Około 25 portierów i portierek, strzegących obiektów zarządzanych przez Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych, jest przerzucanych z firmy do firmy wykazywanej przez ZKZL. Prawdopodobnie od maja br. piąty raz w przeciągu ostatnich 10 miesięcy zmienią pracodawcę. Za dwa miesiące (październik i listopad 2018) znaczna część z nich nie otrzymała jeszcze wynagrodzenia. Stracili nawet po pod 5 tys. złotych.
Jednocześnie władze centralne i samorządowe nie potrafią odpowiednio zareagować na wyzysk i pozbawienie pracowników i pracownic wynagrodzenia. Jest to tym bardziej bulwersujące, że mówimy tu o płacach finansowanych z środków publicznych. Dodatkowo pomimo gehenny jaką przechodzą poznańscy portierzy i portierki, miasto nie widzi potrzeby zmiany systemu outsourcingu, który w tym i innych przypadkach poraża swoją niesprawiedliwością i bezwzględnością wyzysku. Poznań jest może wolnym miastem, ale nie od wyzysku; może jest miastem równości, ale nie w zatrudnieniu.
Całą korespondencję prowadzoną przez Inicjatywę Pracowniczą w sprawie poznańskich portierek i portierów złożono na ręce mediów oraz Prokuratora Generalnego, Głównego Inspektora Pracy, Prezydenta Miasta Poznania i Prezesa ZKZL. Zebrane pisma stanowią rodzaj „Czarnej księgi poznańskiego outsourcingu i wyzysku pracy”. Jednocześnie związek nie wyklucza zaostrzenie protestów w tej sprawie i podjęcie strajku.
Protest spowodował, że od 1 grudnia ur. portierzy i portierki są zatrudniani na umowę o pracę. Znacząco wzrosły też stawki z 8 zł netto za godziną do ponad 11 zł. Osobę która ujaniła nadużycia przywrócono do pracy. Nieco także poprawiły się warunki pracy. Inicjatywa Pracownicza – obok zaległych wynagrodzeń – domaga się jednak ustabilizowania zatrudnienia, co możliwe jest tylko, wg związku, poprzez zatrudnienie zainteresowanych bezpośrednio przez ZKZL. Więcej na ten temat w nadchodzącym 51 numerze Biuletynu IP.