W słynnej powieści "1984" George'a Orwella policja to ministerstwo miłości, a propaganda to ministerstwo prawdy. W Poznaniu zabudowę klinów zieleni ekipa prezydencka nazywa ich ochroną (Sołacz, Bielniki, okolice Malty, Lasku Marcelińskiego, Dębina, Golęcin), dotyczy to też terenów pod parki (Rataje). Planowanie gigantycznych wydatków na autostrady miejskie to priorytet dla komunikacji publicznej ("Program drogowy"), a blokowanie szynobusu na lotnisko Ławica i do Przeźmierowa albo wiaduktu nad torami kolejowymi w ulicy Grunwaldzkiej do Plewisk, to proaglomeracyjna polityka transportowa. Zapowiadany na inauguracji prezydenta priorytet dla rozwoju społeczeństwa obywatelskiego to - w realizacji - komercyjne czynsze dla NGO-sów w lokalach miejskich i nici z centrum organizacji pozarządowych i wolontariatu. Oraz fasadowe "konsultacje społeczne", od których nic nie zależy. Dalej: oszczędności w budżecie to Rock in Rio i wiadukty nad wirtualną III ramą. A hasło "Poznań stawia na sport" oznacza, poza gigant-kasą na stadion Lecha i imprezami na Malcie, dewastację sportowych obiektów, stadionów, hal, boisk, pływalni, i treningi pod mostem mistrzyni świata w rzucie młotem. Oraz nasycenie basenami mniejsze, niż mają okoliczne wsie i miasteczka...