Dlaczego w takim razie pozwolono na budowę domów, w miejscu, w którym z powodu okropnego smrodu i ogromnej ilości much nie można normalnie żyć? Dlaczego Rajmund Jujeczka sprzedał ludziom domy i nie wspomniał, że w czasie wiosenno-letnim nie będzie można otwierać żadnych okien w domach, a o przebywaniu w ogrodzie można zapomnieć. Ludzie wydali całe swoje oszczędności na dom, w którym nie mogą funkcjonować i którego wartość diametralnie spadła. Mieszkańcy skarżą się, ze podczas upałów smród dochodzący z fermy był tak duży, że ich dzieci mdlały. Zwracali się już do wszystkich organów administracji publicznej o pomoc, zaczynając od wójta gminy T. Czajki, na sanepidzie kończąc. Nikt z urzędników nie zechciał im pomóc.
Mieszkańcy opowiadają również o okropnych piskach zwierząt zamkniętych na tak małej przestrzeni i w tak jałowym środowisku. Norki, które są tam hodowane to dzikie zwierzęta, które w naturalnym środowisku, żyją w pobliżu wód, dzień spędzają w wykopanych w ziemi norach i większość życia spędzają samotnie. W przypadku fermy są stłoczone nawet po 6 norek w jednej klatce, która cała składa się z siatki. Ich odchody lądują na ziemi i przenikają do wód gruntowych. Na tak małej przestrzeni nie są w stanie zaspokoić swoich podstawowych potrzeb, co prowadzi do aktów kanibalizmu oraz zaburzeń psychicznych jak choćby stereotypowe zachowania.
Za fermą nowy deweloper podzielił już działki i będą tam budowane nowe domy. Urzędnicy na razie nie reagują na protesty mieszkańców, którzy w żadnej mierze nie zamierzają odpuścić.