Breivików ci u nas dostatek…

Breivików ci u nas dostatek…

  • Stanisław Krastowicz
  • czwartek, 04 sierpień 2011
Pierwsza reakcja mediów głównego nurtu na zamach i masowy mord dokonany w Norwegii, była całkowicie jednorodna, zamachu dokonali islamscy radykałowie.  Media umiarkowane i liberalne, „rzetelnie informowały” o norweskich islamistach, publicyści prawicowi zdołali w ciągu kilku godzin wyprodukować setki megabajtów islamofobicznego bełkotu. Kiedy w końcu norweska policja ogłosiła, że sprawcą masakry na obozie partii socjaldemokratycznej i zamachu na budynki rządowe jest Anders Breivik, rodowity Norweg, do tego radykalny prawicowiec, islamofob i chrześcijański fundamentalista, brak było oznak jakiejkolwiek konsternacji. Dziennikarze czuli się usprawiedliwieni faktem, że islamscy ekstremiści  „są sprawcami większości ostatnich aktów terroru w Europie”, akcentowanie właśnie tego „tropu” zadaje się być więc jak najbardziej racjonalne. Przeczy temu przekonaniu zwykła matematyka, według Europolu w latach 2007-2010, na 1890 wydarzeń zakwalifikowanych jako „akty terrorystyczne” jedynie 6 przypisywanych jest islamskim radykałom.
Islamofobia zaszczepiona przez prawicowych propagandystów, każe wyolbrzymiać zagrożenie ze strony „obcych”, a przy okazji usuwa w cień prawdę o prawicowym terrorze, który gości na co dzień w każdym państwie Europy i praktycznie co chwilę przynosi nowe ofiary.

Jeszcze gorzej jest, w przypadku działań ze strony „polskich patriotów”, mimo że wiele miejscowości, czy nawet całych regionów poddanych jest brutalnemu terrorowi prawicowych bojówek wymuszających „posłuszeństwo” za pomocą podkutych butów, pałek i noży, mimo że od 1989 r. narodowcy zamordowali co najmniej kilkadziesiąt osób, a liczba brutalnych pobić (kończących się nierzadko kalectwem czy trwałym oszpeceniem ofiar) liczona jest w tysiącach, temat ten praktycznie nie istnieje w oficjalnym dyskursie medialnym. Jeżeli już pojedyncza informacja o brutalnym akcie działaczy narodowych przedostaje się do mediów, jest ona natychmiast relatywizowana, próbuje się ją odrzeć z ideologicznych przesłanek kierujących sprawcami, tak aby móc stwierdzić „nie ma problemu, to tylko odizolowany przypadek”.

Dzięki temu radykalna prawica może bez problemu kontynuować swoje działania, a poparcie dla corocznego marszu „polskich Breivików” 11 listopada mogą wyrażać celebryci prawicowego salonu udając, że nie wiedzą o codziennej działalności organizujących go grup.

Poniżej krótki przegląd najbrutalniejszych aktów terroru ze strony polskich szowinistów i rasistów od 1989 r.

Jak na ironię jedną z pierwszych rasistowskich zbrodni po upadku PRL-u, dokonał działacz neonazistowski Jacek Stocki w Oslo w Norwegii. W lipcu 1989 r. zamordował tam z pobudek rasistowskich dwójkę młodych Pakistańczyków. 30 października 1991 r. Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał Stockiego na 10 lat więzienia, z czego odsiedział jedynie 3. Do dziś jest aktywny na scenie narodowej, przebywa prawdopodobnie w Szwecji.

W grudniu 1989 r. bojówkarze Polskiej Wspólnoty Narodowej – Polskiego Stronnictwa Narodowego, które w tamtym czasie skupiało większość polskich narodowców, zasztyletowali w Warszawie Igora Sz. . Mordercy już w 1993 roku, byli na wolności.

W kwietniu 1990 r. działacze tego samego ugrupowania dokonali napadu na wrocławską galerię w trakcie jej uroczystego otwarcia. W trakcie ataku próbowali zamordować jedną z osób, która ugodzona nożem trafiła do szpitala. Mimo rozpoznania napastników policja umorzyła śledztwo z powodu „niewykrycia sprawców”.

13 maja 1990 r. w Warszawie pięćdziesięcioosobowa grupa „patriotów” uzbrojonych w noże, łańcuchy i pałki zaatakowała manifestację anarchistyczną. W wyniku ataku kilka osób w ciężkim stanie odwiezionych zostało do szpitala. Bojówka, która zaatakowała demonstrację dwa tygodnie wcześniej ochraniała Kongres Prawicy Polskiej organizowany przez Unię Polityki Realnej Janusza Korwina-Mikke.

W lipcu 1991 r. także w Warszawie grupa narodowców pobiła studentkę Uniwersytetu Warszawskiego, która wyglądała „jak Żydówka”. Napastnicy pocięli swojej ofierze twarz brzytwą, w wyniku czego straciła oko.

1 października 1992 r. w Nowej Hucie grupa nacjonalistów zaatakowała trójkę niemieckich kierowców TIR-ów. Jeden z nich, ugodzony nożem, zmarł. Policja zatrzymała jednego z morderców, natomiast pozostali na wolności nacjonaliści kilkakrotnie profanowali miejsce zbrodni, m.in. bili osoby składające kwiaty.

W sierpniu 1993 r. w Szczecinie nacjonalistyczna bojówka zamordowała ciosem noża miejscowego działacza antyrasistowskiego. Zamordowany Dariusz W. w chwili śmierci miał 18 lat.

Do podobnej zbrodni doszło niecały rok później, w kwietniu 1994 w Bolesławcu działacze narodowi zabili młodego chłopaka, powodem zabójstwa był „niepolski” wygląd ofiary.

27 sierpnia 1994 w Bydgoszczy podczas Pikniku Country grupa kilkunastu agresywnych bojówkarzy skrajnej prawicy, urządziła polowanie na osoby odbiegające wyglądem od szowinistycznych standardów. W wyniku pobicia zmarł 18 letni chłopak, któremu sprawcy zadali kilka ciosów nożem.

W październiku tego samego roku, ciężko pobity został radny Miasta Wągrowiec znany ze swoich antyfaszystowskich poglądów i działalności społecznej.

Miesiąc później w listopadzie 1994 r. na dworcu PKP kilku nacjonalistów zamordowało metalowymi drągami 18-letniego Andrzeja, który naraził się bojówkarzom antyrasistowskimi emblematami na ubraniu.

W marcu 1995 ofiarą rasistowskiej nienawiści padło małżeństwo Romów w Pabianicach, policji nie udało się ustalić sprawców zabójstwa, ustalono jednak, że miało ono podłoże rasistowskie.

W tym samym miesiącu w Warszawie nacjonaliści próbowali zamordować znanego w lokalnym środowisku uczestnika ruchu antyfaszystowskiego. Został on na ulicy pchnięty bagnetem, szczęśliwie ostrze minęło serce o kilka milimetrów.

Mniej szczęścia miał inny działacz antyfaszystowski Andrzej Piwowar z Łazisk Górnych, który kilka dni później został zamordowany na ulicy przez nacjonalistyczną bojówkę. Nacjonaliści kilkakrotnie sprofanowali jego grób.

Cudem podobnego losu uniknęła działaczka antyfaszystowska z Wolsztyna, która po napadzie nacjonalistów w kwietniu 1995 r. w stanie krytycznym trafiła do szpitala.

We wrześniu 1995 roku kilku członków młodzieżowej przybudówki partii Polski Front Narodowy, założonej przez Janusza Bryczkowskiego, wszczęło akcję „oczyszczania miasta z elementu niepełnowartościowego” – w tym wypadku bezdomnych. W efekcie dwie osoby zostały zamordowane, a około 30 ciężko pobitych. Do zdarzeń doszło krótko po powrocie działaczy z partyjnego obozu szkoleniowego. 7 grudnia 1998 roku sąd skazał głównych sprawców zbrodni Arkadiusza J. i Grzegorza S. na 25 lat więzienia, pozostałych na 15 lat.

W październiku 1995 r. bojówka nacjonalistyczna, dokonuje napadu na mieszkanie jednego z warszawskich antyfaszystów. Była to zemsta za jego udział w reportażu na temat neonazizmu w Polsce. Narodowcy zdemolowali mieszkanie, jedna napadnięta osoba trafiła do szpitala.

Dwa miesiące później rozzuchwaleni bezkarnością nacjonaliści kijami baseballowymi atakują trzy dziewczyny wracające do domów po koncercie alternatywnego rocka. Ofiary napaści trafiły do szpitala – dwie na oddział intensywnej terapii.

16 listopada 1995 r. grupa nacjonalistów w Michałowie napadła i pobiła trzech uczniów szkoły średniej, mieszkańców pobliskich Łap. Jeden z nich, 16 letni Kamil L., zmarł w wyniku poniesionych obrażeń. Powodem zbrodni był związek chłopców z miejscową sceną kontrkulturową.

12 lutego 1996 r. kilkunastu narodowców napada w nocy poznański Rozbrat. Jedna kobieta uderzona nożem podczas snu, trafiła w ciężkim stanie do szpitala. Ostrze przecięło tętnicę w pachwinie, od śmierci uratowała ją szybka pomoc lekarska. 21 listopada 1997 roku sąd skazał sześciu sprawców ataku na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat oraz grzywnę 4-5 tysięcy złotych. Jednego z nich skazano na trzy lata więzienia bez zawieszenia.

4 lipca 1996 r. w ramach akcji „oczyszczania miasta” dwójka działaczy nacjonalistycznych ostrzelała z broni pneumatycznej dom noclegowy dla bezdomnych im. Brata Alberta w Łodzi. Rannych zostało trzech pensjonariuszy, jeden z nich stracił oko.

Podobnym motywem kierowali się neofaszyści z Lublina, którzy w nocy z 12 na 13 grudnia 1996 r. zamordowali bezdomnego Wacława Tatarynowicza.

1 października 1996 r. nacjonalistyczna bojówka zaatakowała koncert antyrasistowski  w klubie „Pod Krechą” w Kielcach. Od ciosu bagnetem w plecy, zadanego przez jednego z narodowców ginie 15 letni uczestnik zabawy. 1 października 1998 roku Sąd Wojewódzki skazał mordercę na 12 lat pozbawienia wolności. Trzej współoskarżeni otrzymali wyroki od 8 miesięcy do 2 lat więzienia w zawieszeniu.

9 lutego 1997 r. w Zabrzu sześciu działaczy nacjonalistycznych zaatakowało dwie młode kobiety pochodzenia Romskiego. Zostały one brutalnie pobite. Jedna z nich, Kornelia Koperska była w trzecim miesiącu ciąży, w wyniku napadu jej córka przyszła na świat z poważnymi wadami wrodzonymi, będzie do końca życia niepełnosprawna.

4 maja 1997 r. w Warszawie dwójka rasistów morduje 29 letniego Polaka o ciemnym kolorze skóry. Zabity po serii rasistowskich wyzwisk, został pchnięty nożem.

24 maja 1997 r. szczecińska policja przejęła gotową do detonacji bombę – zawierała dwustugramowy ładunek trotylu przygotowany do odpalenia. 21-letni Artur O., znany działacz ruchu nacjonalistycznego z Polic, chciał detonować ładunek w lokalu wyborczym na terenie miasta podczas referendum konstytucyjnego.

W nocy z 24 na 25 maja 1997 r. w Jelczu Laskowice grupa narodowców zamordowała na ulicy 17 letniego Adama H. Powodem zabójstwa była przynależność ofiary do ruchu kontrkulturowego. 22 kwietnia 1998 roku Sąd Wojewódzki we Wrocławiu skazał bezpośredniego sprawcę zabójstwa na 25 lat więzienia.

17 sierpnia 1997 r. w okolicy skały Narożnik na szlaku górskim nieopodal Karłowa w Górach Stołowych zamordowanych zostało dwoje studentów Akademii Rolniczej we Wrocławiu – Anna Kembrowska i Robert Odżga. Mężczyzna otrzymał strzał z tyłu, w podstawę czaszki, a drugi, kiedy już upadł na ziemię, między oczy. Kobieta leżała 10 metrów poniżej. Sprawca strzelił do niej tylko raz, między oczy. Każde zginęło z innej broni, z innych rąk, ale w ten sam sposób. Policja ustaliła, ze sprawcami zbrodni byli działacze neofaszystowskiej organizacji „Blood and Honour” (Krew i Honor), którzy w tym czasie organizowali w pobliżu obóz szkoleniowy. Mimo zawężenia kręgu podejrzanych, w 2003 r. zamknięto śledztwo z powodu niemożności ustalenia bezpośrednich sprawców.

25 sierpnia 1997 r. w parku w Łodzi Lech P. związany z miejscową grupą nacjonalistyczną pobił bezdomną kobietę, zajmującą się zbieraniem odpadków, która z powodu odniesionych obrażeń zmarła. W ten sposób nacjonaliści „oczyszczają” Polskę z „bezwartościowych elementów”.

12 grudnia 1997 r. na ulicy w Bydgoszczy grupa nacjonalistów próbowała zamordować działacza antyrasistowskiego. Od śmierci od kilkukrotnego pchnięcia nożem, uratowała go gruba puchowa kurtka, która zatrzymała ostrze.

4 stycznia 1998 r. trójka polskich narodowców: Daniel Miłoszewski, Robert Kluch i Radosław Synderek przebywających od niedawna na emigracji w Vancouver w Kanadzie, wraz z kanadyjskim towarzyszem,  dopuściła się rasistowskiego mordu na 65-letnim Nirmalu Singh Gillu, opiekującym się świątynią Sikhów w Surrey na przedmieściach Vancouver. Jeden z narodowców po przyjeździe do Kanady handlował pod polską parafią w Vancouver kasetami z nacjonalistyczną muzyką. Na podstawie tych wydarzeń powstała sztuka autorstwa Davida Gowa, która doczekała się polskiej wersji i ukazała się w Teatrze Telewizji TVP pod tytułem „Glany na glanc”.

Kilka miesięcy później, w maju 1998 r., w Policach w ramach akcji „oczyszczania miasta” dwójka działaczy narodowych Robert Ł. i Fryderyka O. zamordowała 55-letniego bezdomnego Stanisława J.

2 sierpnia 1998 r. we Władysławowie trójka nacjonalistów związanych z Narodowym Odrodzeniem Polski: Damian M., Przemysław S. i Marcin B. – zamordowała na plaży 25-letniego Piotra Woźniaka. Oprawcy najpierw próbowali go utopić, a następnie miażdżyli mu głowę, skacząc po niej ciężkimi butami, co bezpośrednio spowodowało jego zgon. Powodem napaści był „pedalski” wygląd ofiary. Mordercy skazani zostali na 8 i 9 lat więzienia.

W nocy z 8 na 9 września 1998 r. działacz narodowy z Bytomia, 19 letni Krzysztof W., próbował spalić żywcem rodzinę pochodzenia romskiego. Wrzucił on do pomieszczenia, w którym spały dwie dziewczynki butelkę z benzyną. 12-letnia, upośledzona psychicznie Pamela przez kilka dni walczyła o życie – dziewczynka doznała poparzeń II i III stopnia 20% ciała. 7 czerwca 1999 roku Sąd Okręgowy w Katowicach skazał Krzysztofa W. na pięć lat pozbawienia wolności. W trakcie trwania procesu poszkodowana rodzina nękana była wielokrotnie pogróżkami. Lokalni nacjonaliści kilkukrotnie  obrzucali jej mieszkanie kamieniami, a krótko przed wydaniem wyroku napadli na 14-letniego brata dziewczynki.

17 lutego 1999 Urząd Ochrony Państwa aresztował dwóch olsztyńskich narodowców – Wojciecha C. i Sebastiana N., którzy zamówili u niemieckich neonazistów materiały wybuchowe, by „wysadzać w powietrze żydowskie mieszkania w Olsztynie”. Sprawa została wykryta przez Federalny Urząd Ochrony Konstytucji i przekazana polskim służbom specjalnym.

15 kwietnia 1999 r. w Rudnej k. Lublina na dworcu PKP skatowany został na śmierć 29-letni Józef M., czekający na pociąg mieszkaniec Ścinawy. Policja nie złapała sprawców, ale o ich ideowych inklinacjach może świadczyć fakt, że krwią zabitego wymalowali na ścianie gwiazdę Dawida.

27 czerwca 1999 r. wieczorem, pięćdziesięcioosobowa bojówka miejscowych narodowców  zaatakowała dom romskiej rodziny Słowikowskich, w którym przebywało wówczas 10 osób. Napastnicy uzbrojeni byli w pistolety. Próbowali dostać się do wnętrza domu strzelając w tym czasie , na szczęście niecelnie, do właścicielki posesji, Gabrieli Słowikowskiej, i jej syna – Remigiusza. Wrzucili przez okno koktajle Mołotowa i kamienie. Przez cały czas trwania napadu sprawcy skandowali rasistowskie hasła. Policja aresztowała jedynie trójkę atakujących, skazano ich na 2,5 roku pozbawienia wolności. Podczas procesu pod adresem ofiar kierowane były anonimowe groźby śmierci.

13 listopada 1999 r. w Ostrowcu Świętokrzyskim kilku nacjonalistów zaatakowało grupę nastolatków, 16 letni Rafał Słowiński został kilkakrotnie pchnięty w serce bagnetem, poniósł śmierć na miejscu. Powodem morderstwa były związki zaatakowanych z antyrasistowską sceną kontrkulturową.

13 lipca 2000 r. w Dorohusku działacze nacjonalistyczni próbowali zamordować lokalnego działacza antyfaszystowskiego. Został on uderzony łomem z pędzącego motocykla, z ciężkimi obrażeniami trafił na oddział intensywnej terapii.

W drugiej połowie 2000 r. polscy narodowcy bardzo się „napracowali”, aby oczyścić swoją ojczyznę z „z brudów i śmieci”. 

W nocy z 29 na 30 lipca 2000 r. w trakcie trwania Pikniku Country około 50 osobowa grupa narodowców przeprowadziła „akcji oczyszczania społeczeństwa z brudów i śmieci”. Ofiarami terroru nacjonalistów padli wszyscy, którzy wydawali się im odmienni pod względem poglądów, pochodzenia czy wyglądu. 21 letni student Politechniki Koszalińskiej Tomasz Jasiński został kilkukrotnie ugodzony nożem w plecy, zmarł następnego dnia w szpitalu. Dwójka jego morderców została skazana na 10 i 11 lat więzienia.

30 sierpnia 2000 roku w Poznaniu narodowiec Wojciech M. najpierw pobił i skopał bezdomnego 53-letniego Henryka G., a następnie skakał po jego głowie. Do zdarzenia doszło w zsypie na śmieci, gdzie zamordowany regularnie zbierał złom i makulaturę. Przyczyną śmierci ofiary było pęknięcie podstawy i sklepienia czaszki, do których doszło w wyniku skakania przez sprawcę po jego głowie – w chwili popełnienia zbrodni oskarżony miał na nogach ciężkie wojskowe buty, ulubioną broń nacjonalistów. Zabójca skazany został na 25 lat więzienia

Kolejną akcję „oczyszczania” przeprowadzili narodowcy z Zabrza, kilka miesięcy później. 7 listopada 2000 r. grupa nacjonalistów wtargnęła do mieszkania 50-letniego Grzegorza D., który był uzależniony od alkoholu. „Pijecie na umór hańbiąc białą rasę” – było to wystarczającym powodem do morderstwa. Narodowcy zmusili właściciela mieszkania do wypicia żrącego płynu. Mężczyzna zmarł w straszliwych męczarniach. Drugiego mężczyznę, który przebywał wówczas w mieszkaniu obalano kwasem, trafił on z ciężkimi poparzeniami do szpitala.

9 maja 2001 r. w Częstochowie pięciu bojówkarzy skrajnej prawicy zaatakowało trójkę bezdomnych. Napadnięci zostali skopani podkutymi butami. Jedna osoba zmarła na miejscu, dwie walczyły o życie w szpitalu, w wyniku odniesionych obrażeń zostały pozbawione możliwości samodzielnego życia.

26 sierpnia 2001 r. w Dęblinie, podczas koncertu charytatywnego dla powodzian, nacjonalistyczni bojówkarze zaatakowali Wojciecha Z., 18 letniego mieszkańca tego miasta, kopali go podkutymi butami w głowę w wyniku czego zmarł na miejscu. Powodem ataku, były antyrasistowskie emblematy na odzieży ofiary.

2 kwietnia w Sopocie narodowcy podpalili klub „Pomarańczarnia”, miejsce spotkań i wydarzeń związanych z kontrkulturą i działaniami antyrasistowskimi. W podpalenie zamieszany był min.Grzegorz H. ps. Śledziu. Trójmiejski skrajnie prawicowy bojówkarz, odpowiedzialny za szereg napadów i pobić, co ciekawe cieszący się sympatią miejscowych władz, które powierzyły mu m.in. organizację młodzieżowej ligi piłkarskiej w ramach programu resocjalizacji.

20 lipca 2002 r. w Świdniku policja odnalazła w lesie należący do grupy miejscowych narodowców skład materiałów wybuchowych, w którym znaleziono: 2 kg trotylu, środki chemiczne, mechanizmy zegarowe i elementy broni, a także broszury i pisma nacjonalistyczne. Nacjonaliści pozyskiwali materiały z niewybuchów, jeden z nich eksplodował podczas takiej operacji, poważnie raniąc jednego z narodowców (stracił on obie ręce, jedną nogę i wzrok), co naprowadziło policję na trop składu broni.

22 listopada 2002 r. w Częstochowie 15 osobowa bojówka nacjonalistyczna przeprowadziła atak na miejscowy kontrkulturowy skłot Elektromadonna. Napastnicy uzbrojeni byli w kije, noże, bagnety i paralizator. Ranili dwie osoby (pierwsza – rana cięta głowy, druga – rana cięta lewej ręki). Atak został odparty, a 8 uciekających napastników zatrzymała policja, otrzymali zarzuty pobicia z udziałem niebezpiecznych narzędzi (art. 159 kk).

Pod koniec czerwca 2003 roku, w Sulejówku 16 letni Jakub Raczyński popełnił samobójstwo, ojciec chłopca był Algierczykiem, a Jakub z powodu ciemnej karnacji był prześladowany przez grupę miejscowych rasistów, w okolicy mieszkania wywieszali oni nacjonalistyczne i rasistowskie plakaty, a 6 maja zaatakowali go nożem, którym przebili mu płuco. Mimo nalegań matki, zarówno szkoła jak i władze pozostały bierne wobec rasistowskich prześladowań. Chłopiec nie mogąc ich znieść, zabił się.

21 września 2003 na łódzkim osiedlu Dąbrowa grupa narodowców zamordowała transseksualistę, 51-letniego Tomasza N. Napastnicy zaciągnęli mężczyznę w krzaki i kopali przez pół godziny, aż umarł. Trzy tygodnie później, 9 października, policja aresztowała zabójców. Sprawcami morderstwa byli znani łódzcy nacjonaliści – Dawid R., ps. Hans, Andrzej F., ps. Uszatek i Marcin H.  Podczas rewizji w ich domach znaleziono nacjonalistyczne materiały propagandowe, amunicję do broni palnej i kije baseballowe. Zostali skazani jedynie na 6 lat więzienia.

29 lutego 2004 r. w Katowicach nacjonalista i jednocześnie członek bojówki kibiców klubu piłkarskiego GKS Katowice Marek Z. zamordował 22-letniego Amerykanina arabskiego pochodzenia. Ofiara została ugodzona nożem, ciężko ranny mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł. Podczas zajścia ranny został również kolega ofiary, także Amerykanin pochodzenia arabskiego. Nie był to pierwszy przypadek rasistowskiej napaści na studentów zagranicznych w tym mieście.

16 czerwca 2004 r. w pobliżu Środy Śl. znalezione zostały zwłoki 19 letniego Radosława Słomińskiego, aktywnego antyrasisty, działacza sceny kontrkulturowej, prezentera w lokalnym radiu. Był on wielokrotnie ofiarą pogróżek i pobić ze strony nacjonalistów, a także szykan z powodu ciemnego koloru skóry. Mimo ran wskazujących na pobicie przed śmiercią i zeznań świadków, policja umorzyła śledztwo w tej sprawie, bez wskazania winnych.

23 września 2004 r. w Oławie, podczas przeszukania mieszkania osoby podejrzanej o włamanie policja znalazła nacjonalistyczne i faszystowskie akcesoria oraz arsenał broni m.in.: osiem granatów ćwiczebnych, fiolkę gazu bojowego, pięć maczet, tasaki oraz zapalnik pocisku artyleryjskiego.

10 grudnia 2004 roku w Katowicach, dwójka młodych narodowców zaatakowała dwóch bezdomnych mężczyzn. Napastnicy najpierw bili ich pięściami, potem kijami baseballowymi. Kiedy mężczyźni padli, kopali ich po głowach i skakali po całym ciele. Potem nieprzytomne ofiary rozebrali do naga i próbowali podpalić, a w końcu zostawili na mrozie. Skatowani mężczyźni zmarli.  Kilka tygodni później zatrzymani sprawcy przyznali, że „czyścili miasto z brudów” oraz, że nienawidzą bezdomnych, i że bili ich przy każdej nadarzającej się okazji. Sąd Rejonowy w Katowicach skazał ich na 10 i 5 lat pozbawienia wolności.

Po tych aresztowaniach aktywność nacjonalistów w Katowicach nie osłabła, już 17 czerwca 2005 r. w centrum miasta narodowcy ostrzelali z broni pneumatycznej klub, w którym spotykają się homoseksualiści, ofiarą  zamachu padła Marzena Rozlach, członkini zarządu „Kampanii Przeciw Homofobii”, została ona postrzelona w biodro, a towarzyszący jej mężczyzna w ramię.

Polscy narodowcy współpracują aktywnie z organizacjami neonazistowskim w Niemczech, w marcu 2005 r. niemiecki dziennik „Süddeutsche Zeitung” w artykule na temat procesu członków organizacji neonazistowskiej, którzy planowali zamach bombowy na prezydenta RFN – Johannesa Raua, ujawnił, że w trotyl przeznaczony na wyprodukowanie ładunku wybuchowego niedoszli terroryści zaopatrzyli się u nacjonalistów z Polski. Zamach planowany był podczas uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod budowę żydowskiego centrum religijno-kulturalnego w Monachium.

23 czerwca 2005 r. w Warszawie, dwóch nacjonalistów próbowało zamordować 23 letniego Rustama Karavamaszewa, uchodźcę z Inguszetii, mieszkańca ośrodka dla uchodźców na stołecznych Siekierkach. Po serii rasistowskich okrzyków, został on pchnięty nożem w brzuch. W ciężkim stanie trafił do szpitala. Zamach nie był pierwszym aktem skierowanym przeciwko mieszkańcom ośrodka, na początku czerwca pobity został inny mieszkaniec, a w pobliżu narodowcy malowali napisy: „Neggas out. Czarnuchy won! Bo was zabijemy”, „Liczcie minuty swojego życia” itp. oraz symbole nacjonalistyczne.

17 września 2005 r. w Sosnowcu nacjonaliści związani z Obozem Narodowo-Radykalnym napadli na publiczność  Festiwalu Sztuk Audiowizualnych Kultury Niezależnej odbywający się na lokalnym skłocie „M9”. Jeden z zaatakowanych został dotkliwie pobity i ciężko zraniony nożem w udo. Mężczyzna ledwie uszedł z życiem. W zaszytej ranie powstał tętniak i będzie musiał już zawsze brać leki przeciwzakrzepowe. Jeden z napastników, został skazany na 1,5 roku więzienia.

Nietypowy przebieg i motyw miała kolejna zbrodnia dokonana przez narodowców, tym razem w Białymstoku, który jest do tej pory areną najbrutalniejszych ataków ze strony „polskich patriotów”, także wobec miejscowego ruchu antyfaszystowskiego. 14 grudnia 2005 r. bojówka miejscowych nacjonalistów zamordowała 19 letniego Adriana R., jednego z przywódców "Pretorian" – grupy kibiców klubu piłkarskiego Jagiellonii Białystok. Napastnicy skatowali go kijami baseballowymi i zadali kilkadziesiąt ciosów nożem. Morderstwo było wynikiem konfliktu o wpływy i przywództwo nad grupą kibiców Jagiellonii, których to aktywnie infiltrowali nacjonaliści, a czemu sprzeciwiali się „Pretorianie”. Kilka dni przed morderstwem do pubu „Jaga” nacjonaliści wrzucili siekierę z kartką z pogróżkami wobec Stowarzyszenia Sympatyków Jagiellonii, a 12 grudnia zaatakowali grupę „Pretorian”, raniąc ich nożami. Zabójcy zostali skazani na kary od 11 do 25 lat więzienia.

16 maja 2006 r. dwóch nacjonalistów próbowało zamordować aktywnego działacza antyfaszystowskiego z Warszawy, trzydziestoletniego Macieja D., którego dane osobowe i adres pojawiły się na „liście wrogów rasy” Redwatch – internetowej liście ludzi wrogich faszystom, tworzonej przez polski oddział neonazistowskiej organizacji Blood & Honour (Krew i Honor). Napadnięty określony został na niej jako lider warszawskiej antify. Zamach był dokładnie zaplanowany. Bojówkarze obserwowali Macieja D. wcześniej i zaatakowali w najodpowiedniejszym momencie, został on obezwładniony gazem i pchnięty nożem w plecy, napastnik celował w serce, ale chybił o kilka milimetrów. Lekarze ze szpitala, do którego trafił mężczyzna, określili stan jako „ciężki, ale stabilny”. Policja zatrzymała pod zarzutem próby morderstwa, 24-letniego Marka B. aktywnego warszawskiego działacza ruchu narodowego, który przyznał się do zamachu i został skazany na 10 lat więzienia.

Kilka tygodni później media ujawniły krążący w Internecie „Poradnik Bojowy – utylizacja elementów rasowo nieczystych”, opublikowany dla nacjonalistycznych bojówkarzy. Anonimowy autor namawiał w nim do kastrowania „brudasów” – „za okaleczenie jest mniejszy wyrok niż za morderstwo. Decydując się jednak na zabójstwo, zawczasu postarajmy się rozważnie wykorzystać wszystko to, co po naszej ofierze pozostanie”.

Na tę drugą ewentualność nastawił się 25 letni działacz ruchu narodowego ze Szczecina, Sebastian Stobernak, który 10 marca 2007 r. zamordował 38 letniego Ronalda „Roniego” Kalinowskiego, aktywnego działacza antyrasistowskiego i uczestnika ruchu kontrkulturowego. Policja zatrzymała napastnika, który w momencie zatrzymania miał na sobie koszulkę z rasistowskimi emblematami. Został on skazany na 25 lat więzienia.

Morderstwo rozzuchwaliło miejscowych narodowców, którzy dwa tygodnie później, 29 marca 2007 r. napadli na biuro Ogólnopolskiego Związku Zawodowego „Inicjatywa Pracownicza” i zaatakowali obecnych tam związkowców. 10 narodowców pobiło dwóch działaczy związku i zdemolowało lokal. Policja ujęła 4 napastników.

W nocy 28 maja 2007 r. narodowcy w Bytomiu próbowali spalić żywcem rodzinę pochodzenia romskiego. Kiedy wszyscy spali dom został oblany materiałem łatwopalnym i podpalony. Rodzinie udało się wyskoczyć przez okno. Nie był to pierwszy taki przypadek, rasistowskie ataki na Romów zdarzały się już wcześniej, a władze miasta i policja nie potrafiły im pomóc bądź ignorowały ich sytuację.

Do kolejnej próby morderstwa dokonanej przez nacjonalistów doszło 30 kwietnia 2008 r. w Gorzowie Wielkopolskim, 41-letni nauczyciel wychowania fizycznego w jednej z miejscowych podstawówek, zwrócił uwagę grupie narodowców, którzy wznosili faszystowskie okrzyki. Usłyszał w odpowiedzi: „Polska jest dla Polaków. Hitler i z tobą zrobiłby porządek” i został zaatakowany przez dwóch mężczyzn z grupy, udało mu się odeprzeć atak i zadzwonić na policję, w tym czasie jeden z narodowców podszedł do niego z nożem i zadał cios w szyję i w klatkę piersiową. Chwilę potem bojówkarze uciekli, a zakrwawiony mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala.

W nocy 16 września 2009 r. w Białymstoku nacjonalistyczni bojówkarze próbowali zamordować rodzinę uchodźców z Czeczeni, wrzucając do mieszkania płonący słoik z łatwo palną cieczą, od której zapaliła się rama okienna i ścianka. Szczęśliwie Czeczenom udało się ugasić ogień i nikomu nic się nie stało. Dzień wcześniej duża grupa zamaskowanych nacjonalistów, skandująca rasistowskie i islamofobiczne okrzyki obrzuciła ten sam dom kamieniami.

W podobny sposób, także w Białymstoku narodowcy zaatakowali dom działacza ruchu antyfaszystowskiego, 22 lipca 2010 kilkunastu zamaskowanych bojówkarzy za pomocą pałek, maczet i kamieni zniszczyło wejście do klatki schodowej, rozbiło okna i próbowało zaatakować mieszkańców, którzy przebywali na podwórku. Rzucili w kierunku mieszkania koktajl Mołotowa, na szczęście chybili. Ataki nacjonalistów na mieszkania antyfaszystów, zdarzają się w Białymstoku regularnie.

11 listopada 2010 r. w Warszawie podczas marszu organizowanego corocznie przez prawicowych radykałów z Obóz Narodowo-Radykalnego,  Ligii Polskich Rodzin, Młodzieży Wszechpolskiej, Narodowego Odrodzenia Polski, doszło do kilkudziesięciu pobić (w tym wielu brutalnych) antyfaszystów, którzy organizowali pokojowe blokady marszu. Narodowi bojówkarze mimo obstawy policyjnej poruszali się swobodnie poza obrębem demonstracji i atakowali (wraz z policją) antyfaszystów. Po zakończeniu marszu doszło do konfliktu pomiędzy nacjonalistami, będącymi kibicami dwóch różnych stołecznych klubów piłkarskich (!), dwie osoby trafiły w stanie ciężkim do szpitala, po otrzymaniu ciosów nożami, które bojówkarze przynieśli na demonstrację. Marsz uzyskał poparcie od części posłów partii Prawa i Sprawiedliwość oraz prawicowych publicystów Jana Pospieszalskiego,  Rafała Ziemkiewicza, prof. Jana Żaryna czy Pawła Kukiza (wokalista zespołu Piersi).

Jedną z ostatnich zbrodni narodowców w ostatnim czasie była próba zabójstwa trzech ochroniarzy jednego z klubów w Białymstoku. Mężczyźni pochodzenia armeńskiego, zostali zaatakowani 15 maja 2011 r. przez miejscowych nacjonalistów przy pomocy maczet. Narodowcy przeliczyli się jednak z siłami, w trakcie bójki jeden z nich stracił palec. Policja zatrzymała większość uczestników ataku, jednak najcięższe zarzuty otrzymali zaatakowani Ormianie!

Powyższy szkic najbrutalniejszych zbrodni ze strony „polskich Breivików” kierujących się podobną szowinistyczną ideologią, nie jest na pewno pełny, daje jednak pewien obraz, na tle którego zbrodnia w Norwegii przestaje być czymś nadzwyczajnym. Choć „polscy patrioci” do tej pory nie dokonali zbrodni z takim rozmachem jak szowinista z Oslo (sądząc po arsenałach broni, które przejęła policja – próbowali), to jednak codzienny terror, który wprowadzają w wielu miejscach w Polsce może mieć dużo poważniejsze skutki. Do tego dzięki bardzo mocnemu przesunięciu polskiej sceny politycznej w prawo, zbrodnie nacjonalistycznych bojówkarzy, przestały być przeszkodą dla współpracy tych środowisk z „umiarkowaną” prawicą. Poparcie dla demonstracji prawicowej ekstremy (patrz 11 listopada w Warszawie), nie jest już przyczyną towarzyskiego czy medialnego bojkotu, może być więc wyrażane przez osoby z politycznego czy kulturowego mainstreamu.

Opracowano na podstawie „Brunatnej Księgi” Marcina Kornaka i materiałów Poznańskiej Biblioteki Anarchistycznej.

Ludzie czytają....

Polska drugimi Chinami? Mity polskiego wzrostu gospodarczego

04-03-2025 / Gospodarka

Pamiętacie jak to w okresie PRL, za Gierka, twierdzono, że Polska jest 10. potęgą przemysłową na świecie? Może słyszeliście to...

List otwarty lokatorów Osiedla Maltańskiego do pełnomocniczki prezydenta ds…

04-03-2025 / Poznań

Publikujemy list otwarty lokatorów Osiedla Maltańskiego do Dobrosławy Janas, pełnomocniczki prezydenta ds. Ochrony Praw Lokatorów i Projektów Mieszkaniowych. Dobrosława pełni...

Osiedle Maltańskie - nie pozwólmy o nim zapomnieć. Relacja…

27-03-2025 / Poznań

Osiedle Maltańskie to dom dla 250 rodzin. Mieszkańcy żyją tu od ponad wieku, lecz teraz muszą zmagać się z bezwzględnymi...

Czy wojny handlowe to wojny klasowe?

13-03-2025 / Gospodarka

Konflikty, które obserwujemy, nie mają swoich korzeni w geopolityce czy w sprzecznych charakterach poszczególnych narodów, ale są wynikiem konfrontacji między...