Władze nagminnie odwołują się do wizji Poznania jako miasta przyjaznego naturze, zainteresowanego m.in. ochroną klinów zieleni i klinowo-ringowego układu zieleni. Faktycznie jednak proponowany projekt studium zakłada zabudowę kolejnych terenów, które dotychczas były z niej wyłączone, ze względu na funkcje zieleni miejskiej. Przykładami są nie tylko od lat krytykowane przez poznaniaków plany stworzenia pola golfowego w Krzyżownikach, zabudowy Parku Rataje, Cytadeli czy Sołacza, ale też względnie nowe inicjatywy zabudowy Parku Kasprowicza i lasku Piątkowskiego. W odniesieniu do wszystkich wyżej wymienionych terenów celem zmian planowanych przez urzędników jest wprowadzenie zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej z dopuszczeniem usług. Manipulacją jest zatem nazywanie proponowanych założeń, jak czynią miejscy planiści, ochroną klinów zieleni. Zakrawa na absurd, że planowane zabudowywanie obszarów dotychczas traktowanych jako część klinów zieleni, określane jest przez nich jako działania ją chroniące.
Jak na dłoni widać, że władze Poznania spełniają potrzeby deweloperów kosztem miejskiej zieleni. Zgodnie z wyłożonymi planami obszar terenów pod zabudowę mieszkaniową wielorodzinną (względem obecnie obowiązującego studium z 2008 r.) zwiększyć się ma o 2 proc. a pod zabudowę handlową i usługi wielkopowierzchniowe o 3 proc. O 1 proc. ubędzie terenów pod funkcje zieleni a tereny pod funkcje produkcyjne zmniejszone zostaną o 3 proc.
Poznań przoduje na tle kraju pod względem ilości wielkopowierzchniowych obiektów handlowych. Obecnie na jednego mieszkańca Poznania przypada 1,34 mkw powierzchni centrum handlowego (1). Mimo iż jest to największy współczynnik w Polsce, to założenia studium wprowadzają koleje, nowe tereny pod funkcje usługowo- handlowe wielkopowierzchniowe. Dzisiaj centra handlowe zajmują 207 ha z powierzchni miasta. Obecnie wyłożony projekt zakłada zwiększenie ich ilości o kolejne 41 ha. Po wprowadzeniu studium funkcja handlowo-usługowa będzie łącznie zajmować więc 248 ha co stanowi ok 1 % powierzchni miasta.
Wszystko wskazuje na to, że poznańskie władze po raz kolejny próbują forsować rozwiązania budzące niezadowolenie społeczne. Tym razem tylnymi drzwiami. Przykład Sołacza jest w tym wypadku symptomatyczny. Kiedy wyłożony w 2008 r. miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego spotkał się z głośnymi protestami jako niszczący zieleń i służący jedynie interesom deweloperów miejscy radni podzielili go na cztery różne, niezależne od siebie plany. Takie rozwiązanie argumentowali przyspieszeniem wdrożenia planów odnoszących się do obszarów, które nie wzbudzały protestów społecznych. W następnych latach o pracach nad nowymi planami dotyczącymi Sołacza było cicho. W projekcie studium występuje natomiast propozycja zabudowy wielorodzinnej w otulinie Parku Sołackiego. Oznacza to, że założenia przyświecające kontrowersyjnemu planowi, odrzuconego w 2009 roku zostaną w istocie zrealizowane, wraz z przyjęciem poprawek do studium w formie proponowanej przez władze miasta.
Obecnie zgodnie z założeniami ustawy o planowaniu i projektowaniu przestrzennym, trwa okres składania wniosków do projektu Studium Uwarunkowań i Kierunków Rozwoju miasta Poznania. Przykładowo dla Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego Sołacz z 2008 r. na ponad 50 wniosków uwzględniono tylko jeden, zakładający zwiększenie intensyfikacji zabudowy. Należy się spodziewać, iż w wypadku obecnych poprawek do studium władze również wszelkimi metodami będą ograniczały wpływ mieszkańców na rozwój miasta.
Przypisy
(1) http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/poznan/ASSETS_4_powiaty_2012.pdf