie sprawy w sądzie pracy. W przypadku jednego ze zwolnionych pracowników firma uznała, że pracownik był „wypadkogenny”.
Konflikty w Poznańskiej fabryce nie są jedynymi do których dochodzi w koncernie Bridgestone. Co jakiś czas dochodzi do takowych również i w innych fabrykach koncernu na świecie. Więcej można przeczytać tutaj:
1,
2,
3,
4.
W kontekście kapitalistycznego wyzysku pracownika trzeba postawić sobie pytanie czy w związku z trudnymi warunkami pracy w fabryce, trzy zmianową pracą, wysokimi normami, permanentnym stresem, zmęczeniem fizycznym i psychicznym, pracą w rakotwórczym oparach gumy, smrodzie, bezustannym wyzyskiem i przedmiotowym traktowaniem pracowników - opony firmy Bridgestone są dla nas bezpieczne?
Ile przypadków poważnych błędów produkcyjnych spowodowanych tymi przyczynami nie ujrzało światła dziennego? To wiedzą tylko pracownicy firmy. Należy wspomnieć o głośnej sprawie wyprodukowania wadliwych opon w USA na wskutek czego wiele osób poniosło śmierć (czytaj
TUTAJ)
Z pewnością usłyszymy jeszcze nie raz o konflikcie w poznańskiej fabryce opon koncernu Bridgestone. Tym bardziej, że już na pikiecie przedstawiciel fabryki (dyrektor nie odważył się wyjść do protestujących ) zapowiedział, że w pewnych sprawach nie będzie możliwe porozumienie z powodu rozbieżnych „poglądów”.
Najskuteczniejszą metodą dialogu z pracodawcą jest strajk. Z doświadczenia wiemy też, że opony bardzo dobrze się palą, a tych w fabryce Bridgestone nie brakuje… Innych form komunikacji kapitaliści nie uznają.