Edukacja domowa – możliwości i praktyka

Edukacja domowa – możliwości i praktyka

  • Krzysztof Kołacki
  • piątek, 11 grudzień 2015
27 listopada 2015 w AKK Zemsta, w ramach cyklu ZAMIAST EDUKACJI, odbyło się spotkanie poświęcone tzw. edukacji domowej ( z ang. homeschooling). Gościem i prowadzącym był prof. UAM dr hab. Marek Budajczak. To prekursor tego typu edukacji w naszym kraju. Gościliśmy go ok. 10 lat temu na Rozbracie. To spotkanie, bardziej wykładowe niż dyskusyjne, okazało się bardzo oczekiwane i popularne. Choć nie wszyscy muszą się zgadzać z komentarzami do zaprezentowanych faktów, z pewnością informacje na nim zdobyte przydadzą się w codziennym życiu i każdej praktyce edukacyjnej, odchodzącej od „stylu pruskiego” (o tzw. ukrytym programie polskiej szkoły pisaliśmy tutaj). Zapraszamy na kolejne spotkania z cyklu ZAMIAST EDUKACJI!

Edukacja domowa to coraz popularniejsza forma tzw. edukacji alternatywnej. Jak zwrócił uwagę prelegent, ten typ nauczania interesuje przede wszystkim ludzi zainteresowanych konkretnymi wartościami i światopoglądem, zarówno z prawicy, jak i radykalnej lewicy. To nie przypadek, że upowszechnianiem edukacji domowej zajmują się konserwatyści i anarchiści, podczas gdy np. socjaldemokracja optuje jednak za państwowymi szkołami. Nie jest to jednak jakaś ścisła tendencja. Obecnie edukacją domową objętych jest ok. 2,5 mln ludzi, przede wszystkim z krajów anglosaskich. W Polsce homeschooling jest coraz bardziej popularny, korzystają z tego także osoby mieszkające na stałe w Niemczech, gdzie nie jest traktowany jako pełnoprawna oferta edukacyjna.

Metody są różne: wynajęty nauczyciel lub kooperatywy rodziców, wymieniających się kompetencjami. Tak naprawdę liczy się jednak podejście, a nie wykształcenie pedagogiczne. Celem homeschoolingu jest bowiem zachęcenie dzieci, by uczyły się same, z własnej woli, inspirowane ciekawością. Przy czym taka forma edukacji nie koliduje z socjalizacją. Wręcz przeciwnie – często dzieci objęte homeschoolingiem spędzają z rówieśnikami dwa razy więcej czasu niż dzieci chodzące do szkół powszechnych. Spotykają się z nimi zarówno w domach, jak i na świeżym powietrzu.

Badania pokazują, ze większość czasu podczas lekcji spływa na odpytywanie i kontrolowanie dzieci. Angażowanie i samo w sobie uczenie dzieci i tak pozostaje w domu. Do edukacji domowej nie potrzeba nic oprócz biblioteki. W USA na jedno dziecko w systemie wydaje się 6000 dolarów, a na dziecko uczące się w domu tylko 450. Pytanie, czy tego typu dostęp do edukacji, rzeczywiście jest tak radykalnie demokratyczny? Gdyż jak pokazuje to większość kooperatyw rodzinnych wychowujących wspólnie swoje dzieci w domu, zrzeszonych przykładowo wokół tzw szkół demokratycznych, swoim czesnym czyni je wyraźnie „elitarnymi”. Wydatki na edukację być może mogłyby się zmniejszyć w systemie, ale niekoniecznie w budżecie rodzinnym.

Jednak być może kluczowe znaczenie ma jeszcze jeden fakt. Większość typowych rodzin homeschoolingowych to rodziny tradycyjne i światopoglądowo konserwatywne. Kobiety zostają w domu i zajmują się dziećmi. Na ich barkach jest też ciężar edukacji, który jak widać wynika raczej z kwestii społeczno – światopoglądowych, niż z naturalnych predyspozycji. Takie rodziny średnio mają 3,6 dziecka, więc tym bardziej zainteresowane są obniżeniem kosztów edukacji, przy zachowaniu jej rodzinnego charakteru. Nieprzypadkowo edukacja domowa zwana bywa zamiennie edukacją rodzinną.

Prof. Budajczak wspomniał też o innej, popularnej w środowiskach alternatywnych i wolnościowych, modzie edukacyjnej. Chodzi mianowicie o tzw. unschooling, zwany przez naszego prelegenta „nieedukacją”. Za jej duchowego ojca uznaje się Jana Jakuba Rousseau. Mówił on: "Zostawmy dzieci w spokoju, one same wszystkiego się nauczą". Co to oznacza w praktyce? Zupełną rezygnację ze szkół, egzaminów, a docelowo – jakichkolwiek form potwierdzenia swoich kompetencji. Jest to forma ciekawa, z gruntu anarchistyczna, ale też budząca szereg problemów i kontrowersji. Jak większość pomysłów anarchistów wymaga bowiem dużego zaangażowania i wbrew pozorom – autodyscypliny, by utrzymać rytm zdobywania i utrwalania wiedzy. Zdaniem Budajczaka, w obecnych warunkach i przy aktualnym stanie społeczeństwa, „unschooling” nie ma szans powodzenia, a zamiast wzmacniać naturalne predyspozycje – prowadzi do atomizacji i chaosu.  W Polsce jest poza tym prawnie zakazany. W USA dopuszcza się go w 11 Stanach.

Zdaniem prof. Budajczaka inne od domowej formy edukacji alternatywnej są jak na razie zbyt niedopracowane i niewydolne, by traktować je jako poważną propozycję. Sam fakt, że powstające szkoły demokratyczne opierają się na zasadach homeschoolingu dowodzi, iż jest to bazowa i aktualnie najlepsza alternatywa. Czy tak jest – przekonamy się podczas kolejnych spotkań z cyklu ZAMIAST EDUKACJI! Macie pytania? Piszcie:  Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..

Ludzie czytają....

„Żelazny glejt” dla Netanjahu. Polski rząd relatywizuje ludobójstwo

11-01-2025 / Polityka

Czy premier Izraela, Benjamin Netanjahu, ścigany przez Trybunał w Hadze listem gończym, pojawi się na obchodach 80. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau?...