Możesz mieszkać w tej kamienicy od urodzenia. Możesz wychować w niej dzieci i włożyć w mieszkanie wszystkie swoje oszczędności Możesz regularnie płacić czynsz i resztę opłat. I możesz wyrzucić do kosza ustawę o ochronie praw lokatorów, bo kiedy przyjdzie nowy właściciel okaże się, że on może więcej.- Wiem, że będą próbowali wszystkiego, żeby się nas pozbyć - mówi pan Krystian spod "dwudziestki" przy Niegolewskich. - Odcięcie gazu i kablówki to tylko początek. Gdybyśmy nie pilnowali piwnicy, to byśmy już byli bez wody i prądu. Najgorsze są te drewniane schody. Jak ktoś będzie chciał je podpalić, to to zrobi. I dlatego prawie nikt tu nie zasypia. Jak długo da się żyć w strachu?
Ulica Niegolewskich czwartek wieczorem. Kierowców denerwuje stojący na środku ulicy luksusowy samochód, wokół którego zebrał się już spory tłumek. Kim jest ten facet w samochodzie? Co to za ludzie? I co tu robi ten typ z kamerą? Są coraz bardziej wściekli. Trąbią.
W czwartek na Niegolewskich było głośno nie tylko z powodu klaksonów. Mieszkańcy spod "dwudziestki" urządzili protest przeciwko "polityce nowego właściciela". Nie mają złudzeń, że od początku byli jej celem.
- Chce nas stąd wykurzyć jak szczury - mówi Krystyna Kurzela. - Nie będziemy się biernie temu przyglądać, a już tym bardziej nie zamierzamy mu tego ułatwić.
Nowy właściciel, bo to właśnie on siedział w luksusowym samochodzie na środku ulicy, kamienicę pod "dwudziestką" przejął na początku maja. Oficjalnie zarządza nią należąca do niego Fabryka Mieszkań i Ziemi.
- Nie wiemy, czy jest nowym właścicielem, czy tylko zarządcą, a jeżeli zarządcą, to czy ma pełnomocnictwa - denerwuje się pan Krystian. - Usłyszeliśmy od niego, że musi nam wystarczyć to, że jest nowym właścicielem, bo żadnych dokumentów nie zamierza nam pokazywać.
okazał jednak, kto tu rządzi odcinając kilka dni później lokatorów od gazu i kablówki.
- Kilka dni później jego ludzie włamali się do piwnicy, żeby odciąć resztę mediów - relacjonuje Renata Burkieciak. - Syn nagrywał wszystko na komórkę. Napadli na niego. Sprawa jest na policji.
Mieszkańcy spod "dwudziestki" już trzeci tydzień żyją bez gazu. Żaden z nich nie zalegał z rachunkiem, a jednak gazownia nic nie może dla nich zrobić, bo instalacja należy do właściciela.
- Nie możemy puścić gazu dopóki właściciel nie przedstawi protokołu, że instalacja jest sprawna - mówi rzecznik Leszek Łuczak, rzecznik Wielkopolskiej Spółki Gazownictwa. - Tyle że może to trwać w nieskończoność i takiego protokołu może w ogóle nie być. To jest poważna luka w prawie, którą niektórzy właściciele wykorzystują po to, żeby pozbyć się lokatorów. Niektórzy z nich nawet celowo uszkadzają instalację. To nie jest problem tylko jednej kamienicy w Poznaniu, tylko ogólnopolski.
Renata Burkieciak próbowała umówić się na spotkanie z prezydentem w ramach poniedziałkowego dyżuru.
- Usłyszałam, że wyjątkowo mogę napisać pismo - opowiada. - Nie wierzę, że urząd nic nie może dla
nas zrobić tylko dlatego, że dotyczy to prywatnej kamienicy.
Lokatorami z Niegolewskich obiecał zająć się poseł Marek Zieliński. Już teraz mają wsparcie Stowarzyszenia Pomocy Eksmisyjnej oraz Solidarności' 80. Z nowym właścicielem nie udało nam się w piątek skontaktować, mimo wielokrotnych prób, i mimo iż jego komórka zachęcała: "dzwoń do skutku, dzwoń do skutku...".
Źródło:
Głos Wielkopolski - Polska The Times