Publikujemy Stanowisko Komisji Krajowej OZZ Inicjatywa Pracownicza ws. rządowej propozycji reformy wieku emerytalnego. Czytamu w nim: Rząd Donalda Tuska planuje w najbliższych miesiącach reformę systemu emerytalnego, wydłużając i zrównując dla kobiet i mężczyzn wiek emerytalny od 2013 r.. Zgodnie z planami Platformy Obywatelskiej, począwszy od 2013r., każdego roku wiek emerytalny wydłużany będzie o 3 miesiące aż do momentu, kiedy na emeryturę przechodzić będziemy po osiągnięciu 67 roku życia.
Zgodnie z deklaracjami Premiera, zmiana ma „uratować budżet przed bankructwem” i „uchronić nas przed biedą na emeryturze”. Dla wszystkich pracujących oznacza ona jednak radykalne wydłużenie czasu, który każdy i każda z nas musi przepracować zanim uzyska prawo do świadczeń emerytalnych. Rząd domaga się od nas więc dłuższej pracy, jednocześnie skracając okres przez który będziemy mogli korzystać ze świadczeń emerytalnych – jedną z konsekwencji planowanej reformy jest bowiem skrócenie okresu pobierania emerytury. Zgodnie z danymi GUS (Trwanie życia w 2010 r.), przeciętna długość życia mężczyzn wyniosła w 2010 r. 72 lata, a kobiet – prawie 81 lat. Biorąc pod uwagę prognozy demograficzne GUS na rok 2020, wydłużenie wieku emerytalnego spowoduje, iż statystyczny mężczyzna będzie korzystał ze świadczeń emerytalnych 6 lat (o rok krócej, niż obecnie), a kobieta – 14 lat (aż o 6 lat krócej niż w 2010r.).
Planowana reforma sprowadza się więc do przerzucenia na pracowników i pracownice kosztów zażegnania obecnego kryzysu finansów publicznych – w jej wyniku nasze przyszłe dochody w postaci świadczeń emerytalnych zostaną ograniczone po to aby „uratować” finanse publiczne oraz wspomóc nieefektywny i niesprawiedliwy system emerytalny wprowadzony reformą rządu AWS-UW w 1999 r. Najdotkliwiej zmianę tę odczują kobiety, już w tej chwili obarczone pracą na dwóch etatach – w domu i w pracy. W wyniku „racjonalizacji wydatków publicznych” ich drugi etat ulegnie wydłużeniu aż o 7 lat.
Nie można też zapominać, że jednym z głównych powodów rozpoczynającego się kryzysu emerytalnego jest jego „urynkowienie”, którego dokonano w 1999 r. Pamiętamy dokładnie, że zmiana sprzed trzynastu lat polegająca na wprowadzeniu indywidualnych kont emerytalnych i komercyjnych funduszy (OFE) miała – zgodnie z deklaracjami ówczesnej koalicji AWS-UW, zagwarantować każdemu wyższe świadczenia i stać się motorem rozwoju gospodarki. Pieniędzmi odkładanymi na emerytury OFE miały grać na giełdzie oraz lokować w „bezpieczne obligacje Skarbu Państwa”. Wszyscy zakładali, że tak skonstruowany system będzie zarówno impulsem dla rozwoju gospodarki, jak i zagwarantuje przyszłym seniorom „dostatnie życie na emeryturze”. Obecnie widać wyraźnie, że OFE stały się z jednej strony wampirem wysysającym pieniądze z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i od emerytów, a z drugiej – rozwiązaniem narażającym los przyszłych emerytów przez spekulowanie ich oszczędnościami na giełdzie. W samym 2011 r. straty OFE wyniosły ok. 5 mld zł. Fundusze pobierają od naszych składek wysokie opłaty, niezależnie od wyników, jakie uzyskują na giełdzie – szacuje się, że ok. 9% wszystkich pieniędzy przekazanych do tej pory do OFE, zostało przeznaczane na różnego typu opłaty związane z ich funkcjonowaniem. Jak wskazuje wielu specjalistów z dziedziny ubezpieczeń społecznych – transfer środków z ZUS do OFE i inwestowanie przez Fundusze pieniędzy w Obligacje Skarbu Państwa są jedną z głównych przyczyn narastania deficytu budżetowego. Sytuację tą można więc podsumować następująco: w wyniku reformy z 1999 r., wszyscy pracujący zostali zmuszeni do obowiązkowego przekazywania części swoich pieniędzy do prywatnych firm, które pobierają wysokie opłaty za swoje funkcjonowanie, trwoniąc pieniądze przyszłych emerytów na giełdzie i zwiększając deficyt budżetowy. Reakcją rządzących na tę sytuację jest natomiast przerzucanie kosztów reformy na wszystkich pracujących.
Komisja Krajowa OZZ Inicjatywa Pracownicza stoi na stanowisku, że to nie pracownicy i pracownice są odpowiedzialni za obecny kryzys gospodarczy i budżetowy, więc nie powinni dokonywać wyrzeczeń w celu ratowania finansów publicznych. Sprawiedliwym rozwiązaniem jest natomiast szukanie pieniędzy w kieszeniach tych, którzy czerpią gigantyczne zyski ze spekulacji giełdowych oraz wyzysku pracowników i pracownic. To m.in. wyzysk związany z nisko lub w ogóle nie oskładkowanymi umowami śmieciowymi wprost przyczynia się do deficytu Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, a giełdowe spekulacje (m.in. pieniędzmi odprowadzanymi do OFE) są jedną z przyczyn dla których prognozowana wysokość emerytur obecnych 20 i 30 latków będzie wynosiła ok. 20% ich obecnych wynagrodzeń.
W związku z powyższym, popieramy inicjatywy zmierzające do zablokowania planów wydłużenia wieku emerytalnego oraz deklarujemy aktywne wsparcie kampanii prowadzonej przez NSZZ „Solidarność”, zmierzającej do zorganizowania referendum ws. wydłużenia wieku emerytalnego. Jednocześnie uważamy, że obowiązujący w Polsce od 13 lat system emerytur ostatecznie dowiódł, że korzyści z jego funkcjonowania odnoszą jedynie właściciele i kadra zarządzająca OFE, a koszty ponosi całe społeczeństwo. Z tych powodów opowiadamy się za:
1. likwidacją obecnego systemu emerytalnego,
2. systematycznym skracaniem czasu pracy (równoważonym wzrostem świadczeń na ubezpieczenia społeczne płaconych przez pracodawców) oraz
3. zagwarantowaniem wszystkim obywatelom świadczeń emerytalnych finansowanych z budżetu państwa – na wzór rozwiązań przyjętych w Wielkiej Brytanii tuż po II Wojnie Światowej lub zgodnie z założeniami tzw. Dochodu Podstawowego (uniwersalnego świadczenia pieniężnego wypłacanego wszystkim obywatelom).
Komisja Krajowa OZZ Inicjatywa Pracownicza, 19 stycznia 2012 r.