Kontenerowa polityka antyromska w Serbii

Kontenerowa polityka antyromska w Serbii

  • Maria Łankiewicz
  • piątek, 06 maj 2011
Jedną z cech która wyróżnia politykę zarządzania mieszkaniami socjalnymi w Serbii to przeznaczanie kontenerów socjalnych. Jako lokale zastępcze są one miejscem, do których zsyła się przede wszystkim obywateli pochodzenia romskiego. Osiedli kontenerowych dla Romów na peryferiach Belgradu jest jeszcze stosunkowo niewiele, ale władze miasta są zadowolone z funkcjonowania tego typu rozwiązania i w planach mają kontynuowanie projektu.Kwestia mieszkań socjalnych i pomocy osobą mającym problemy mieszkaniowe jest podobna do sytuacji w Polsce. Kolejki osób czekających na przydział mieszkań socjalnych są długie i nie ma też gwarancji na to, że mieszkanie takie się otrzyma. Odsetek osób żyjących w biedzie w Serbii od 2009 roku podskoczył z 6,9% do 9,2%. Oznacza to także pogorszenie się warunków mieszkalnych i socjalnych – biednych jest coraz więcej, a problemy rozwiązywane są doraźnie i tylko w skrajnych przypadkach.
makis

{hwdvs-player}id=85|height=180|width=250{/hwdvs-player}
Jedną z cech która wyróżnia politykę zarządzania mieszkaniami socjalnymi w Serbii to przeznaczanie kontenerów socjalnych. Jako lokale zastępcze są one miejscem, do których zsyła się przede wszystkim obywateli pochodzenia romskiego. Osiedli kontenerowych dla Romów na peryferiach Belgradu jest jeszcze stosunkowo niewiele, ale władze miasta są zadowolone z funkcjonowania tego typu rozwiązania i w planach mają kontynuowanie projektu.

Kwestia mieszkań socjalnych i pomocy osobą mającym problemy mieszkaniowe jest podobna do sytuacji w Polsce. Kolejki osób czekających na przydział mieszkań socjalnych są długie i nie ma też gwarancji na to, że mieszkanie takie się otrzyma. Odsetek osób żyjących w biedzie w Serbii od 2009 roku podskoczył z 6,9% do 9,2%. Oznacza to także pogorszenie się warunków mieszkalnych i socjalnych – biednych jest coraz więcej, a problemy rozwiązywane są doraźnie i tylko w skrajnych przypadkach.

W najgorszej sytuacji jest mniejszość romska. Według danych statystycznych uzyskanych na podstawie spisu powszechnego ludność, Romowie stanowią 1,4% społeczeństwa przy czym realna ich liczba sięga aż 8%. Tak wielkie rozbieżności w danych pojawiają się dlatego, że większość Romów nie posiada dokumentów i adresu zameldowania. Co drugi ujęty w statystyki Rom, żyje w ubóstwie. Jeśli osobie pochodzenia romskiego uda się dostać przydział mieszkania socjalnego, jego standard pozostawia wiele do życzenia. Warunki proponowane Romom są zdecydowanie gorsze niż te, które oferuje się Serbom. W 40% tych mieszkań nie ma toalety, w 35% brak kanalizacji i dostępu do wody, natomiast 5% tychże mieszkań nie ma nawet dostępu do prądu. Należy mieć jednak na względzie to, że oprócz „legalnie” funkcjonujący w społeczeństwie osób pochodzenia romskiego, pozostaje jeszcze jej trzy razy większa społeczność, która żyje w skrajnym ubóstwie. Na osiedlach w różnych rejonach Belgradu, ich domy to prowizoryczne baraki budowane z koców i kartonów.

Romowie nie mają dostępu do edukacji, uniemożliwia się im podjęcie legalnej pracy. Jedyne możliwości zatrudnienia dla nich w sektorze komunalnym to praca w służbie porządkowej, która ogranicza się do zamiatania ulic i segregacji śmieci, czyszczenie grobów oraz praca przy sadzeniu roślin na miejskich terenach zielonych. Możliwość zdobycia pracy w obszarze przeznaczonym  dla Romów  jest jednak bardzo ograniczona i nierzadko wiąże się z koniecznością zapłacenia łapówki, aby mieć jakiekolwiek szanse w ubieganiu się o legalne zatrudnienie.

W sektorze państwowym w Serbii (bez wojska i policji) zatrudnionych jest 38.000 osób i w tej liczbie nie ma ani jednego Roma. Szukają oni jakiejkolwiek możliwości pracy i nierzadko są wykorzystywani przez pracodawców, którzy ze względu na to, że nie chroni ich żadne prawo, wyzyskują ich bardziej niż pełnoprawnych obywateli. 8.000 rodzin romskich (łącznie ok. 40 tys. osób) żyje zatem przede wszystkim ze skupu złomu i makulatury, 20.000 rodzin (100 tys. osób), które żyją na terenach wiejskich żyję z pracy na roli, natomiast 20.000 mężczyzn romskiego pochodzenia pracuje jako robotnicy na budowach w całej Serbii.

W Serbii jest około 600 dzikich osiedli romskich, z czego 150 z nich znajduje się w Belgradzie i w okolicach. Romowie najczęściej osiedlają się pod mostami, nierzadko w samym centrum miasta, gdyż tam właśnie łatwiej jest im przeżyć. Gdy dwa lata temu zostały poczynione pierwsze kroki rozprawienia się z palącym problemem nieestetycznych romskich osiedli w Belgradzie, pretekstem była Uniwersjada. Największe skupisko Romów znajdowało się pod mostem „Gazela” (który jest jednym z najbardziej ruchliwych w mieście miejsc, codziennie przejeżdża przez niego około 165.000 samochodów). Rozciąga się nad rzeką Sawą, był zbudowany w roku 1970 jako cześć drogi „bractwa i jedności”, która miała być trasą łączącą byłe republiki jugosłowiańskie – Macedonię, Serbię, Chorwację i Słowenię. Osiedle spod „Gazeli” znane pod nazwą „Karton City” zostało zlikwidowane w ciągu 3 godzin. Mieszkało tam około 900 osób.  Znajdowały się tam 294 obiekty mieszkalne, 198 z nich miało podłączony prąd, a 104 z nich stały dostęp do wody. Na osiedlu funkcjonowała jedna kawiarnia, cztery sklepy, zakład fryzjerski, krawiecki i warsztat samochodowy.

114 rodzin spod mostu przeniesiono do metalowych kontenerów, a pozostałe 64 wysiedlono na południe kraju. Kilkanaście osób po przeprowadzonej ewikcji przewieziono do szpitala – ludzie byli w szoku i potrzebna była hospitalizacja. W ciągu kilku godzin stracili dach nad głową, nie zostali nawet uprzedzeni o tym, że władze miasta zarządziły masową eksmisję. Nie od razu dostali jednak przydział do „tymczasowego” miejsce pobytu w kontenerach. Po ewikcji mężczyźni przez kilka dni nie mieli co ze sobą zrobić, spali więc na ulicy, a kobiety znalazły schronienie w domach opieki dla samotnych matek.

W krótkim reportażu filmowym, dołączony do niniejszego tekstu, ukazane jest romskie osiedle kontenerowe dla w Makišu, na peryferiach Belgradu. Osiedle istnieje od dwóch lat i mieszka w nim około 30 rodzin wysiedlonych spod mostu „Gazela” i kilka rodzin z innych rejonów miasta. Większość mieszkańców to uciekinierzy z Kosowa, którzy w latach dziewięćdziesiątych zmuszeni byli do opuszczenia swoich domów ze względu na działania wojenne prowadzone na tych terenach. W Kosowie zostawili swoje domy, w Serbii znaleźli chwilowy azyl, jednak teraz znów zostają wysiedleni – tym razem do kontenerów, na peryferia miasta tak, aby nie było ich widać.

Pomimo tego, że na dzikich osiedlach mieszkali w trudnych warunkach, część bez dostępu do wody, prądu i kanalizacji, w większości nie są zadowoleni z tego, że przymuszono ich do opuszczenia centrum miasta. Pieniądze na przeżycie zapewniało im zbieranie makulatury oraz złomu, za które otrzymywali nie więcej niż pięć dinarów za kilogram (tj. ok. 20 gr). Jedynie w centrum miasta mogli zarabiać na chleb. Tam gdzie mieszkają teraz, nie mają żadnej możliwości znalezienia pracy, na zarobek ze sprzedaży złomu także nie mogą liczyć. Mieszkańcy nowych osiedli kontenerowych narzekają na ciasnotę (w każdym kontenerze mieszkają 3 bądź 4 osoby), dającą się we znaki ogromną wilgoć wewnątrz kontenerów, a przede wszystkim na brak perspektyw na przyszłość. Koszt jednego, mobilnego, umeblowanego kontenera wynosi około 6000 euro. Do Makišu kursuje jeden autobus na godzinę.

Uzyskanie jakichkolwiek informacji na temat warunków panujących w osiedlach kontenerowych jest bardzo trudne – dostępne w mediach informacje rozmijają się z faktycznym stanem rzeczy. Osiedle romskie w Makišu jest jednym z najbardziej reprezentatywnych. Z informacji uzyskanych bezpośrednio od mieszkańców wiemy jednak, że zabroniono im wypowiadania się do jakichkolwiek mediów bez uzyskanej wcześniej na to zgody przez opiekunów osiedla. Mieszkańcy narzekają także na częste wizyty skinheadów i bojówek nacjonalistycznych, którzy regularnie, dużymi grupami odwiedzają romskie osiedla. Zastraszają mieszkańców pogróżkami, są agresywni, rzucają w nich kamieniami.

Ludzie czytają....

„Żelazny glejt” dla Netanjahu. Polski rząd relatywizuje ludobójstwo

11-01-2025 / Polityka

Czy premier Izraela, Benjamin Netanjahu, ścigany przez Trybunał w Hadze listem gończym, pojawi się na obchodach 80. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau?...