UE
czwartek, 15 luty 2024 19:59

John Deere i rolnicze blokady

Ostatnie protesty rolników budziły skojarzenia z czasami Andrzeja Leppera. To z pewnością największa mobilizacja rolników od czasów wejścia Polski do Unii Europejskiej (UE) w 2004 roku. Jednak pomimo pewnego anturażu przypominającego wielkie mobilizacje chłopstwa 20-30 lat temu, dzisiejsze wystąpienia mają innych charakter. Sytuacja społeczno-ekonomiczna na polskiej wsi uległa od tamtej pory dużej zmianie.
Dział: Kraj
Pozorne wzmocnienie zewnętrznych granic Unii nie oznacza powrotu do Europy przypominającej fortecę. Zgodnie z tym, co wykazaliśmy w pierwszej części tekstu, wzmocnienie to ściślej wiąże ruchy migracyjne z potrzebami zróżnicowanego rynku pracy. Nowy europejski pakt o imigracji i azylu ogranicza prawo do azylu, gdyż obecnie tylko jego zapisy umożliwiają migrantom spoza Europy legalny wjazd do państw Unii, unikając natychmiastowego przykucia do przedsiębiorstwa bądź agencji pracy. Nie chodzi o uniemożliwienie przekraczania europejskich granic przez migrantów. Biorąc pod uwagę głosy dotyczące azylu, wydaje się, że Europa ogranicza swoją otwartości na migrantów poprzez opłacanie sąsiadujących państw za ich blokowanie, tak aby nie docierali oni do strefy Schengen. Mobilność pracowników wciąż wpływa na Europę, gdzie ubiegający o azyl stają się nowym zasobem pracy, który podlega wyzyskowi.
Dział: Walka klas
Nowy europejski pakt o migracji i azylu, nad którym od kilku miesięcy toczą się negocjacje, został zweryfikowany przez nową falę migracji, która wezbrała po kilku miesiącach stosunkowego spokoju. Blokady granic służące ograniczeniu rozprzestrzeniania się wirusa uległy rozluźnieniu, nie tylko w wyniku stopniowego przywracania ruchu, lecz również w wyniku masowej reakcji na gospodarcze i społeczne zawirowania wywołane pandemią. Pomimo że pakt ma rozwiązać kryzys systemu azylowego, który wybuchł po fali migracji w 2015 r., to przeludniony hotspot na Lampedusie przypomina europejskim decydentom, że nie nadążają za ruchami migracyjnymi. Ponadto obrazy ludzi wypychanych przez hiszpańską armię na plaży w Ceuta, świadczą o tym, że europejska przemoc wobec migrantów staje się normą. Ciągła i zawsze „zaskakująca” presja, którą migranci wywierają na europejskie granice, szybkość z jaką, niezależnie od swojego statusu, potrafią zmieniać pracę, jak również umiejętność organizacji w najgorszych warunkach pracy i życia wskazują jednak na błędne strategie walki, którą władze muszą zorganizować w perspektywie globalnej. Pozornie zamknięte granice świadczą o coraz większej dezintegracji i rozdrobnieniu metod zarządzania mobilnością i o dużej różnorodności warunków położenia migrantów.
Dział: Walka klas
To co dzieje się obecnie na granicach Turcji z Grecją i Bułgarią jest kolejnym skutkiem polityki militaryzacji Europy, której wzrost obserwujemy od roku 2015. Początków obecnego stanu możemy szukać m.in. w działaniach z marca 2016 roku – wówczas, bez większej debaty politycznej i przy małej świadomości społecznej na temat możliwych, przyszłych skutków politycznych, pomiędzy Unią Europejską a Turcją została podpisana umowa, na mocy której został zamknięty tzw. „szlak bałkański”. „Szlak bałkański” był „korytarzem humanitarnym”, dzięki któremu ciągle rosnąca liczba ludzi mogła przez kilka miesięcy uciec przed konfliktem wojennym z Syrii do Europy. Nie działał on prawidłowo, a w konsekwencji stopniowego narzucania kolejnych restrykcji (m.in. segregacji ze względu na narodowość), w końcu całkowicie go zamknięto, równocześnie obiecując wprowadzenie tzw. programów relokacyjnych, we współpracy z Turcją.
Dział: Świat