W maju 2007 roku stwierdzono u niego białaczkę. Zaraz po demonstracji 1 Maja został skierowany do szpitala. Walcząc z rakiem nie zaprzestał działalności w obronie praw pracowniczych. W wywiadzie udzielonemu w szpitalu Biuletynowi IP mówił w 2007 roku do członków Inicjatywy Pracowniczej: „Jedyna możliwość, aby upomnieć się o swoje sprawy to zrobić zadymę, wyjść na ulicę, pod zakład pracy. Widzę, że co się nie uchwali w sejmie to to, obraca się przeciwko nam, bo wśród pracowników, ich rodzin szuka się oszczędności.” Kiedy nastąpiła poprawa, a lekarze ogłosili, że choroba ustąpiła, Marcel Szary ponownie rzucił się w wir działalności związkowej. Reprezentował robotników Cegielskiego w zarządzie HCP, z którego ostatecznie został w niedemokratyczny sposób usunięty (zawieszony). Skazano go na karę grzywny za organizację strajków. Brał udział we wszystkich demonstracjach przeciwko masowym zwolnieniom, do jakich doszło w HCP jesienią 2009 roku. To był gorący i nerwowy okres. Wówczas też przyszedł nawrót choroby, któremu Marcel nie zdołał się już przeciwstawić. Jeszcze na łóżku szpitalnym napisał skargę do Państwowej Inspekcji Pracy, występując w obronie opiekujących się nim pielęgniarek. Zmarł 30 marca 2010 roku. Gdyby żył, skończyłby w grudniu tego roku 48 lat.
Pamiętamy go jako osobę głęboko wierzącą, ale też otwartą na innych ludzi i różne poglądy. Nie bał się sprzeczności. Na cmentarzu żegnało go setki osób, członkowie radykalnych organizacji politycznych, anarchiści, dawni przyjaciele ze Solidarności, górnicy z Sierpnia 80 i członkowie Bractwa Różańcowego, do którego należał. Pamiętamy go jako człowieka o niespożytych siłach, wielkiej inteligencji, współczującego i walczącego zawsze do końca o innych.
W drugą rocznicę śmierci Inicjatywa Pracownicza wydała specjalne plakaty upamiętniające postać Marcela Szarego, które zawisną na murach Poznania i w zakładzie Cegielskiego.