Reklamy w radiu, gazeta i na billboardach wykupione w innych polskich aglomeracjach mają zachęcić ich mieszkańców do szukaniu pracy w stolicy Wielkopolski. „Mimo kryzysu, - powiedział dla TVN 24 dyrektor Biura Promocji Miasta - w Poznaniu czeka praca dla profesjonalistów.” Nie wiadomo dokładnie co kryje się pod pojęciem „profesjonalista” i na jakich podstawach wyrażono taki pogląd. Dane Wojewódzkiego Urzędu Pracy (WUP) mówią o czymś zupełnie przeciwnym. Pracy w Poznaniu jest coraz mniej.
Od czasów wybuchu światowego kryzysu jesienią 2008 roku bezrobocie w Poznaniu wzrosło z 5167 osób (październik 2008) do 12.645 osób (październik 2012), czyli o… 145%. Dramatycznie wygląda sytuacja w województwie wielkopolskim. W październiku 2008 roku było 91 tysięcy zarejestrowanych bezrobotnych, w październiku 2012 już 137 tys. Na koniec roku liczba osób bez pracy w naszym regionie zwiększy się do ok. 146 tys. Ma to o tyle istotne znaczenie, że ok. 30% pracujących w Poznaniu to dojeżdżający spoza miasta.
Trudno zrozumieć też dlaczego mamy szukać „profesjonalistów” spoza Poznania, skoro miasto jest jednym z największych ośrodków akademickich, gdzie każdego roku mury uczelni opuszcza tysiące absolwentów, z czego - jak podaje WUP – kilka procent w skali województwa nie znajduje zatrudnia, a znaczna część z pewnością wyjeżdża do swoich rodzinnych stron. Nawiasem mówiąc w przypadku szkolnictwa zawodowego czy techników problem ten przedstawi się zdecydowanie gorzej. W 2010 roku aż 25% absolwentów szkół zawodowych i 19% absolwentów techników rejestrowała się od razu na bezrobociu.
Być może kampania sugeruje, że znajdą pracę wyjątkowi zawodowcy. Jednak każdy adept nawet najtańszego kursu dla doradców personalnych wie, że fachowców o specyficznych umiejętnościach i doświadczeniu zawodowym, nie szuka się poprzez debilne reklamy umieszczane na billboardach.
Nie ulega wątpliwości, że prowadzona obecnie kampania to, z punktu widzenia deklarowanych jej celów, pieniądze wyrzucone w błoto. Nawet jeżeli na tej drodze uda się kogoś przyciągnąć do Poznania, a mogą być to tylko pojedyncze osoby, to koszt będzie tego horrendalny. Jak mówił dla TVN 24 Ryszard Grobelny: „Kampania Poznań daje pracę ma wspierać przedsiębiorców w poszukiwaniu profesjonalnej kadry dla swoich działań.” Krótko mówiąc Grobelny po raz kolejny postanowił sponsorować biznes (i agencje reklamowe, które mu się odwdzięczą w stosownym momencie).
W istocie sytuacja na rynku pracy i losy pracowników nigdy Grobelnego i jego ekipy nie obchodziła. Przypomnijmy, że w trakcie dyskusji nad budżetem na 2010 r. odrzucono (za jego namową - głosami PO) poprawkę przyznającą 150 tys. złotych na pomoc dla zwalnianych pracowników Cegielskiego (redukacja objęła wówczas 500 osób i wywołała protesty społeczne) oraz innych poznańskich zakładów pracy. Miała ona polegać na ułatwieniu zwalnianym szukania zatrudnienia.