Rożawa
Sytuacja po ataku z 9 października, wojsk Tureckich na obszar północnej Syrii zmienia się niezwykle dynamicznie. Atak ten nie był niczym sprowokowany, oddziały Kurdyjskie wycofały się ze spornego terenu przygranicznego, na miejscu były wojska USA mające być swoistym gwarantem bezpieczeństwa. Jednak decyzją prezydenta Donalda Trumpa, kontyngent wojskowy USA został wycofany z terenu, dając możliwość przejścia wojskom inwazyjnym armii tureckiej i towarzyszącym im najemnikom.
Dział: Świat
W sobotnie popołudnie tuż przy pomniku Starego Marycha na ul.Półwiejskiej miał miejsce protest w związku z działaniami zbrojnymi podjętymi przez władze Turcji.
Dział: Poznań
piątek, 11 październik 2019 08:41

Biji Rojava! - Kurdowie się nie poddają

Od kilku dni z całego świata płyną doniesienia o tureckiej agresji na położoną w północnej Syrii Rożawę, multietniczy, autonomiczny region, wyzwolony spod jarzma państwa islamskiego przez SDF (Syrian Democratic Forces - Syryjskie Siły Demokratyczne). Jest to unikatowy, nie tylko na bliskim wschodzie, ale też na świecie, model państwa zdecentralizowanego, demokratycznego konfederalizmu, w każdym aspekcie egalitarnego i wolnościowego. W Rożawie nie ma znaczenia, jakiego wyznania jesteś, jakiej płci, czy do jakiej grupy etnicznej przynależysz. Każdy ma takie same prawa, a funkcje reprezentacyjne są pełnione po równo przez mężczyzn i kobiety (funkcję reprezentacyjną każdego szczebla administracyjnego pełni jeden mężczyzna i jedna kobieta).
Dział: Walka klas
Pod cyniczną nazwą „Źródło pokoju” 9 października wojska tureckie, na rozkaz prezydenta Erdogana rozpoczęły inwazję militarną w północnej Syrii. W rzeczywistości celem działań zbrojnych jest jednak destabilizacja regionu, czego konsekwencje odczuwalne będą również na arenie międzynarodowej. Tureckie władze otwarcie deklarują, iż działania zbrojne są wymierzone w siły kurdyjskie, uznawane od lat przez reżim z Ankary za terrorystów. Jednocześnie zapomniano, iż (wpierani do niedawna przez amerykański rząd) Kurdyjki i Kurdowie jako jedyni zacięcie stawiali i stawiają nadal opór atakom fundamentalistów spod znaku ISIS (Daesh/Państwo Islamskie). W tej walce, to jednostki kurdyjskie m.in. z YPG/YPJ, działając bez większego wsparcia, wychodziły naprzeciw fanatykom religijnym, dzielnie odpierając ataki liczniejszych i znacznie lepiej uzbrojonych oddziałów ISIS. W tym czasie turecki reżim - na co istnieją dowody – m.in. udzielał schronienia rannym bojownikom Daesh, wspierał ekonomicznie i militarnie ISIS oraz umożliwiał terrorystom zdobywanie funduszy, m.in. z handlu ropą.
Dział: Świat