Z ubolewaniem stwierdzamy, że liczne propozycje zmian w Studium, zawarte w wyłożonym przez Prezydenta Miasta Poznania projekcie, nie tylko nie przynoszą rozwiązań dla długotrwałych konfliktów społecznych o zagospodarowanie przestrzeni naszego miasta, lecz również otwierają, albo wręcz inicjują konflikty nowe. Wzbudza to stanowczy sprzeciw – już podczas finalnej, wielomiesięcznej debaty nad poprzednimi zmianami Studium przestrzennego w 2007/08 roku, gwałtowne reakcje społeczne wywoływały zapisy dotyczące zabudowy Sołacza, pola golfowego w Krzyżownikach, parku Rataje, przebiegu i standardu III ramy komunikacyjnej, zabudowy fragmentów południowego klina zieleni, nie mówiąc o nadmiernej zabudowie Strzeszyna albo Moraska, okolic Cytadeli, licznych terenów wskazanych pod zabudowę deweloperską na peryferiach. Obecny projekt dołącza do tej listy np. zniesienie zakazu zabudowy dla części terenu sąsiadującego z parkiem im. Kasprowicza na Łazarzu, zabudowę stadionu AZS w pobliżu Cytadeli i in.
Głęboki sprzeciw wzbudzają zwłaszcza propozycje zmian systematycznych – dopuszczenie zabudowy parków miejskich do 10% ich powierzchni oraz zamiar wprowadzenia w tereny zieleni opcjonalnej zabudowy mieszkaniowo-usługowej na „specjalnych warunkach”, w miejscach gdzie dotąd był zakaz zabudowy. Odbieramy to jako kontynuację agresji inwestycyjnej w tereny zieleni traktowane nie jako samoistna, trwała wartość (w deklaracjach projektantów), lecz rezerwa terenów pod zabudowę.
Odrębne zarzuty trzeba postawić wobec zachowania w Studium systemowych rozwiązań komunikacyjnych, preferujących intensywny transport samochodowy, przede wszystkim w postaci III ramy w standardzie miejskiej autostrady. Trzymanie się tej utopii blokuje rozwiązanie wielu bieżących, uciążliwych dla mieszkańców problemów z dojazdami, które ma rozwiązać w nieznanej przyszłości mityczna i nierealistyczna III rama, więc nic nie można z nimi zrobić przez dziesiątki lat.
Równie poważne zarzuty można sformułować wobec forsowania kolejnych, nowych terenów pod zabudowę mieszkaniową oraz lokalizacji wielkopowierzchniowych centrów handlowych. Pierwsze nie znajduje uzasadnienia w sytuacji demograficznej wyludniającego się Poznania, deklarowanej strategii rewitalizacji śródmieścia, na co powinny być w pierwszym rzędzie skierowane nakłady, oraz w dużej liczbie pustostanów w Poznaniu, idącej w tysiące. Mieszkań w Poznaniu nie brakuje, brakuje mieszkań dostępnych. Wyznaczanie terenów pod kolejne pustostany nie rozwiązuje problemów mieszkaniowych, a niszczy i komercjalizuje przestrzeń publiczną. A nasycenie Poznania centrami handlowymi jest jedno z najwyższych w Polsce, niszczą one lokalny handel i usługi (1 miejsce pracy w centrum handlowym zabiera 5 w małym handlu i usługach), wyznaczenie dla nich kolejnych lokalizacji jest dla miasta zabójcze.
Mamy szereg innych uwag krytycznych, które zgłosimy na dzisiejszej dyskusji publicznej, ale przede wszystkim złożymy uwagi w formie pisemnej, w wyznaczonym terminie, w trybie ustawowym. Trudno nie odnieść wrażenia, że dla władz – od burzliwej debaty nad Studium uchwalonym w styczniu 2008 roku – znaczenie rozwiązań przestrzennych dla jakości życia w mieście i jego funkcjonowania jest wciąż mało ważne. Ważniejsze są doraźne zyski. Będziemy przekonywać radnych, by nie przyjęli Studium w proponowanym kształcie i pochylili się nad naszymi propozycjami.
W imieniu poznańskich organizacji społecznych:
Prawo do Miasta
Centrum Promocji Ekorozwoju
Kolektyw Rozbrat
My-Poznaniacy
Polski Klub Ekologiczny, Okręg Wielkopolska