Rada Miasta Poznania postanowiła odwołać dyrektorkę Teatru Ósmego Dnia Ewę Wójciak. Osobę zasłużoną dla poznańskiej kultury, represjonowaną w czasie reżimu komunistycznego, która wielokrotnie występowała w obronie poniżanych i represjonowanych. W ostatnim czasie upomniała się o prawa nękanych przez czyścicieli kamienic lokatorów. Rada miasta nigdy nie zajęła stanowiska wobec problemu fizycznych napaści, słownego upokarzania, brutalnego wysiedlania wbrew prawu poznańskich lokatorów. Potrafiła natomiast zareagować od razu w przypadku sporu na temat przeszłości głowy watykańskiego państwa. Pokazując swoją niemoc w kwestii obrony podstawowych praw mieszkańców Poznania, wykazuje jednocześnie nadgorliwość w ściganiu za prywatne poglądy na temat papieża.
Radę nie interesowały fakty, lecz jedynie podejrzane słowa. Nie poczuli się dotknięci tym, że na głowę ich Kościoła wybrano osobę, przynajmniej moralnie odpowiedzialną za współpracę z juntą wojskową, która porywała, torturowała i wymordowała tysiące ludzi. Dotknęło ich jedno słowo, które większość z nich dobrze zna i w innych przypadkach, na różny sposób, aprobuje. Czy tą samą miarą ocenili zatem swoich kolegów polityków i urzędników różnej rangi, którzy używali słów i zwrotów: „spieprzaj”, „przestań pieprzyć”, „pocałujcie mnie w dupę”? Czy może powodem odwołania dyrektorki Teatru 8 Dnia nie jest owo zakazane przez radę słowo, ale to, że jej adresatem nie jest ktoś zmarginalizowany, nieznany, biedny, ale sam papież? A może radę zbulwersowało nawet nie co i do kogo zostało wypowiedziane, ale przez kogo?
Słowo „chuj” stało się kolejnym pretekstem, aby zagłuszyć katolickie poczucie winy, aby zorganizować kolejna nagonkę „na czarownice”, aby publicznie poniżyć i zaprowadzić na stos kogoś, kto wypowiedział głośno to, co myśli.
To, że odwołanie jest decyzją polityczną, to widać już na pierwszy rzut oka – nie ma żadnych merytorycznych argumentów na złe działanie Teatru 8 Dnia pod kierownictwem Ewy Wójciak. Czy jej opinie polityczne mogą być usprawiedliwieniem dla decyzji o odwołaniu? Stajemy się świadkami nowych procesów za poglądy w wydaniu koalicji PO i PiS.
Odwołanie Ewy Wójciak byłoby skandalem: naruszeniem swobody wypowiedzi, próbą narzucenia jednej słusznej opinii i oceny, wreszcie próbą narzucenia jedynie akceptowanego języka. Odwołanie Ewy Wójciak dowiedzie, że w swym konserwatyzmie i uległości Watykanowi, PiS i PO podążają w zasadzie jedną drogą. Dowodzi też hipokryzji moralnej, bowiem politycy ci gotowi są z pieczołowitością i bezwzględnością rozliczyć wszystkich, pod warunkiem, że nie są to gorliwi wyznawcy Chrystusa i notable z kurii.
Federacja Anarchistyczna s. Poznań