Autonomia robotnicza - słowo wstępne

Autonomia robotnicza - słowo wstępne

  • (xx)
  • wtorek, 24 kwiecień 2007
Powstanie masowych form kontestacji jest koniecznym, lecz nie wystarczającym mechanizmem rzeczywistych zmian społecznych. W celu przełamania ograniczeń społeczeństwa obywatelskiego/ klasowego należy porzucić jeden z podstawowych mechanizmów jego funkcjonowania. Opiera się ono na dzieleniu i hierarchizowaniu grup społecznych, a co dalej za tym idzie, uniemożliwianiu zaistnienia między nimi komunikacji, zrozumienia i współpracy. Wbrew obecnie dominującemu "odczytywaniu późnego kapitalizmu" czy ideologii neoliberalizmu możliwość przyjmowania różnych ról społecznych jest w znacznym stopniu ograniczona. Kończy się ona na osiąganiu jak najbardziej uprzywilejowanej pozycji w ramach niezmiennych stratyfikacji. Konsekwencją tego jest przyjmowanie postawy zorientowanej na zdobywanie kolejnych przywilejów, a w dalszej kolejności na ich obronie. Mechanizm ten jest podstawą anomii i niemożliwości powstania szerokich koalicji pracowników opłacanych i nieopłacanych, kobiet i mężczyzn, obywateli i imigrantów oraz wszystkich innych zmarginalizowanych grup, dzięki którym toczy się życie społeczne.
Powtarzanie modelu organizacyjnego, w którym występują (oficjalnie bądź w sposób zamaskowany) różnice statusu grup wchodzących w jego skład, jest prostym odwzorowaniem ograniczeń dzisiejszego świata. Rozróżnienie na teorię i praktykę, a co za tym idzie na teoretyków i wykonawców ich analiz, jest absolutnym zaprzeczeniem wyzwolenia. Związki między ruchem a jego przedstawicielami nigdy nie przyjmują formy bezkonfliktowej. Obie strony wzajemnie się kontrolują i dążą do ograniczania, powtarzając sprzeczności typowe dla kapitału. Również oddzielenie postulatów ekonomicznych od ich politycznego znaczenia, bądź działań politycznych od odniesienia w ekonomii, tak jak w poprzednim wypadku owocuje co najwyżej reformą kapitalizmu i realizacją rasistowskiego projektu społeczeństwa obywatelskiego.

Aby zapobiec degeneracji ruchu społecznego, włoscy autonomiści zrealizowali koncepcję, wybiegającą o krok dalej od realiów ruchów czy partii oficjalnie kontestujących, lecz rzeczywiście potwierdzających istnienie kapitalizmu, w jego ewentualnie odświeżonej formie i treści. Dokonali analizy z punktu widzenia tych, którzy najbardziej odczuwali agresywny charakter gospodarki. Postulaty najgorzej usytuowanych stały się postulatami najważniejszymi. Walkę ekonomiczną określili jako kluczowy teren dla konfliktu politycznego. Odnaleźli istnienie mechanizmów władzy w codzienności życia społecznego. Zauważyli, że istnieje ona "na dole", a jeżeli jest to prawdą, istnieje również względem niej opór. Zaczynając od analizy wystąpień społecznych potwierdzili, że walka klasowa ma miejsce każdego dnia. W momencie kontaktu z przełożonym, w sposobie organizacji pracy, kiedy np. na początku linii montażowej ustawia się najmłodszych i najsilniejszych pracowników, aby narzucali tempo pracy całej załodze. Po pracy konflikt przenosi się do robotniczej dzielnicy, gdzie możliwości spędzania "wolnego" czasu, są znacznie ograniczone w porównaniu z tymi panującymi w okolicy zamieszkałej przez dyrektorów. Powtarza się on, kiedy rodzina z powodu braku możliwości opłacenia czynszu, jest eksmitowana na bruk, przez komornika w eskorcie policji.

Autonomiści zauważyli, że kryteria kapitalistycznej produkcji organizują całe społeczeństwo, a konsekwencją tego jest intensyfikacja wpływów władzy. Urynkowienie relacji społecznych wkrada się do tych obszarów życia, w których kiedyś nie było miejsca na stosunki towarowe. Rozpoznając ten problem domagali się dla wszystkich prawa do mieszkania, bezpłatnej opieki medycznej. Postulowali o możliwość powszechnej, darmowej i łatwo dostępnej edukacji. Nie chcieli stypendiów dla wybranych, przekazanych przez zarząd fabryki, nie chcieli edukacji odbywającej się w przyzakładowej szkole, co w obu przypadkach oznaczało kształcenie na potrzeby przemysłu. Chcieli, aby realizacja własnej nauki, niezależnej od instytucji pełniących rolę aparatów ideologicznych, utrzymujących i odtwarzających dominację, mogła stać się częścią życia robotnika. W ten sposób autonomia proponowała cały wachlarz niedostępnych wcześniej dla "dołów" sposobów zorganizowania i aktywności. Określiła na nowo znaczenia polityczności i działań politycznych. Tego typu polityka prowadzona przez robotnicze komórki zakładowe, bądź społeczności dzielnic, okazała się być o wiele większym zagrożeniem dla parlamentaryzmu, niż działania realizowane w jego obrębie, albo inspirowanie walk przez grupy polityczne, istniejące na "zewnątrz" ruchu.

Konsekwencją toczonych przez nich starć było wypracowanie możliwości dokonywania wyborów poza prawami ekonomii władzy, w obrębie swojej autonomii. Jeżeli można mówić o podstawach autonomistycznej teorii, wypływała ona z codziennych problemów i prób ich rozwiązania. Kształtowała się na poziomie stanowiska pracy, wychodząc od konkretu, przyjęła bardziej ogólną postać. W ten sposób rewolucyjny potencjał kryzysu nabrał intensywności w wyniku subiektywnych działań pracowników. Ideologia była traktowana jako integralna część działań ruchu. Uzależniona od jego stanu, odpowiadająca na jego zapotrzebowania. Uwolniona od reguł naukowego obiektywizmu.

Aby nastąpił moment, kiedy pracownik staje się działaczem politycznym, a aktywista odnosi swoją pracę do konkretnych realiów, czyli aby funkcjonalny podział wykreowany przez władzę został zniesiony, obie strony muszą ze sobą obcować. W takim wypadku ich związek określony jest przez wspólny wszystkim ruch społeczny. Uspołecznienie wszelkiego rodzaju działań jest miernikiem efektywności walki. Własne potrzeby i potrzeby zmarginalizowanych grup stanowią program polityczny. Grupa polityczna nie posiadająca swojego społecznego odniesienia ma takie samo znaczenie co partia i istnieje na tej samej co ona pozycji - wyalienowana, nieświadoma realnych problemów społeczeństwa i nie mająca na niego rzeczywistego wpływu. Życie społeczne dzieje się poza parlamentem, partią i grupą działaczy. Aby poznać jego treść, punkt odniesienia nie może zawężać się tylko w swoim negatywnym znaczeniu do ekipy rządzącej i realizujących jej wymagania mediów, a w pozytywnym do uniwersytetu bądź galerii, co w polskich realiach jest barierą nie do przekroczenia.

Rozszerzanie dyskursu jako sposób odzyskiwania zawłaszczonego przez władzę terytorium w zastanej sytuacji, sprowadza się dziś do rozszerzania konsumpcji. Społeczeństwo traktowane jako zbiór w większości składający się z konsumentów, co w konsekwencji oznacza podporządkowanie go władzy. Oparcie siły ruchu na konsumentach, trawiących kolejny dyskurs krytyczny, co oznaczać ma jego rozwój, jest zwykłą pacyfikacją buntu. Konsumpcja jest zawsze odwróconą stroną pracy, a to bez pracy władza przestaje istnieć. Praca bez kapitału zacznie być praktyczną inwencją twórczą, twórczą praktyką, człowieczeństwem...

Ludzie czytają....

Lokatorzy to nie towar - relacja z pikiety mieszkańców…

17-10-2024 / Poznań

W miniony wtorek wspieraliśmy mieszkańców Osiedla Maltańskiego w ich proteście na Placu Kolegiackim. Osiedle Maltańskie nie pozwala o sobie zapomnieć...

Armia dezerterów. Coraz więcej osób w Ukrainie uchyla się…

05-11-2024 / Analizy

Minął blisko rok od mojego poprzedniego artykułu na temat narastającej fali dezercji z wojska ukraińskiego. Od tego czasu liczba odmawiających...

W pierwszym tygodniu listopada WSL podejmowało trzy interwencje w…

14-11-2024 / Poznań

W dniu 4 listopada na ulicy Młyńskiej w Poznaniu przedstawiciel spółki wynajmującej lokal od ZKZL wymienił zamki uniemożliwiając wejście lokatorom...

Nowy wyścig zbrojeń

18-11-2024 / Polityka

Dla nikogo nie jest już zaskoczeniem stwierdzenie, że na świecie rozpoczął się nowy wyścig zbrojeń. O wzroście wydatków na armie...