Rany ciała, choroby, zarażenia pasożytami, złe warunki sanitarne na fermach oraz w ich bezpośrednim otoczeniu są zjawiskami powszechnymi w warunkach hodowli przemysłowej. Przynajmniej jedno z opisanych zjawisk występuje na wszystkich fermach objętych śledztwem.
Dowodzi to, że przemysł ten nie jest wstanie dopilnować nawet podstawowych rzeczy związanych z dobrostanem zwierząt czy ochroną środowiska, nie mówiąc już o zapewnieniu tym dzikim zwierzętom naturalnych warunków. Metalowe klatki, jedyne podłoże z jakim te zwierzęta moja styczność powoduje deformacje części ciała jak i ogromną frustrację i agresję. Nawet w klatkach, które są większe niż wymaga tego ustawa, zwierzęta (lisy, norki i jenoty) chorują, są zestresowane.
Gdy weźmie się pod uwagę naturalne warunki w jakich te zwierzęta żyją to nietrudno znaleźć przyczynę tych zaburzeń. Lisy, w naturze zajmują teren o powierzchni 20 km2 . Z kolei norki żyją blisko zbiorników wodnych i znaczna część życia spędzają w wodzie. W warunkach fermowych zapewni im się jedynie klatkę z metalowej siatki o wymiarach 0,6 m2 dla lisów i jenotów a dla norek 0,18 m2!
Po publikacji podobnych materiałów z ferm futrzarskich w krajach takich jak Austria, Chorwacja czy Wielka Brytania , pod wpływem nacisku społeczeństwa zakazano hodowli zwierząt na futra.
W Polsce z każdą nową wybudowana fermą rośnie społeczne niezadowolenie z ciągle rozrastającego się przemysłu futrzarskiego, który uniemożliwia normalne funkcjonowanie ludzi zamieszkujący tereny znajdujące się w pobliżu ferm.
„Przemysłu futrzarskiego nie da się zreformować, ponieważ samo jego istnienie łamie podstawowe prawa zwierząt”. Jedynym logicznym rozwiązaniem jest zakazanie tego przemysłu w Polsce.
Więcej informacji znajdziesz na www.otwarteklatki.pl