Cuchnący barak dla matki z dzieckiem – czyli standardy według ZKZL

Cuchnący barak dla matki z dzieckiem – czyli standardy według ZKZL

  • rozbrat.org
  • wtorek, 06 listopad 2012
W piątek pod numer telefonu antyeksmisyjnego zadzwoniła pani Ewa S, matka dwunastoletniej niepełnosprawnej dziewczynki. Wraz z mężem Juliuszem dostali wypowiedzenie umowy najmu w 2003 r. z powodu zadłużenia. Małżeństwo składało do ZKZL pismo o przyznanie lokalu socjalnego, jakiegokolwiek, nawet do remontu. Ich prośby długo pozostawały bez odpowiedzi.  

Niedawno jednak ZKZL postanowił wyjść naprzeciw oczekiwaniom państwa S. i… zaoferował im mieszkanie w baraku w Krzesinach. Dzisiaj po południu małżeństwo w towarzystwie urzędniczki ZKZL wybrało się tam, aby na własne oczy zobaczyć ofertę. Okazało się, że mają przenieść się do lokalu, który składa się z jednego pomieszczenia wielkości kilkunastu metrów kwadratowych. Na wyposażenie mieszkania składają się: mały elektryczny kaloryfer, niewielki bojler, oberwany zlewozmywak, zwisający z sufitu kabel i nowiuteńkie panele panele podłogowe – kwiatek do kożucha całej reszty. Barak jest w fatalnym stanie, z zewnątrz wygląda jak ruina: odpadający tynk i śmieci leżące dookoła jako pierwsze rzucają się w oczy. Od trzech lat nikt tu nie mieszka, ponieważ żadna ze skierowanych tam wcześniej osób, nie chciała tego lokalu przyjąć. W środku cuchnie wilgocią. W lokalu nie ma toalety, za to ZKZL zapewnia w.c. typu toi toi, które umieszczone zostanie na dworze, na wprost okna. Nie widać tylko aneksu kuchennego, który został wymieniony jako element wyposażenia w dokumencie, jaki otrzymali państwo S. od urzędu.

Rodzina jest załamana. Zaproponowane przez urząd warunki nie spełniają potrzeb chorego dziecka, które, zgodnie z opinią wydaną przez lekarza, potrzebuje osobnego pokoju i nie może przebywać w wilgoci. Ale nie tylko to jest przeszkodą. Córka państwa S., to wyjątkowo uzdolnione dziecko, jest wzorową uczennicą, a nauka to jej pasja. Rodzice pracują w systemie zmianowym, w dodatku nie posiadają samochodu. Będą musieli stanąć przed wyborem: iść do pracy i zawieść własne dziecko, którego nie będą mogli zaprowadzić na lekcje, czy zrezygnować z pracy która jest jedynym źródłem utrzymania.

Po powrocie z Krzesin państwo S. poszli do ZKZL-u. Tam usłyszeli, że nie mają prawa odmówić przyjęcia lokalu, pomimo tego, że jest to pierwsza przedstawiona im oferta. Konsekwencją odrzucenia propozycji będzie eksmisja dokonana przez komornika.

Warto wspomnieć, że rodzice pana Juliusza zetknęli się z „czyścicielem” Piotrem Śrubą, który nielegalnie wyrzucił ich z mieszkania. Starsi ludzie trafili do przytułku dla bezdomnych!

Po połączeniu tych dwóch faktów od razu nasuwa się pytanie, jak wielu ludzi dotyka niesprawiedliwość? Czy to pech, zwykły przypadek, czy też polityka mieszkaniowa wyraźnie dostosowana, nie do potrzeb mieszkańców, lecz raczej „czyścicieli kamienic” w rodzaju Piotra Śruby?

Miejscy urzędnicy karmią mieszkańców obłudnymi propagandowymi sloganami o „trudnych lokatorach”, „chronicznych dłużnikach”, jednocześnie ukrywając przyczyny zadłużenia (choroba, podeszły wiek, trudności w znalezieniu pracy lub konieczność podejmowania niskopłatnych zajęć) i faktycznie utrudniając swoimi działaniami wyjście z zadłużenia. W powyższym przypadku przedstawiając „ofertę nie do odrzucenia” – co z tego, że lokal nie spełnia jakichkolwiek standardów i dodatkowo nie bierze pod uwagę sytuacji lokatorów. Urzędnicy kolejny raz pokazują, że w swoich działaniach stanowią trzon anty-lokatorskiej polityki. Istotą działań wymierzonych w lokatorów ma być ukrycie wieloletnich zaniedbań związanych z realizacja polityki mieszkaniowej i tym samym przerzucenie kosztów tych zaniedbań na lokatorów.

Ludzie czytają....

Komunikat odnośnie Duda Development

02-06-2024 / Rozbrat zostaje!

Na początku lutego informowaliśmy o pobiciu członka Kolektywu Rozbrat przez ludzi działających na zlecenie Duda Development

Iran: strajki, demonstracje i wojna

24-07-2024 / Polityka

Rząd w Teheranie nie jest gotów iść na wojnę i bronić swoich braci muzułmanów, Palestyńczyków, bo obawia się reakcji własnego...