Już na ubiegłotygodniowej sesji rady było jasne, że rajcowie nie są zachwyceni pomysłem prezydenta. Wyciszając na ile się da sprawę, zdjęli ten punkt z porządku obrad. Jednak projekt otrzymał w tych dniach poparcie i gwarancje rządu. To najprawdopodobniej spowodowało, że Grobelny zdecydował się na zwołanie specjalnej sesji, ale głosowanie sromotnie przegrał.
Na sesji obecni byli przedstawiciele Federacji Anarchistycznej i Stowarzyszenia „My-Poznaniacy”. Najpierw głos zabrali przedstawiciele opozycji z PiS oraz SLD, którzy wypowiedzieli się przeciw projektowi, co oczywiście nie było zaskoczeniem. Przemawiał także przewodniczących My–Poznaniaków - Andrzej Białas. Zakończył mowę wznosząc w górę bochenek chleba i wypowiadając hasło „Chleba Zamiast Igrzysk”. Żądał podjęcia starań dotyczących przeciwdziałania kryzysowi i ubożenia społeczeństwa.
Wynik glosowania stal się oczywisty po wystąpieniu Marka Sternalskiego, który wypowiedział się w imieniu klubu PO. Jego partia zdecydowała się tym razem odmówić poparcia Grobelnemu. Choć utrzymywał on, że w dalszym ciągu uważa Euro za imprezę udaną, to wyliczył powody, dla których organizacja nowych igrzysk jest trudna do zaakceptowania. Dają się one streścić do problemów budżetowych miasta. Co ciekawe, mimochodem wspomniał też, że wiadomym jest, że do stadionu miejskiego wybudowanego kosztem ponad 750 mln zł samorząd będzie musiał dokładać.
Większość radnych wracała do bardziej lub mniej znanych przykładów dowodzących załamania się finansów publicznych miasta: drożejąca komunikacja miejska i żłobki, redukcje kursów tramwajów i autobusów, wyłączane „na siłę” oświetlenia ulic, obcinanie wydatków na wychowanie fizyczne w szkołach itd. Co ciekawe, większość z nich zmieniła zdanie dopiero w ostatnim czasie. Jeszcze na posiedzeniu rady w lipcu, projekt Grobelnego był mniej lub bardziej popierany przez to gremium (poza SLD). Dziś zgodnie twierdzili, że nastroje społeczne się wyraźnie zmieniły i Poznaniacy nie popierają dotychczasowej polityki. Można nawet było odnieść wrażenie, że wreszcie zaczęły do nich docierać argumenty, jakie wyraziliśmy podczas demonstracji „Chleba Zamiast Igrzysk”. Jedynie radni klubu PRO, popierającego Grobelnego, a składającego się głównie z renegatów z innych ugrupowań politycznych, byli oczywiście za organizacją igrzysk.
