rozbrat.org

rozbrat.org

czwartek, 07 kwiecień 2011 15:06

rozbrat.org na nowym serwerze

Przez ostatnie 2 tygodnie trwały prace nad przeniesieniem witryny rozbrat.org na nowy serwer. Rosnąca liczba odwiedzin i rozwój serwisu sprawiły, że na dotychczasowym serwerze zrobiło się za ciasno, pod koniec ubiegłego roku zdarzały się przeciążenia i okresowe, trwające niekiedy kilkadziesiąt minut, przerwy w dostępności strony. Mamy nadzieje, że nowy serwer poprawi komfort korzystania z serwisu, a nam umożliwi dalszy rozwój. rozbrat.org na nowym serwerze Przez ostatnie 2 tygodnie trwały prace nad przeniesieniem witryny rozbrat.org na nowy serwer. Rosnąca liczba odwiedzin i rozwój serwisu sprawiły, że na dotychczasowym serwerze zrobiło się za ciasno, pod koniec ubiegłego roku zdarzały się przeciążenia i okresowe, trwające niekiedy kilkadziesiąt minut, przerwy w dostępności strony.   Mamy nadzieje, że nowy serwer poprawi komfort korzystania z serwisu, a nam umożliwi dalszy rozwój.
poniedziałek, 28 marzec 2011 10:58

12 numer Przeglądu Anarchistycznego

„Ziemia jest płaska, świnie potrafią latać, elektrownie atomowe są bezpieczne” – to jedno z prześmiewczych haseł, które krążyły po Polsce i Europie, powtarzane przez uczestników ruchu przeciwko energetyce jądrowej. Nabrało ono szczególnej grozy po katastrofie reaktora w Czarnobylu, ale awarie systemów jądrowych zdarzały się wszędzie, także w Stanach Zjednoczonych czy Szwecji, choć oczywiście nie na taką skalę. Argumenty ekologiczne były zatem w tym sporze najważniejsze, choć w obliczu trwającego wówczas wyścigu zbrojeń między Moskwą a Waszyngtonem podnoszono także tezę o niebezpieczeństwie zastosowania energetyki jądrowej do celów militarnych. Z jednej strony widmo Czarnobyla, z drugiej Hiroszimy. „Atomowy grzyb” wydawał się kłaść cieniem na przyszłości mieszkańców globu. Filmy takie jak „The Day After” z 1983 r. („Nazajutrz”), mówiące o nuklearnej katastrofie, nie dawały spać spokojnie. Przez lata 70. i 80. była to jedna z najważniejszych osi mobilizacji społecznej.
niedziela, 06 marzec 2011 15:34

O kontenerach w tygodniku „Nie”

W najnowszym numerze tygodnika „Nie” ukazał się artykuł Macieja Wiśniowskiego poświęcony problematyce powstawania osiedli kontenerowych „Pojemnik na ludzi”: „Biedacy z lokali socjalnych psują powietrze, roznoszą patologię, zohydzają krajobraz i obniżają wartość nieruchomości”. Cały artykuł w formie skanu dostępny na naszej stronie.
Poznański Rozbrat jako niezależne centrum działań społeczno-politycznych i kulturalnych, a także skłot, czyli miejsce zamieszkania, istnieje od ponad 17 lat. Teren na którym stoi kilka mocno nadszarpniętych czasem i mozolnie przez nas remontowanych budynków, należy do szeregu właścicieli w tym do miasta Poznania. W maju 2009 i w marcu 2010 roku zorganizowaliśmy dwie duże demonstracje w obronie tego miejsca, ponieważ władze miasta, jak też jeden z wierzycieli dotychczasowego właściciela gruntu, podjęli niezależnie od siebie działania, które nie uwzględniały interesów wspólnoty żyjącej tu od 1994 roku – Kolektywu Rozbrat.
czwartek, 10 luty 2011 14:35

Niechciane zdjęcia

Jak podaje maszemiasto.pl w Gdańsku wybuchła dyskusja wokół projektowanej wystawy zdjęć przedstawiających warunki panujące w osiedlu kontenerowym w Bydgoszczy. Radna Jolanta Banach poprosiła przewodniczącego Rady Miasta Gdańska o wyznaczenie miejsca na ekspozycję. Odmówiono jej, ewidentnie uchylając się od rzeczowej debaty na temat sensowności tego typu rozwiązań.
sobota, 29 styczeń 2011 22:42

Berlin: Demonstracja w obronie Liebig 14

Liebig 14 to jeden z najdłużej działających niezależnych projektów mieszkaniowych, od ponad 20 lat będący zarówno przestrzenią dla kolektywnego życia jak i społecznej i politycznej organizacji. Po czteroletnim procesie prawnym właściciele w końcu dostali legalne pozwolenie na przeprowadzenie eksmisji domu. Liebig 14 został zajęty krótko po upadku muru, w opuszczonej dzielnicy Berlina Wschodniego. Próba jego eksmisji jest oznaką galopującego procesu gentryfikacji, który gwałtownie wypiera uboższych mieszkańców z centrum i rozdziera podstawową infrastrukturę miejską.
wtorek, 25 styczeń 2011 13:46

Galeri@

Galeria @ jest miejscem, w którym mogą realizować się różne projekty. Galeria nabiera charakteru będącego wypadkową cech osób ją tworzących. Grupa zaangażowana w to miejsce jest otwarta na nowe pomysły i osoby, dlatego propozycje współpracy są mile widziane. Galeria ma na celu promocję kultury niezależnej, bezkompromisowej, wolnej od rasizmu, nacjonalizmu, seksizmu, homofobii i gatunkowizmu. Działalność Galerii @ opiera się na zasadach wywodzących się z hasła DIY (Zrób to sam). Działamy bez sponsorów, dotacji i kontroli instytucji. Chcemy tworzyć to miejsce dla siebie, jak i umożliwić innym realizację własnych projektów. W świecie, który ulega ciągłej komercjalizacji, gdzie wszelkie wartości i działalności są przeliczane na pieniądze chcemy mieć przestrzeń dla siebie. Miejsce, które jest z dala od władzy kapitału i układów. Galerię, w której o wystawach nie decydują kuratorzy ani autorytety, tylko grupa ludzi, która je tworzy. Przestrzeń, w której będą miały szansę zaistnieć ważne dla nas idee i interesująca sztuka. Zapraszamy do współpracy wszelkiej maści artystki i artystów, aktywistki i aktywistów!! "Możemy w pełni zaangażować się w sztukę, tylko bowiem traktując ją poważnie jesteśmy w stanie zobaczyć dokąd nas ona prowadzi i czego nas uczy"*. Galeria @ jest miejscem, w którym mogą realizować się różne projekty. Galeria nabiera charakteru będącego wypadkową cech osób ją tworzących. Grupa zaangażowana w to miejsce jest otwarta na nowe pomysły i osoby, dlatego propozycje współpracy są mile widziane. Galeria ma na celu promocję kultury niezależnej, bezkompromisowej, wolnej od rasizmu, nacjonalizmu, seksizmu, homofobii i gatunkowizmu. Działalność Galerii @ opiera się na zasadach wywodzących się z hasła DIY – Do It Youself (Zrób to sam). Działamy bez sponsorów, dotacji i kontroli instytucji. Chcemy tworzyć to miejsce dla siebie, jak i umożliwić innym realizację własnych projektów. W świecie, który ulega ciągłej komercjalizacji, gdzie wszelkie wartości i działalności są przeliczane na pieniądze chcemy mieć przestrzeń dla siebie. Miejsce, które jest z dala od władzy kapitału i układów. Galerię, w której o wystawach nie decydują kuratorzy ani autorytety, tylko grupa ludzi, która je tworzy. Przestrzeń, w której będą miały szansę zaistnieć ważne dla nas idee i interesująca sztuka. Zapraszamy do współpracy wszelkiej maści artystki i artystów, aktywistki i aktywistów!! kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. *Paweł Mościcki
niedziela, 23 styczeń 2011 22:08

Izraelski apartheid – spotkanie na Rozbracie

W niedzielny wieczór 23 stycznia, na Rozbracie odbyło się spotkanie z brytyjskim dziennikarzem, zajmującym się tematyką izraelsko-palestyńską, którego książkę „Apartheid izraelski. Przewodnik dla początkujących” opublikowało w zeszłym roku wydawnictwo „Książka i Prasa”.  W spotkaniu wzięło udział ok. 40 osób, przygotowane pomieszczenie Klubu Anarchistycznego, pękało więc w szwach.Główną tezą, wokół której White koncentrował swoje wystąpienie był fakt prowadzenia przez państwo Izrael planowej polityki apartheidu, zarówno na terytorium państwa jak i terenach okupowanych.
W odpowiedzi na apel rosyjskich środowisk anarchistycznych i antyfaszystowskich, pod Konsulatem Federacji Rosyjskiej w Poznaniu, odbyła się pikieta solidarnościowa w drugą rocznicę śmierci adwokata Stanisława Markielowa i dziennikarki Anastazji Baburowoj (oboje byli związani z ruchem anarchistycznym). Pikietę zorganizowała lokalna sekcja Federacji Anarchistycznej i Komisja Międzyzakładowa Inicjatywy Pracowniczej, trzymano transparenty w języku polskim (Solidarność to zbrodnia, której popełniania nigdy się nie wyrzekniemy) i rosyjskim (Pamiętać znaczy walczyć). Konsulat obstawiony był przez kilkudziesięciu funkcjonariuszy policji. Demonstranci próbowali złożyć w konsulacie list do władz rosyjskich, jednak odmówiono ich wpuszczenia, mimo że konsulat był otwarty. List pozostawiono w skrzynce przy bramie.  
Poniżej prezentujemy wywiad  ze związkowczyniami z zakładów Greenkett w podpoznańskim Stęszewie. Został on przeprowadzony w grudniu 2010 r. przez redakcję Biuletynu Inicjatywy Pracowniczej.  "Fundusz Socjalny powstał w oparciu o dobro pracownika, co się nie podoba pracodawcy. Właściwe cokolwiek komisja związku nie zrobi, to nie odpowiada to pracodawcy. Dyrektor publicznie, przed brygadzistami i przed komisją związkową oświadczyła, że ona nie będzie wnikała, na co my te pieniądze przeznaczamy. I nie dotrzymała słowa. Domagamy się po prostu wypłaty naszych pieniędzy, na zasadach opartych w regulaminie. My nie łamiemy regulaminu, tak jak kierownictwo. Należą nam się pieniądze na urlop i pieniądze, którymi możemy rozdysponować do końca roku. Teraz jest to kwota 41 tys. dla pracowników, którym się to należy według kryterium podanego w regulaminie. Regulamin podoba się wszystkim, poza kierownictwem – zgodnie z nim 400 zł ma dostać osoba samotnie wychowująca dzieci, 380 zł rodzina z dziećmi na wychowaniu i 360 zł osoba bezdzietna. Dotyczy to 86 osób, łącznie pracowników produkcyjnych i biurowych. Na zakładzie każdy ma świadomość, że toczy się spór o to i jeśli ktoś jest zainteresowany to może zawsze spytać się członków komisji. Ostatnio też wszystkim dostarczaliśmy wzory wniosków o zapomogi, które niemal wszyscy złożyli. Będziemy walczyć o nie do skutku, bo to są nasze pieniądze. Ludzie i tak są wkurzeni, że wypłat nie ma na czas, że jest zimno na hali, po prostu każdemu jest obojętnie, wiec może dołączą do pikiety albo nawet do strajku. Jak dalej tak potrwa, ludzie są gotowi stanąć. Nie boją się też zwolnień, bo ile może pracodawca zwalniać, wszystkich nie zwolni, a wkrótce nie będzie miał kto stanąć przy maszynach."