Relacja aresztowanej anarchistki 09.11.2017 r. wraz z aktywistami Obozu dla Puszczy weszłam do budynku generalnej dyrekcji lasów państwowych w Warszawie, aby rozpocząć okupację prowadzącej grabieżczą politykę leśną instytucji. Po wkroczeniu do budynku rozwiesiliśmy banery z hasłami: "Ostatni taki las w Europie. Stop wycince!", "Puszcza nie jest surowcem", "Wycofajcie harwestery"; w drzwiach postawiliśmy beczkę, do której przykuli się aktywiści. Wewnątrz mafijnej instytucji założyliśmy drugą blokadę - ekolodzy przykuli się do barierek za pomocą rur, kajdanek i u-locka. Po około 20 minutach w budynku zjawiła się policja, która wezwała posiłki. Państwowe służalczyki wraz z bojówkarzami lasów państwowych (straż leśna) otoczyły demonstrujących w środku kordonem, oddzielając nas od osób przebywających na zewnątrz. W tym czasie policjanci oglądali narzędzia służące do przykuwania i planowali akcję likwidacji blokady. LP wydelegowały do negocjacji państwowego łgarza, którego zadaniem było straszenie aktywistów przemocą, która ich spotka, jeśli dobrowolnie nie opuszczą instytucji. Podjęte negocjacje od początku były wciskaniem nam kitu - druga strona nie zamierzała niczego pertraktować, kryminalizowano nasze działania i grożono nam konsekwencjami. Znany ze swojego cholerycznego zachowania dyrektor lasów państwowych Jan Tomaszewski okazał się tchórzem - nie dotarł na rozmowę z unieruchomionymi aktywistami.