Programy zdecydowanej większości partii startujących dziś w wyborach, biorą w obronę interesy zamożnych i co najwyżej średnio zarabiających. Osoby najgorzej sytuowane nie mają obecnie swojej reprezentacji i jedynym skutecznym dochodzeniem swoich praw socjalnych i politycznych jest akcja bezpośrednia - protest uliczny, strajk i bojkot. Tylko na tej drodze można na trwałę zmienić układ sił. Skompromitowany system demokracji przedstawicielskiej, duszący w zarodku każdą niezależną i oddolną inicjatywę, kiedy trzeba za pomocą przemocy, musi zostać zakwestionowany. Podobnie jak w sferze ekonomii, trzeba odrzucić przeżywający swój kryzys neoliberalny, kapitalistyczny system wyzysku, sprzyjający pracodawcom notorycznie okradających pracowników, nie wypłacających im należnych pensji, zatrudniających w byle jakich warunkach i zwalniających wg własnego widzimisię, łamiących prawo pracy na każdym kroku.
Bez względu na wynik wyborów, jest sprawą jasną, że wzbiera fala niezadowolenia społecznego, która w najbliższych latach z pewnością uderzy gwałtownie w rząd i jego popleczników. Nadchodzące i nieuniknione zmiany gospodarcze, muszą pociągnąć za sobą zmiany polityczne. Obecne neoliberalne elity są niezdolne do dalszego funkcjonowania i ich czas przeminął, podobnie jak wiele głoszonych przez nie stereotypów. EURO 2012 stanie się podzwonnym dla tych elit, które będą odpowiadać za społeczne skutki swojej krótkowzroczności, pazerności i zwykłej głupoty.
Jako mieszkańcy Poznania niedługo przekonamy się jakiego spustoszenia dokonała neoliberalna polityka prowadzona od 20 lat. Doświadczymy skutków rozrzutnej gospodarki finansami unijnymi i publicznymi, przeznaczanymi często na nikomu niepotrzebne przedsięwzięcia lub megainwestycje, które skutecznie wydrenowały i zadłużyły budżety miasta. Przekonamy się, jak głęboko zakorzenione są nierozwiązane problemy społeczne i z jak wielką siłą powrócą konflikty klasowe, których istnienie do tej pory negowano, a ich ewentualne przejawy pacyfikowano. Poznań zapłaci za politykę sprzyjającą ludziom pokroju Kulczyków i Wechtów. To co widzimy na ulicach Irlandii, Islandii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Grecji i innych krajów, niebawem stanie się także udziałem polskich miast. Niezadowolenie, które już drzemie w uboższych dzielnicach miasta i zakładach pracy, zostanie obudzone przez masowe eksmisje, podwyżkę cen usług komunalnych (komunikacja, woda), zwolnienia grupowe, prywatyzację, ogólną zapaść finansów miasta i brak środków na podstawowe potrzeby inwestycyjne: remonty, naprawy, konserwację.
Dziś naszą odpowiedzią jest bojkot wyborów!
Jutro będą to strajki i uliczne demonstracje!
Federacja Anarchistyczna - sekcja Poznań