Po opisaniu całej sytuacji na portalu www.rozbrat.org przedstawiciele władz WNS UAM zareagowali. Dr Jacek Zydorowicz określił cale wydarzenie mianem „incydentu” i zachęcił do legalizacji wszelkich kolejnych działań, gwarantując dobrą wolę władz uczeni i wszelką pomoc. Odniósł się również do sytuacji, którą opisała korespondująca z nim aktywistka – polegającej na ustawicznym zrywaniu społeczno-politycznych plakatów FA/IP z tablic ogłoszeniowych. Działanie to dr Zydorowicz określił mianem akcji czysto „porządkowych”, nie ustosunkowując się do faktu, iż z tablic ogłoszeniowych nie znikają plakaty informujące o tanich wczasach na Cyprze, pracy na umowy śmieciowe w telemarketingu, czy informacje o koncercie, a jedynie plakaty wyrażające sprzeciw przeciwko eksmisjom i polityce miasta Poznania sygnowane przez Federacje Anarchistyczną i OZZ Inicjatywa Pracownicza.
Dzisiejsza pikieta jest naszą reakcją na opisane wydarzenia – jako studenci i absolwenci UAM, a także prości związkowcy, z niepokojem patrzymy na działania władz UAM zmierzające do „upupiania” studentów i studentek. W myśl polityki władz uczelnianych, każdy plakat, każda ulotka i każde spontaniczne działanie studentów wymagają odpowiedniej zgody. Jeśli zgody takiej nie ma, z całą stanowczością reagują wykwalifikowani pracownicy UAM – to oni zadbają, by umysł studenta/-tki nie zaprzątał sobie głowy kwestiami podwyżek, eksmisji, czy innych społecznych i politycznych problemów miasta, w którym dane jest mu/jej studiować. Najwyraźniej niedojrzałe umysły studentów i studentek nadal trzeba chronić i bronić
Zwołujemy więc w poniedziałek 28 listopada o godzinie 11:15, w holu budynku D na Wydziale Nauk Społecznych UAM (ul.Szamarzewskiego 89) – WIEC POLITYCZNY w obronie wolności słowa i zgromadzeń na uniwersytecie.
Jeśli zgadzasz się z akcją „upupiania”, to po prostu zignoruj nasz protest – jeśli masz jednak ochotę swobodnie i bez całego procesu pozyskiwania pozwoleń i zezwoleń działać na uniwersytecie, to po prostu to zrób. Dlaczego na uniwersyteckim parapecie może leżeć prawicowa gazeta „Rzeczpospolita”, a nie może twój własny polityczny manifest? Wyraźmy wreszcie swoje myśli, a następnie przerodźmy je w czyny, wykorzystując mury uczelni, która należy do nas, studentów/-tek! Dość cenzurowania myśli! Wolny uniwersytet teraz!