Główny zarzut jaki stawia strona społeczna przygotowywanemu Studium, to dążenie do wyniszczenia klinów zieleni oraz niedemokratyczny tryb uzgadniania zapisów w tym dokumencie. Strona społeczna nie będzie miała najmniejszej szansy na przeanalizowanie i ustosunkowanie się do ostatecznej wersji dokumentu, jeżeli zostanie on wniesiony pod obrady Rady Miasta 15 lipca. Tak wyglądają demokratyczne procedury i konsultacje społeczne w naszym mieście.
Szeroka debata społeczna wokół Studium byłaby szczególnie dla władz niewygodna i za wszelką cenę chcą one tego uniknąć. Z jednej strony rządzący układ, czyli Platforma Obywatelska i otoczenie polityczne Ryszarda Grobelnego, chce uchwalić Studium jak najwcześniej, aby wszelkie sprzeciwy nie wypłynęły w jesiennej kampanii wyborczej do samorządów; z drugiej muszą przeforsować korzystne zapisy dla deweloperów i innych grup biznesu już teraz, aby te zechciały sponsorować i wspierać kampanię wyborczą rządzących partii i Grobelnego. Nawet radny Mikuła, przewodniczący Komisji Polityki Przestrzennej, uchodzących w oczach części opinii publicznej za „opozycjonistę” w szeregach PO, stara się podchlebić swoim partyjnym kolegom i sponsorom przed wyborami. Chce udowodnić, iż w kluczowych momentach pozostaje wierny partii i jej interesom, że zasługuje na odpowiednie miejsce na liście wyborczej i wsparcie z kasy swojej partii i ze strony biznesu. Dlatego też Mikuła, wbrew interesowi społecznemu, jako przewodniczący kluczowej w tej sprawie komisji, nadał pracom nad nowym Studium szaleńcze tempo, starając się uniknąć dyskusji i zakończyć całą procedurę jeszcze w lipcu, na długo przed kampanią wyborczą, wykrzykując do zebrany działaczy i działaczek społecznych: „My nic nie musimy!”.
Nowe studium zagospodarowania przestrzennego zostało wyłożone do publicznego wglądu w maju tego roku. Zakłada ono zabudowę klinów zieleni, otulin parków, korytarzy ekologicznych. Jeżeli zostanie uchwalone, skorzystają na nim głównie prywatni inwestorzy oraz deweloperzy. Dokument w aktualnej formie w ogóle nie bierze pod uwagę interesu mieszkańców w kwestii zarówno ochrony klinów zieleni, jak i rozwoju miasta.
Od samego początku projekt Studium oraz fasadowe konsultacje budziły wiele kontrowersji. Sprzeciw wyrażały różne grupy: nie tylko organizacje pozarządowe, ale też mieszkańcy konkretnych osiedli, działkowcy, a także część radnych. Głos tych ostatnich był jednak skutecznie dewaluowany, gdyż radni Platformy Obywatelskiej i prezydenta Grobelnego, stanowią większość w Radzie Miasta. Atakowano każdy wniosek domagający się rzeczonej debaty. Kilka dni temu na wewnętrznym spotkaniu PO, bez wiedzy opinii publicznej, podjęto już decyzję o przegłosowaniu Studium, chociaż prace jeszcze niby nad nim trwały (trwają) w Komisji Polityki Przestrzennej.
Fasadowe konsultacje, sugestywne metody liczenia uwag, brak chęci do merytorycznej debaty ze strony Miejskiej Pracowni Urbanistycznej oraz władz miasta pokazują, że Poznań, pomimo otrzymania nagród za wzorowo prowadzone konsultacje, kieruje się głównie interesem deweloperów i prywatnych inwestorów.
Tymczasem debata w sprawie obowiązującego nowego studium budzi duże zainteresowanie społeczne. Wiele grup liczy na uwzględnienie jej postulatów także w czasie dyskusji na Radzie. Jej przeprowadzenie w środku okresu urlopowego, w trybie nadzwyczajnym i cichaczem, bez informowania dostatecznie wcześnie opinii publicznej kiedy ma się odbyć, ma na celu przeforsowanie dokumentu w kształcie najbardziej odpowiadającym interesowi władzy politycznej i biznesowi – na tyle, na ile jest to możliwe.
Cel tej manipulacji jest jeden – Studium należy szybko uchwalić, niezależnie od tego, że mieszkańcy domagają się merytorycznej debaty na temat przyszłości Poznania.
Federacja Anarchistyczna s. Poznań
Kolektyw Rozbrat
11.07.2014 r.