Na wtorkowym spotkaniu Sztabu Antykryzysowego Na Rzecz Poznańskiej Kultury (11.01.2011) dowiedzieliśmy się o staraniach grupy inicjatywnej o dotację ze strony miasta na organizację kongresu kultury. Dzięki publikacji w „Gazecie Wyborczej” starania te nie były dla nas tajemnicą. Niemniej sygnatariusze nie zostali o nich wcześniej poinformowani. „Produkcją” kongresu, jak określili to zadanie inicjatorzy, ma się zająć Estrada Poznańska. Adam Ziajski poprosił o mandat do dalszych negocjacji, za stosowną formę jego wyrażenia uznając aklamację. W programie spotkania dyskusja ani głosowanie nie zostały uwzględnione.
Naszym zdaniem podjęcie starań o finanse ze strony miasta, w momencie kiedy kształt kongresu jest wielką niewiadomą, przeczy niezależności samego sztabu i podważa zaufanie do tej inicjatywy ze strony poznaniaków. Kongres kultury powinien być inicjatywą oddolną, reprezentantem głosu twórców, organizacji pozarządowych, środowiska akademickiego oraz wszystkich zainteresowanych, postulujących konkretne zmiany systemowe. Zamiast tego staje się kolejnym molochem, miejskim quasi festiwalem, wymagającym finansowego wsparcia.
W naszej opinii sens kongresu leżał nie w powoływaniu grupy bliżej nieokreślonych zewnętrznych ekspertów, o których wiadomo tylko tyle, że ich praca jest bardzo kosztowna – ale w wypracowaniu modelu społecznego, oddolnego i niezależnego.
Przyczyną zapaści w poznańskiej kulturze, jest zła polityka Rady Miasta i urzędującego prezydenta Ryszarda Grobelnego, a w minionym roku dodatkowo postawa wiceprezydenta Sławomira Hinca. Nie jesteśmy na tyle naiwni, żeby sądzić, iż sztab za pieniądze przyznane przez radnych będzie w stanie dokonać autentycznej i bolesnej krytyki tej polityki.
Opowieści barona Münchhausena wyciągającego własną osobę za włosy z bagna, miały pewien polot. Wizja Komisji Kultury, prezydenta oraz wiceprezydenta, którzy za pomocą finansowanego przez siebie Sztabu Antykryzysowego wyciągną się z kulturowej zapaści, jest mało przekonująca.
Głosowanie nad uchwałą postulującą wstrzymanie starań o dofinansowanie ze strony samorządu przegraliśmy. Dziękujemy wszystkim którzy nas poparli i podzielili nasze stanowisko. Zdecydowaliśmy, że nasza obecność w Sztabie Antykryzysowym jest bezcelowa.