Logika (re)produkcji śmieci w kontekście pozycji klasowej

Logika (re)produkcji śmieci w kontekście pozycji klasowej

  • Karol Lubiński, Magdalena Balicka
  • niedziela, 19 grudzień 2010
Po setkach lat ekspansji, kolonizacji, ekstensywnego rozwoju nastąpiło przepełnienie świata. Dawniej wg Zygmunta Baumana problem śmieci praktycznie nie istniał w świadomości społecznej z tego względu, że eksterminacja odpadków (zarówno ludzkich jak i tych nie-ludzkich) była po prostu kwestią przeniesienia ich poza granice świata nowoczesnego.(1) Dziś tereny niczyje, stanowiące niegdyś naturalne wysypiska śmieci, zniknęły. Obszary w których produkcja śmieci jest nadal minimalna ograniczają się do niewielu obszarów rolnictwa o nie-przemysłowym charakterze. Kapitalistyczna logika masowej produkcji i konsumpcji jest źródłem „śmieciowej” gospodarki będącej nie tylko źródłem zagrożeń dla środowiska naturalnego, ale również jednym z przejawów pogłębiających się różnic klasowych. Oddolną odpowiedzią na niechęć kapitalizmu do przetwarzania swoich odpadów i niezdolność natury do ich przyjęcia jest strategia inkorporacji, czyli ponowne włączanie w obieg systemu obiektów uznanych już za bezużyteczne.
Micheal Tompson w swojej pracy „Rubbish theory: the creation and destruction of value” dzieli obiekty kulturowe na czasowe i trwałe. Przedmioty czasowe można by uznać za rzeczy, których przydatność prędzej czy później ulegnie zakwestionowaniu i, jako takie, trafią na śmietnik. Przedmioty trwałe to oczywiście rzeczy znajdujące się na przeciwległym końcu tej swoistej skali tzn. takie, których zakładana przydatność i wartość ma z czasem nie tylko nie maleć, ale wręcz rosnąć. Znalezienie wielu obiektów, których przyporządkowanie do jednej z tych kategorii jest oczywiste byłoby zadaniem ocierającym się o niemożliwość. Te, które znajdują się na środku skali, mające niejako zerową wartość, to śmieci.(2)

Określenie „śmieci” nie jest jednak etykietką permanentną. Nierzadko w duchu założeń kultury Zrób To Sam (DIY) przedłużana jest trwałość obiektów pod każdym względem uznanych już za śmieci, często gruntownie przeinaczając funkcje, które pełniły w poprzednim kontekście. W poniższym tekście spróbujemy podjąć się znalezienia odpowiedzi na pytanie, co stanowi o budowie różnych schematów kategoryzowania obiektów, dzielenia je na bezwartościowe, niepotrzebne śmieci i obiekty jak najbardziej użyteczne. Zagadnienie to wydaje się być o tyle istotne, że nierzadko nasza postawa wobec śmieci może być z jednej strony wyznacznikiem pozycji klasowej wskazującym na finansowe możliwości w realizowaniu wzorów konsumpcji, a z drugiej strony – sposobem na wyrażanie sprzeciwu wobec filarów społeczeństwa konsumpcyjnego, czyli założenia, że lepszym jest ten, kto może więcej konsumować.

Jednocześnie zaznaczyć należy, że tym, co zostanie poddane przez nas pewnej formie krytyki nie jest sam fakt produkowania śmieci. Produkcja śmieci jest nieodłącznym elementem każdej cywilizacji wytworzonej przez człowieka, wiążąc się ze sferą produkcji w każdym jej wymiarze. Dodatkowo, ma niebagatelne znaczenie w jednostkowej biografii każdego z nas, pozwalając określić nasze „ja”, nierzadko przybierając wręcz formę działań terapeutycznych. Niemniej, tym, co na krytykę zasługuje jest to, jak masowość produkcji rzeczy zmieniła naszą psychikę, zachęcając nas do skrajnej masowości produkcji śmieci (Gay Hawkins w „The ethics of waste” pisze: Zdolność do seryjnej zamiany to również zdolność do wyrzucania bez niepokoju: pozbywania się, jako wyrzekania się).(3) Bezrefleksyjność jednostek towarzysząca procesowi nadawania przedmiotom etykietki „śmieci” może być bowiem tragiczna w skutkach. Bezkrytyczne powielanie wzorów konsumpcji może doprowadzić nie tylko do degradacji środowiska naturalnego, ale także do destrukcji więzi społecznych. Chcemy w ten sposób zwrócić krytyczną uwagę na fakt,  jak zdolność do szybkiego pozbywania się staje się kolejnym wyznacznikiem pozycji klasowej

I. Anatomia śmieci

Jak moglibyśmy zdefiniować „śmieci”? Według M. Douglas, śmieciem, brudem, odpadkiem nazywamy każdy przedmiot, który znajduje się nie na swoim miejscu, przedmiot, który burzy porządek poprzez fakt, że nie znajduje się tam gdzie powinien. Pojęcie odpadu nie jest pojęciem apriorycznym, lecz może być ono wyodrębnione tylko w kontekście systemu, który nadaje mu znaczenie elementu zaburzającego spójność całego porządku.(4)  Śmieci nie istnieją obiektywnie same w sobie, są one wynikiem klasyfikowania i sortowania przedmiotów przez jednostki ludzkie. Istotną ich cechą jest relatywność, co znaczy, że te same obiekty nie muszą być postrzegane jako śmieci przez różne osoby. Rozpatrując ten aspekt w odniesieniu do klas społecznych możemy wysunąć dalej idące wnioski: śmieci są narzędziem służącym zaznaczaniu i podkreślaniu nierówności w obrębie społeczeństwa. Mogą one przyjąć postać wyznacznika, według którego można podzielić ludzi pod względem ilości, częstotliwości i jakości wyrzucanych przedmiotów – rzecz jasna ci, którzy pozbywają się największej ilości obiektywnie najlepszych jakościowo obiektów sytuują się u szczytu drabiny społecznej.

I choć śmieciogenna teoretycznie może być konsumpcja w wykonaniu osób znajdujących się u jej dołu (zgodnie z logicznym ciągiem: konieczność konsumowania przedmiotów niskiej jakości, w domyśle – szybciej się psujących – zmusza do zużywania większych ich ilości) to jednak wydaje się, że taka możliwość negowana jest przez dwa trendy: skłonność (i zdolność) do przedłużania żywotności obiektów przez przedstawicieli klas niższych i uznawanie za śmieć przez klasy wyższe nie tego, co zużyte, ale tego, co stare, niemodne, nie wyróżniające się. Oznacza to, że w rękach osób biedniejszych przedmioty niższej jakości wiodą niejednokrotnie żywot dłuższy niż przedmioty wysokiej jakości użytkowane przez bogatszych.

Gdzie należy upatrywać przyczyn nieustannie wzrastającej liczby przedmiotów definiowanych jako niepotrzebne i bezużyteczne? Z pewnością moda, jako jeden z regulatorów zachowania człowieka oraz chęć ciągłego podkreślania własnego statusu społecznego, pragnienie akceptacji społecznej  objawiające się w rozpaczliwych próbach nadążania za regularnie zmieniającymi się trendami, mają niebagatelny wpływ na proces kategoryzowania obiektów jako niemodnych, przestarzałych, a tym samym nadających się do wyrzucenia. Co więcej, obecne we współczesnym świecie praktyki konsumpcyjne, takie jak możliwość kupowania na kredyt są kolejną przyczyną skrócenia żywota przedmiotów niedawnego pożądania. Praktyki te zmniejszają dystans dzielący narodziny pragnienia od jego zaspokojenia, lecz jednocześnie przybliżają chwilę kiedy odczuwamy niechęć i znudzenie danym obiektem – w ten sposób przyspiesza się jego podróż na wysypisko. Nadwyżka przedmiotów, ich szybka rotacja wymusza na nas powstrzymanie się od przywiązania do rzeczy codziennego użytku, co z kolei ułatwia nam uwolnienie się od poczucia winy i wewnętrznych rozterek związanych z ich usuwaniem.

II. Przykłady „śmieci”

Od-śmiecenie obiektów, czyli ich ponowne włączenie do funkcjonowania w przestrzeni społecznej może odbyć się na drodze przywrócenia ich w niezmiennej formie lub nadania zupełnie nowych funkcji. Każda z tych tendencji wiąże się z odmiennymi dla wszystkich klas strategiami przystosowania do ich powrotu (również symbolicznego), zasadami funkcjonowania w przestrzeni oraz konsekwencjami ich obecności. Jednocześnie w ten sam sposób pokazane zostaje jakie przedmioty tracą prawo do obecności w symbolicznej przestrzeni polskich miast, jakie obiekty stają się ŚMIECIAMI.

1) Przedmioty o zachowanych funkcjach

Najbardziej oczywistym przykładem śmieci „przywróconych do życia” są przedmioty, które przestały być przydatne czy potrzebne w swoim pierwotnym otoczeniu, ale nadal pełnią te same funkcje w nowym miejscu. Dla każdego z nich można znaleźć szereg obiektywnych lub pozornie obiektywnych przyczyn dla których zostały usunięte z pierwotnej przestrzeni: począwszy od kosztów naprawy przewyższających cenę nowego produktu, a na zwykłym znudzeniu skończywszy. Uczynienie tego rodzaju śmieci na powrót użytecznymi wymaga określonego wysiłku fizycznego i oczywiście podjęcia starań dla symbolicznego uzasadnienia prawa do ich ponownego pojawienia się w przestrzeni życiowej. Stary piec czy mocno nadwyrężony rower nie są może czymś szczególnym w domach przedstawicieli klas niższych, gdzie bez większych trudności można ich obecność uzasadnić ich funkcjonalnością. Jednakże zanim przedstawiciele klasy średniej czy wyższej, pozwolą takim przedmiotom manifestować swoją obecność w ich domach, muszą zyskać one status kolekcjonerskiego elementu budowania pozycji społecznej. Stąd holenderski profesor nie widzi nic uwłaczającego w przyjeżdżaniu do pracy na rowerze o kiepskim stanie technicznym, czym podkreśla, pozorną bądź szczerą, troskę o środowisko naturalne, charakterystyczną dla wykształconych warstw społeczności, której jest częścią.

Podobnie wszelkiego rodzaju przedmioty, które zwykle funkcjonują jako śmieci – pamiątki minionej epoki, za sprawą mody i nowych wzorów konsumpcji mogą zostać przywrócone do obiegu, nawet wraz ze wznowieniem ich produkcji. Tak stało się przecież z płytami winylowymi wysłanymi już do lamusa i nieoczekiwanie wskrzeszonymi. Podobna sytuacja może dotyczyć każdego przedmiotu: piec kaflowy, jak najlepiej nadal funkcjonujący na polskiej wsi i biednych dzielnicach polskich miast, w domach klas wyższych (oczywiście jedynie zakładając, że będzie zachowywał nienaganny wygląd) może stanowić centralną ozdobę salonu, postawiony zaraz obok designerskich gadżetów w rodzaju maszyn do szycia firmy Singer. Katarzyna Przerwa-Zydorowicz w swoim tekście o designie związanym ze śmieciami napisała, że forma starzeje się szybciej niż mechanizm.(6) Powyższe przykłady są tego świetnym dowodem. Tyle, że niekoniecznie najnowszy produkt musi być tym, co najlepiej spełnia wymagania konsumentów. Będzie nim raczej ten najlepiej wypełniający zasadę keep up with the Jones (idiom oznaczający żyć na podobnej stopie życiowej, co sąsiedzi, znajomi, podążać za nowinkami) – podkreślający przynależność, status, wielkość zasobów finansowych i, co chyba najważniejsze, manifestujący wszystkim wokół przekonanie o swoim dobrym smaku.

W wyniku tych przeobrażeń niedawne śmieci zmieniają się w kolejne dobra konsumpcyjne. Zygmunt Bauman, za Mary Douglas, pisze o tym, że przedmioty mające status odpadów uzyskują właściwości wywołujące lęk i odrazę nie za sprawą swojego materialnego kształtu, ale działań ludzi.(7) Tu jednak dokonuje się przemiana odwrotna: działanie ludzi poprzez kształtowanie mody na dane rodzaje przedmiotów z odzysku powoduje utratę przez nie statusu odpadów oraz tych specjalnych właściwości. Stają się pożądanymi fragmentami konsumpcyjnego wzoru, w błyskawicznym tempie, zgodnie z prawami popytu i podaży, powiększając swoją ekonomiczną wartość. Na dodatek jednocześnie stają się elementami wydatnie pomagającymi w odgrywaniu statusu społecznego, podkreślającymi różnice społeczne.

2) Przedmioty o zmienionych funkcjach

Drugą kategorię przedmiotów, które przestały być śmieciami są te, które za sprawą powrotu do użycia całkowicie zmieniły swoje funkcje. Podejście to wiąże się przede wszystkim z kulturą DIY, która odrzuca główną regułę współczesnego społeczeństwa, czyli założenie, że odpowiedzią na wszystkie problemy, niedogodności i dysfunkcje jest gwałtowny wzrost konsumpcji. DIY to położenie nacisku na możliwie bezpośrednią relację twórców i użytkowników, porzucenie reguł nieustannie napędzających konsumpcję poprzez stworzenie oddolnej kultury pokazującej jak we własnym zakresie naprawiać, ulepszać i produkować to na co zwykle wydaje się krocie.(8) To wszystko tworzy specyficzne podejście „wyznawców” DIY do samych śmieci – stara dętka może stać się paskiem, zdezelowany turystyczny samochód domem, a karton po soku - portfelem. Remont łazienki nie wymaga setek kafelków sprowadzonych z drugiego końca Europy, wystarczą muszle znalezione nad brzegiem morza i parę garści otoczaków. W ten sposób, poprzez samodzielną, twórczą aktywność kreowana jest alternatywa dla drogich produktów mainstreamowych, która może być niejako wyrazem sprzeciwu wobec polityki bezwzględnej maksymalizacji zysku podmiotów korporacyjnych oraz zakwestionowaniem wszechobecnego dyktatu pieniądza.

Umieszczanie w przestrzeni mieszkalnej przedmiotów mających już status śmieci przez ludzi dbających o podkreślenie swojego relatywnie wysokiego statusu społecznego, po zastosowaniu swoistych symbolicznych rytuałów nadających im specjalną wartość, wydaje się możliwe przy pierwszej kategorii przedmiotów z odzysku. Zabieg taki możliwy był dlatego, że pomimo tego, że niewątpliwie są one śmieciami w pewnych sytuacjach możliwe jest nadanie im wysokich wartości ekonomicznych. Wartość ekonomiczna przedmiotów drugiej kategorii jest właściwie zerowa i, co za tym idzie, zerowa również jest ich użyteczność dla kształtowania mody w której wg Simmla przejawia się dążenie klas wyższych do odróżnienia się od niższych i, z drugiej strony, pogoń tych usytuowanych niżej do wypełnienia wzorów kreowanych przez elity. Dodatkowo mniejsze ilości przedmiotów wyrzucanych na śmietnik byłyby zjawiskiem szkodliwym dla logiki samego systemu, który dla właściwego funkcjonowania musi nie tylko masowo produkować, ale także zmuszać do masowego usuwania.(9)

Wielu przykładów pomysłowości ludzi, przy wykorzystywaniu wszelkich rodzajów odpadów do tworzenia nowych rzeczy kształtujących bezpośrednią przestrzeń ich egzystencji, można znaleźć wśród zdjęć zebranych w ramach projektu Niewidzialne Miasto(10). Warto podkreślić, że właściwie większość przedmiotów będących „DIY-owymi” reklamami czy przedmiotami użytkowymi pokazanymi na stronie znajduje się w obrębie dzielnic postrzeganych społecznie jako obszary zajmowane przez miejską biedotę.

W ten sposób szeroko stosowane przedmioty – śmieci stają się sposobem na wyróżnienie, a następnie wyobcowanie kategorii „ludzi – śmieci”. Bauman pisze „odrzucanie nowości jest w złym guście, a ten kto je odrzuca, sam może wkrótce zostać odrzucony.”(11) Bycie lojalnym wobec tego, co stare jest czymś niewłaściwym, prowadzącym do wyobcowania, stygmatyzacji. Brak gotowości i środków do elastycznego modyfikowania swojego materialnego otoczenia poprzez akt pozbywania się starych przedmiotów i nabywania nowych, skutkuje ekonomicznym i społecznym wykluczeniem. Rynek działa tutaj, jak metodyczny, bezwzględny, ale bardzo sprawny mechanizm: ten kto nie nadąża za zmianami nie jest godny uwagi, jest człowiekiem zbędnym, a co za tym idzie nie ma dla niego miejsca w przestrzeniach w których przebywają ci, którzy mają środki i kompetencje, by wcielać w życie kolejne zmiany mody. W ten sposób wykonany zostanie kolejny krok w procesie gentryfikacji zachodnich miast: wielki kapitał po zajęciu przestrzeni publicznych w centrach ośrodków miejskich, nie mogąc stworzyć fizycznych barier dla wykluczenia pewnych kategorii ludzi, tworzy równie skuteczne bariery symboliczne.

Stale rosnące ceny gruntów powodują, że ciężko jest mówić o miejskiej przestrzeni jako „śmieciu” w długiej perspektywie czasowej. Nie zmienia to jednak faktu, że  praktyki gentryfikacyjne, zawyżania cen czynszów lokali komunalnych czy wręcz bezpośrednie usuwanie mieszkańców z zajmowanych przez nich legalnie lokali dla wprowadzenia do nich z czasem bardziej zasobnej klienteli prowadzi do opustoszenia dużej części lokali mieszkalnych. Normalna jest również sytuacja, w której warunki rynkowe powodują, że duża część powierzchni poprzemysłowych budynków jest przynajmniej czasowo opustoszała.

Powoduje to, że obszary takie zaczynają być postrzegane jako śmieci w przestrzeni miejskiej, a postrzeganie takie umożliwia mieszkańcom wykorzystanie ich i przekształcenie ich funkcji tak, by służyły ich potrzebom. Jasne określenie funkcji, które obiekty takie miałyby pełnić wiąże się z pewnymi trudnościami. Możliwości bowiem jest wiele. Lokale takie mogą służyć zarówno dobrze prosperującemu przedsiębiorcy jako nielegalny magazyn, jak skrajnie spauperyzowanej grupie jako darmowe mieszkanie, na grupie politycznej poszukującej bazy do działalności skończywszy. Zauważyć jednak należy, że w zakresie anektowania przestrzeni mieszkalnych lub przekształcania przestrzeni gospodarczych w lokale mieszkaniowe trudno wskazać, co miałoby motywować dobrze usytuowanych do tego rodzaju działań. Korzystanie ze śmieci – budynków można więc z pewnymi zastrzeżeniami uznać za wskaźnik niskiego statusu społecznego.(12)

III. Wnioski

Wszystkie społeczeństwa istniejącego w ramach struktur kapitalistycznego systemu – świata muszą działać zgodnie z logiką kapitalizmu (a zauważyć warto, że wg I. Wallersteina również kraje nazywane „socjalistycznymi” muszą być tej logice posłuszne).(13) Fakt, że naczelną logiką tego systemu jest ciągły wzrost produkcji prowadzi do ukształtowania się prostego schematu: wzrost produkcji może być realizowany tylko, gdy idzie w parze z wzrostem konsumpcji, a ta  jest dla członków społeczeństwa istotna tylko, gdy dążą do ciągłego zaznaczania różnic pomiędzy sobą. Konsumpcja pociąga za sobą konieczność łatwego i bezstresowego wyrzucania, a także chronicznej nienawiści i obrzydzenia odczuwanego w stosunku do śmieci przez tych, którym wyrzucanie przychodzi najłatwiej. W ten sposób z czynności tak prozaicznej powstaje kolejny element, który jest współcześnie bardzo istotnym składnikiem budowania różnic klasowych.

Skrajność idealnych konsumentów dominuje nad całą gamą pozycji zajmowanych przez osoby coraz tłumniej wypełniające kategorię wykluczonych, którym coraz wyraźniejsze symboliczne bariery odmawiają pełnego udziału w życiu miasta. Społeczne dystynkcje tworzą z szerokich przestrzeni centrów miast czystą przestrzeń wolną od biedoty. Tempo jest różne, ale większość miast szeroko pojmowanego świata zachodniego zmienia się wg podobnego schematu: centra stają się powierzchniami zajęty przez wielką finansjerę i centra handlowe przy jednoczesnym rugowaniu biedoty, podejmuje się szeregi działań, by najbiedniejszych  umieścić na obrzeżach miast pozostawiając śródmieścia konsumpcji i biznesowi.(14)

Jednocześnie istnieje druga skrajność w odniesieniu do podejścia do śmieci: politycznie motywowanych kontestatorów. Freeganizm, czyli spożywanie żywności odrzuconej przez nieracjonalnie działające przedsiębiorstwa czy najdziwaczniejsze formy recyklingu, a nawet ubieranie się w second-handach przedostając się do przestrzeni publicznej być może mogą być skutecznymi sposobami na napiętnowanie tego, jak ukształtowana jest świadomość społeczna elit. Jednocześnie naiwną wydaje się wiara, że jej napiętnowanie jest drogą do zmiany tej świadomości w ramach kapitalizmu. Jak już zostało zaznaczone: kapitalizm może funkcjonować tylko, gdy generuje różnice i stymuluje konsumpcję. Bez tych dwóch filarów nieuchronnie musiałby upaść.


1) Bauman Z., Życie na przemiał, Kraków 2005, s. 13
2) Jonathan C., Teoria śmieci w: Kultura współczesna nr 4(54)/2007, Warszawa 2007. s. 10-11.
3) Hawkins G., The ethics of waste, publikacja internetowa: http://www.experimenta.org/trash/archive/news/ts0005t.html
4) Chromik-Krzykawska A., Między odrzuceniem a przyswojeniem w: Kultura współczesna nr 4(54)/2007,  Warszawa 2007, s. 35
5) Bauman Z. Życie na przemiał... s. 173
6) Przerwa-Zydorowicz K., W stronę kultury odzysku – design a estetyka śmietnika w: Czas kultury 4(121)/2004. Poznań 2004. s. 28.
7) Bauman Z., Życie na przemiał; ss. 30, 39-40.
8) Do it yourself w: http://en.wikipedia.org/wiki/Diy
9) Krajewski M., Śmieci w sztuce, sztuka jako śmieć w: Zeszyty artystyczne nr 13, Poznań 2004. s. 52.
10) www.niewidzialnemiasto.pl
11) Bauman Z., Życie na przemiał… s. 183
12) Znamienny może być np. przykład samotnych matek z Wałbrzycha, które nie mogąc doczekać się pomocy ze strony miasta zajęły pustostany, wyremontowały je i stworzyły zręby samopomocy m.in. rodzaj oddolnego przedszkola. Więcej: http://www.rozbrat.org/informacje/poznan/1257-panstwo-codzienny-aparat-represji , http://www.feminoteka.pl/readarticle.php?article_id=437
13) Wallerstein I., Utopistyka, Poznań 2008, s. 39.
14) Tylko w kontekście poznańskim: obecność dwóch i budowa kolejnych dwóch centrów handlowych (dla postawienia których wypowiada się mieszkania ich mieszkańcom) w ścisłym centrum miasta, plany budowy baraków dla biedaków na przedmieściach, chwalące się budżetem setek tysięcy złotych kampanie Urzędu Miasta wymierzone w żebraków itd.

Bibliografia:

1. Bauman Z., Życie na przemiał, Kraków 2005.
2. Dowgiałło B., W lumpeksie z Mary Douglas w: Kultura współczesna nr 4(54)/2007, Warszawa 2007.
3. Chromik-Krzykawska A., Między odrzuceniem a przyswojeniem w: Kultura współczesna nr 4(54)/2007, Warszawa 2007.
4. Do It Yourself, hasło w: http://en.wikipedia.org/wiki/Diy
5. Hawkins G., The ethics of waste, publikacja internetowa: htttp://www.experimenta.org/trash/archive/news/ts0005t.html
6. Jonathan C., Teoria śmieci w: Kultura współczesna nr 4(54)/2007, Warszawa 2007
7. Krajewski M., Śmieci w sztuce, sztuka jako śmieć w: Zeszyty artystyczne nr 13, Poznań 2004.
8. Przerwa-Zydorowicz K., W stronę kultury odzysku – design a estetyka śmietnika w: Czas kultury 4(121)/2004. Poznań 2004.
9. Wallerstein I., Utopistyka, Poznań 2008.

Autorzy dziękują za pomoc  i krytyczne uwagi prof. Markowi Krajewskiemu z Instytutu Socjologii UAM

Ludzie czytają....

„Żelazny glejt” dla Netanjahu. Polski rząd relatywizuje ludobójstwo

11-01-2025 / Polityka

Czy premier Izraela, Benjamin Netanjahu, ścigany przez Trybunał w Hadze listem gończym, pojawi się na obchodach 80. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau?...