Biorąc pod uwagę fakt, że do rady dostali się tylko przedstawiciele partii i ugrupowania urzędującego prezydenta miasta, to można bez przesady stwierdzić, iż dzisiejsi rajcy sobie te głosy po prostu kupili: dzięki dotacjom z kasy państwa i budowaniu pozycji za pieniądze na promocję miasta. Jednocześnie skład rady personalnie, a już zwłaszcza społecznie, pozostał ten sam. Dotychczas uprzywilejowani wybrali ponownie samych siebie! Teraz mogą stwierdzić, iż mają legitymizację do sprawowania swojej władzy. Tak mówi prawo, choć nie przemawia za tym matematyka.
Wiadomość o ostatecznych wynikach wyborów nałożyła się z informacją, że oto powraca pomysł zbudowania w Krzyżownikach pola golfowego. „Władze Poznania – czytamy w jednym z lokalnych dzienników - szukają inwestora, który na 30 lat wydzierżawi w Krzyżownikach miejską działkę wielkości niemal 70 hektarów i urządzi tam pełnowymiarowe, 18-dołkowe pole golfowe”. Pomysł ten został 5 lat temu oprotestowany przez okolicznych mieszkańców. Inwestycję zablokowano na kilka lat. Komitet protestacyjny wygrał wybory do Rady Dzielnicy. Konflikt wokół pola golfowego był faktycznie początkiem szerszego ruchu, który doprowadzi po dwóch latach do powołania Stowarzyszania My-Poznaniacy i startu w ostatnich wyborach samorządowych. Pomimo otrzymania blisko 10 proc. głosów, My-Poznaniakom nie udało się zdobyć choć jednego mandatu w radzie.
Jak donosi wcześniej cytowany dziennik, dla urzędników budowa pola wydaje się być przesądzona. Uważają też, że konsultacje społeczne odbyły się przy okazji uchwalania planu zagospodarowania, i że ten etap mają za sobą. Rozstrzygnięcie przetargu na budowę pola golfowego odbędzie się 14 stycznia.
Po drugie, być może sam termin licytacji, przypadający zaraz po wyborach samorządowych, to dzieło przypadku (choć chyba nie tak do końca), ale buńczuczne wypowiedzi urzędników, iż nie potrzebują już ze społeczeństwem dyskutować, już przypadkiem nie są. Ta arogancja władzy, której wydaje się, że odnowiła swoją legitymizację, jest symptomatyczna. No i na to chamstwo, będziemy musieli odpowiedzieć chamstwem! Władza, jak widać, nie zna innego języka.