Głównym obszarem, w którym uczestnicy i uczestnicy sondażu uznali, że miasto powinno szukać oszczędności, okazała się polityka społeczna. Według wybranej grupy poznaniaków i poznanianek wydatki socjalne są zbyt duże i to właśnie ten obszar jako pierwszy powinien zostać zweryfikowany. System powinien zostać uszczelniony i miasto powinno sprawdzić, czy osoby otrzymujące pomoc społeczną faktycznie spełniają wszystkie niezbędne kryteria. Opinię tą można uznać za uogólnione zdanie mieszkanek i mieszkańców Poznania. Jednak może warto zastanowić się, w jakim stopniu sama forma pytania zasugerowała taka a nie inną odpowiedź. W materiałach, które uczestnicy i uczestniczki sondażu dostali do analizy, w miejscu, gdzie mowa jest o eksmisji lokatorów, podkreślone zostało, że płacą za nich „wszyscy obywatele Poznania”. Taki zapis nie pojawia się nigdzie indziej w dokumencie, choć nie trudno znaleźć inne wydatki, które znacznie silniej – jak budowa stadionu – nadwyrężają budżet miasta. Sama konstrukcja pytań może tutaj sugerować, że to właśnie lokatorzy niepłacący czynszów są głównych obciążeniem dla budżetu, a nie na przykład dotowanie imprez sportowych.
Równie niepokojące było podkreślanie przez Rafała Janowicza podczas konferencji prasowej, że uczestnicy i uczestniczki sondażu wypowiadali się „racjonalnie”, czyli zgodnie z oczekiwaniami władz Poznania. Janowicz, jak każdy socjolog i socjolożka, wie bez wątpienia, że racjonalność jest społecznie konstruowana, a nie obiektywna. Racjonalne według niego było przywiązanie do sterylnej przestrzeni i jak kilka razy podkreślił z „robienie porządku po poznańsku”. Chwaleni za słuszne decyzje uczestnicy i uczestniczki negatywnie wypowiadali się o grupach wykluczonych, w pierwszym odruchu ignorowali kwestie dostępu do służby zdrowia, a masowe imprezy, które przyniosą zysk miastu, uznawali za priorytet. Zgadzali się, że stadion na Euro 2012 jest za drogi, ale jednocześnie podkreślali, że jest on ważny ze względów wizerunkowych. Deklarując początkowo chęć poprawy jakości transportu publicznego, w końcowym rozrachunku uznali, że obecny stan taboru jest wystarczający i nie ma konieczności modernizacji. Słowem, potwierdzali wszystkie obecne strategie władz Poznania.
Trudno jednak oczekiwać innego wyniku, skoro jedna z głównych części deliberacji, czyli rozmowa z ekspertami, została zdominowana przez władze miasta Poznania. Podczas całego procesu jego uczestniczki i uczestnicy nie mieli okazji spotkać z z ekspertami i ekspertkami niezwiązanymi z obecną administracją. W razie wątpliwości, co do zasadności stawiania takich a nie innych pytań i proponowania takiej palety rozwiązań, nie było na sali nikogo, kto mógłby zaprezentować inną racjonalność, niż ta reprezentowana przez władze miasta i promowana przez Pentor. Jednostronność narracji pogłębiała decyzja Rafała Janowicza o wykluczeniu z deliberacji przedstawicieli i przedstawicielek organizacji pozarządowych, aby jako osoby bardziej sprawne w debacie publicznej nie zdominowały innych. Ta decyzja byłaby zasadna, gdyby organizatorzy zadbali o pluralizm opinii na innym poziomie. Bez tego można ją uznać za formę manipulacji.
Sondaż deliberatywny został przez organizatorów nazwany Debatą Obywatelską. Tymczasem wykluczenie głosów podważających strategie władz pokazuje, że włodarzom Poznania nie zależy – mimo wielu deklaracji – na żadnej debacie, tylko na tym, żeby za pomocą narzędzi badawczych uprawomocnić własną politykę. Jej celem na pewno nie jest troska o zapewnienie jak najwyższej jakości życia wszystkim mieszkankom i mieszkańcom Poznania.
Źródło: http://www.krytykapolityczna.pl/