Przeciwko polowaniom! W obronie dzikiego życia!

Przeciwko polowaniom! W obronie dzikiego życia!

  • Mar
  • niedziela, 30 wrzesień 2012
Każdego roku, w okolicach drugiej połowy września odbywa się piękny spektakl natury – dostojne jelenie wychodzą na rykowisko by popisywać się swoją witalnością i energią. Wyjątkowe warunki do podziwiania tego niezwykłego zjawiska panują w Puszczy Białowieskiej. Niestety od wielu lat to wydarzenie było zakłócane przez myśliwych, których żądza krwi i trofeów niszczyła zarówno ekologom jak i turystom magię tego niezapomnianego przedstawienia. Co gorsze myśliwi podejmowali próby zawłaszczenia dla siebie dobra jakim są naturalne tereny przyrodnicze.

W zeszłym roku Nadleśnictwo Hajnówko oskarżyło młodego ornitologa Romana Sołowianiuka o płoszenie zwierzyny podczas polowania niemieckiego myśliwego. Romkowi szarpano nerwy i zabierano czas sądowymi sprawami, po to by w końcu dowiedział się w uniewinniającym wyroku tego, co jest jasne i wiadome dla większości ludzi, a dla Nadleśnictwa, o dziwo nie było: "/…/ lasy są ogólnodostępnym dobrem publicznym. Nie jest dopuszczalne występowanie przez nadleśniczego wobec osób, które się w nim znajdują. Nie jest dopuszczalne by ograniczano ruch po tych lasach, niezależnie od tego czy istnieje konkurencja dóbr, które reprezentują myśliwi”. (1)

Niestety ta „elitarna” grupa próbuje uzurpować sobie prawo do lasów, łąk, a przede wszystkim do żywych istot. Pod przykrywką troski o środowisko naturalne burzą delikatną równowagę ekosystemów. Istnieją badania mówiące o tym, że nadmierne odstrzały zwierząt kopytnych mogą stanowić zagrożenie dla populacji drapieżników takich jak wilki i rysie. A należy przypomnieć, że są to gatunki zagrożone, chronione na mocy Dyrektywy Siedliskowej. Zdarza się również, że próbują odbierać wszystkim innym prawo do korzystania z walorów odpoczynku na świeżym powietrzu, do obserwacji fauny i flory, do przebywania na terenach, które powinny (i zgodnie z prawem są) dostępne dla wszystkich. 

Na szczęście w tym roku, wzorem lat poprzednich Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot zorganizowała akcję „Rykowisko dla jeleni, nie dla myśliwych”, której uczestnicy mieli okazję zachwycać się pięknem dzikiej natury oraz propagować ideę wykorzystania unikalnych cech Puszczy Białowieskiej do celów turystycznych i naukowych, z których korzyści czerpałaby zarówno ludność lokalna jak i wszyscy chętni, a nie tylko wąska grupa fanów krwawej rozrywki. Aktywiści z całej Polski (w tym z poznańskiego Rozbratu) zjechali do Puszczy Białowieskiej, by podkreślić potrzebę prowadzenia merytorycznej dyskusji odnoście wpływu polowań na przyrodę. Po raz kolejny domagali się wstrzymania polowań do czasu przeprowadzenia Oceny Oddziaływania na Środowisko dla polowań.

Mimo tego, że wszyscy uczestnicy obozu Pracowni byli nastawieni pokojowo, nie płoszyli zwierzyny ani nie dążyli do konfrontacji z myśliwymi, nie obeszło się bez przykrych niespodzianek. Po raz kolejny potwierdziła się teza, że brak szacunku do zwierząt nie-ludzkich często wiąże się z brakiem szacunku do zwierząt ludzkich. I tak, już w pierwszych dniach trwania obozu wtargnęli do niego zamaskowani mężczyźni, próbując wywołać grozę za pomocą palącej się pochodni i wieńca pogrzebowego z napisem „Ostatnie pożegnanie”. Można by się nawet śmiać z tak żałosnych pogróżek, gdyby nie fakt, że wiele polowań faktycznie wiąże się z ostatnim pożegnaniem nie tylko jeleni, dzików, kaczek, ale także ludzi.

Wystarczy przejrzeć kilka nagłówków prasowych z ostatnich lat. Najwięcej jest standardowych historii o tym jak to na skutek pomyłki jeden myśliwi strzela do drugiego "53-letni myśliwy z Opola zginął dzień przed sylwestrem w drodze na polowanie.",  "Strzelał do dzika, zastrzelił myśliwego. 50-letni mężczyzna zginął z ręki własnego stażysty", "Myśliwy myśląc, że celuje do zwierzęcia, postrzelił swojego syna".  Zdarza się i tak, że cierpią zupełnie przypadkowe osoby: "Dziewięcioletnia dziewczynka została postrzelona w głowę podczas spaceru z tatą w lesie w Kilikuszowej.", "Na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć skazał w piątek kaliski sąd myśliwego, który na polowaniu postrzelił śmiertelnie przypadkowego mężczyznę". Można też natrafić na tak kuriozalne historie jak ta z 2008 roku, z Ełku, gdzie myśliwy został postrzelony przez swojego psa, który nadepnął przypadkowo na broń. Aż dziwne, że te tak tragiczne w skutkach, a wcale nierzadkie wypadki, nie czynią z polowań czegoś co powinno dawno utonąć w mrokach historii.

Biorąc pod uwagę wyżej wspomniane tragedie, jak i wiele wiele innych można mieć realne obawy co do intencji osób podrzucających wieńce pogrzebowe... Niestety nie był to jedynym incydentem z jakim musieli zmierzyć się uczestnicy obozu. W następnych dniach doszło do „zatrzymania” części osób, które uczestniczyły w poszukiwaniach chronionych porostów przez pana, któremu widocznie bardzo przeszkadzała obecność w Puszczy miłośników przyrody. Co ciekawe, na jego wezwanie, już po chwili zjawiły się dwa radiowozy policyjne. Skąd aż dwa radiowozy w środku lasu, do kontroli, której przyczyn funkcjonariusze nie potrafili podać? Policja tłumaczy to tak: „Dyżurny w Hajnówce odebrał zgłoszenie, że w lesie znajduje się samochód, a w nim urządzenia do elektronicznego płoszenia zwierząt. W związku z tym wysłano tam patrol. Drugi radiowóz znalazł się na miejscu przypadkiem”2. Przypadek – siła wyższa. A to, że podczas kontroli nikt nie powiedział słowa o jakimkolwiek podejrzeniu dot. sprzętu płoszącego (którego oczywiście we wspomnianym aucie nie było), no cóż może zapomniano motyw wezwania. Podczas swojej spektakularnej akcji policji udało się zidentyfikować dwie łyse opony. Brawo!

Na szczęście obeszło się bez dalszych niepokojących zdarzeń. Obeszło się też bez strzałów, bez mordowania zwierząt, bez krwi i bez cierpienia. W tym roku myśliwi odpuścili sobie Puszczę Białowieską. Wspaniale byłoby gdyby odpuścili zabijanie w ogóle. Zamienili lufy strzelb na obiektywy aparatów i pozwolili - i sobie i innym - na bezpieczną obserwację pięknych zjawisk przyrodniczych. Niestety pozostaje to w sferze życzeń. Polowania trwają. Krwawa rzeź jeleni przenosi się na bieszczadzkie, wielkopolskie i inne rykowiska.

Ci sami myśliwi, którzy szczycą się porożami jeleni nie odmówią sobie drobnej przyjemności pozbawienia życia kilku, kilkudziesięciu czy nawet kilkuset ptaków – kaczek, gęsi, bażantów.  Sezon polowań na dzikie kaczki zaczyna się 15 sierpnia, co jest sprzeczne z Dyrektywą Ptasią, która zakazuje polowań w okresie wychowywania młodych. Poza tym w trakcie polowań ptaki są płoszone, wiele z nich długo kona na skutek odniesionych ran. Często ofiarą myśliwych stają się też ptaki znajdujące się pod ścisłą ochroną, które bardzo łatwo pomylić z gatunkami łownymi. W Polsce poluje się na terenach Natura 2000, wzdłuż granic parków narodowych i w ich otulinach, a także na terenach zgłoszonych do międzynarodowej konwencji ramsarskiej jako ostoje ptaków.

Jeśli chodzi o kwestię polowań na dzikie ptaki to myśliwi nie mają żadnych argumentów na obronę swojego morderczego hobby. Ptaki mają naturalnych wrogów na każdym etapie rozwoju, co więcej zagraża im też gatunek inwazyjny, wprowadzony przez człowieka jakim jest norka amerykańska. Dzikie ptaki nie powodują żadnych znaczących szkód. Dodatkowo skutkiem polowań jest wprowadzanie do środowiska ton nabojów wykonanych z ołowiu, który jest niezwykle niebezpiecznym dla zdrowia i środowiska pierwiastkiem.

Czas z tym skończyć! Każdy z nas może pomóc skończyć bezsensowną rzeź dzikich ptaków. W tym roku rozpoczęła się Kampania „Niech żyją!” Jej celem jest skreślenie dzikich ptaków z listy zwierząt łownych. Już teraz można popisać petycję w tej sprawie Warto też śledzić stronę www.niechzyja.pl na której będą pojawiały się bieżące informacje na temat kampanii. Oby Kampania „Niech żyją!” okazała się takim samym sukcesem jak tegoroczny obóz w Puszczy Białowieskiej. Pozostaje tylko życzyć sobie tego, abyśmy również w kolejnych latach mogli podziwiać misterium natury  bez narażania się na śmierć lub kalectwo spowodowane przez zabłąkaną myśliwską kulę.

Źrodła:

1)http://pracownia.org.pl/aktualnosci,750
2)http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/2029020,35235,12531128.html


Ludzie czytają....

Polska drugimi Chinami? Mity polskiego wzrostu gospodarczego

04-03-2025 / Gospodarka

Pamiętacie jak to w okresie PRL, za Gierka, twierdzono, że Polska jest 10. potęgą przemysłową na świecie? Może słyszeliście to...

List otwarty lokatorów Osiedla Maltańskiego do pełnomocniczki prezydenta ds…

04-03-2025 / Poznań

Publikujemy list otwarty lokatorów Osiedla Maltańskiego do Dobrosławy Janas, pełnomocniczki prezydenta ds. Ochrony Praw Lokatorów i Projektów Mieszkaniowych. Dobrosława pełni...

Osiedle Maltańskie - nie pozwólmy o nim zapomnieć. Relacja…

27-03-2025 / Poznań

Osiedle Maltańskie to dom dla 250 rodzin. Mieszkańcy żyją tu od ponad wieku, lecz teraz muszą zmagać się z bezwzględnymi...

Czy wojny handlowe to wojny klasowe?

13-03-2025 / Gospodarka

Konflikty, które obserwujemy, nie mają swoich korzeni w geopolityce czy w sprzecznych charakterach poszczególnych narodów, ale są wynikiem konfrontacji między...