Studium to dokument planistyczny, określający politykę przestrzenną miasta na najbliższe lata. Zmiany forsowane aktualnie przez władze zakładają wprowadzenie zabudowy na obszarach klinów zieleni w miejscach, gdzie do tej pory było to niemożliwe. Nowe studium przewiduje także zabudowę na terenach ogródków działkowych i parków miejskich. Jeśli zmiany zostaną przyjęte, w niedalekiej przyszłości zabudowane mogą zostać tereny szkółki leśnej w Krzyżownikach, otuliny Parku Sołackiego, stadionu AZS w pobliżu Cytadeli, część samej Cytadeli, park Kasprowicza, ogródki działkowe przy ul. Pułaskiego i ul. Hetmańskiej, Park Rataje, Morasko i inne.
Nowy projekt Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Poznań został wyłożony przez Pracownię Urbanistyczną w styczniu tego roku. Od tego czasu zorganizowano szereg działań sprzeciwiających się proponowanym zmianom. Z inicjatywy kolektywu Rozbrat złożono do miasta wspólne pismo z krytycznymi opiniami kilku stowarzyszeń na temat projektu wyłożonego przez MPU; nawoływaliśmy także do składania uwag do projektu Studium w ramach oficjalnych konsultacji; zbierano podpisy pod petycjami dotyczącymi zagrożonych obszarów; powstał projekt referendum o zabudowie klinów zieleni itd.
Spotkanie, które odbyło się w środę, miało na celu ponowne ożywienie dyskusji o rodzącej nieustanne konflikty polityce przestrzennej miasta. Nowy projekt Studium może być wniesiony na Radę Miasta już w czerwcu tego roku. Do tego czasu sprzeciwiający się temu mieszkańcy muszą zawrzeć szyki i przygotować się na uciążliwą batalię z władzami miasta, od lat ustawiającymi się po stronie deweloperów i dużego kapitału.
Jak zakończyć się może mariaż lokalnych decydentów z biznesem ukazała przedstawiona na początku spotkania prezentacja, obrazująca teren Sołacza i okolic po zagospodarowaniu ich według nowego Studium. Następnie dyskutowano o motywach, które mogą kierować władzami w kierunku zabudowy klinów. Obecne Studium gwarantuje teren pod zabudowę dla 800 tys. mieszkańców. Jednocześnie aktualna populacja Poznania wynosi ok. 550 tys. i wciąż spada. Dlaczego umożliwia się więc zniszczenie klinów zieleni, przeznaczając je pod mieszkania deweloperskie? Miasto stara się zagwarantować firmom jak najlepsze tereny budowlane, aby ich zachęcić do inwestowania. Niestety odbywa się to kosztem klinów zieleni i obecnej ludności Poznania.
Nacisk na inwestycje budowlane w obrębie miasta jest spowodowany tym, że jego władze liczą na zwiększenie dochodów z tytułu podatku od nieruchomości. Takie czynniki jak odpływ mieszkańców z miasta powodują stałe zmniejszanie się wpływów z podatku PIT – podstawowego przychodu budżetu miasta. W dobie kryzysu, władze mogą chwytać się różnych możliwości, aby zrekompensować ten spadek. Jednym z nich są starania o jak największe wpływy z podatku od nieruchomości. Przy obecnej jednak strukturze własnościowej mieszkań w Poznaniu, działania te dotykają przeciętnych obywateli i obywatelek. Po drugie miasto podnosi ceny szeroko rozumianych usług komunalnych (czego trwający od dłuższego czasu konflikt i spór dotyczących cen biletów transportu miejskiego, jest najlepszym dowodem), lub szuka oszczędności kosztem ich jakości.
W dyskusji zwrócono uwagę na kształtujące się w ten sposób błędne koło: umożliwienie zabudowania kolejnych obszarów w celu zrekompensowania spadku wpływów z PIT podatkiem od nieruchomości, spowoduje spadek jakości życia w mieście i dalszą suburbanizację, a co za tym idzie emigrację i zmniejszenie się dochodów z PIT. Miasto się wyludnia, pojawia się tysiące pustostanów.
Dlaczego jednak po raz kolejny koszty zapaści finansowej i wyludniania się miasta ponosić mają jego przeciętni mieszkańcy? Alternatywą byłaby polityka nakierowana na wzrost płac i walkę z bezrobociem, a także na poprawienie jakości usług komunalnych, które powinny być tanie i powszechnie dostępne. Nie chodzi tylko o transport publicznych, ale usługi opiekuńcze, wychowawcze, a także oświatę, zdrowie i kulturę. Wówczas Poznań stałby się miejscem przyciągającymi ludzi.
Inni rozmówcy zwracali uwagę na dotychczasową politykę przestrzenną lokalnych władz Poznania, która kosztuje mieszkańców dziesiątki milionów złotych. Kontrowersje budzi w szczególności zapłacenie ponad 30 mln zł odszkodowania firmie Dariusza Wechty, za wybudowanie przez miasto na jego terenie ulicy Szyperskiej, która prowadzi do budynków zbudowanych przez samego Wechtę. Drugą budzącą wiele wątpliwości sprawą jest działka na ul. Nadbrzeże przy Szelągu, za którą miasto wypłacić musiało deweloperowi 34 mln zł. Działka została sprzedana pod zabudowę, choć urzędnicy wiedzieli, iż będzie ona w przyszłości przeznaczona pod tereny zielone. Problematyczne jest nie tylko to w jaki sposób działki zostały sprzedane, ale także czy miasto musi za każdym razem wypłacać deweloperom milionowe odszkodowania. Kwestia odszkodowań jest argumentem przetargowym skłaniającym wielu radnych do umożliwienia inwestorom zabudowy niektórych fragmentów klinów. Nie zgadza się z tym część środowisk sprzeciwiających się nowemu Studium, twierdząc, że miasto wcale nie musi owych odszkodowań wypłacać. Aby było to możliwe, władze musiałyby jednak zmienić obecną politykę traktującą interesy deweloperów w sposób niezwykle priorytetowy.
Odszkodowania te są wielkimi wydatkami. Dla porównania, wpływy do kasy miasta z tytułu podatku od osób prawnych, czyli od firm, wyniosły w 2012 roku 88 mln złotych. Co więcej, dochody te systematycznie i bardzo wyraźnie spadają od 2008 roku, pomimo „unijnego” boomu budowlanego.
Wynika z tego, że dochody miasta są systematycznie „przekierowywane” z kieszeni mieszkańców do kieszeni właścicieli firm, którzy nie płacą podatków w naszym mieście, a w „rajach podatkowych” (jak ikona poznańskiego biznesu – Jan Kulczyk), albo w którejś z podmiejskich gmin.
W trakcie dyskusji poruszano też wiele wątków związanych ze zdrowotnymi i ekologicznymi konsekwencjami zabudowy klinów zieleni. Dynamiczny charakter rozmowy pokazywał, że wciąż wzbudza ona wiele emocji i powinna być kontynuowana. Mamy nadzieję, że wkrótce spotkamy się na następnej dyskusji poświęconej polityce przestrzennej miasta. Dyskusji, która wyposaży nas w argumenty i przygotuje do walki o zachowanie zielonego charakteru miasta.
Poniżej publikujemy link, pod którym zobaczyć można prezentację, przedstawioną i omówioną podczas spotkania. Prezentacja pokazuje w jaki sposób może zmienić się Sołacz i jego okolice, po wprowadzeniu na jego terenie zabudowy według nowego projektu Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Poznań. Pierwsze slajdy mają za zadanie przybliżyć jakie tereny opracowano oraz jaką funkcję nadano im w nowym Studium. Dalej przedstawione są wyliczenia do jakiego stopnia zmniejszyć się może powierzchnia terenów zieleni po zabudowaniu obszaru Sołacza i okolic. Następnie zobaczyć można rzuty 3D obrazujące jak teren ten może wyglądać po wprowadzeniu na nim zabudowy określonego typu. Ostatnie slajdy przedstawiają fotografie porównawcze niektórych fragmentów Sołacza i okolic przed i po zabudowie. PREZENTACJA