W sobotę, 6 grudnia ok. godz. 22.00 dwójka greckich policjantów patrolujących centrum Aten wdała się w spór z grupką młodych anarchistów stojących na ulicy w pobliżu placu Exarchia, w wyniku kłótni jeden z policjantów zastrzelił 16-letniego Alexandrosa-Andreasa Grigoropoulosa, anarchista zmarł w szpitalu od podwójnego postrzału. Całą Grecja płonie, zamknięto uniwersytety, płoną sklepy, banki, komisariaty policji. W różnych miastach na świecie już odbywają się akcje solidarnościowe, okupacje ambasad i demonstracje. Alexandros-Andreas nie jest pierwszy. Nie będzie też pewnie ostatni. W 2001 r. na ulicach Genui zginął Carlo Guiliani, anarchista z Włoch, zastrzelony przez oddział karabinierów, w 2006 r. w Oaxace w Meksyku zastrzelono dziennikarza Indymediów Brada Willa. W Grecji co roku dochodzi do incydentów, w których giną imigranci, w sierpniu 2007 r. w Salonikach zginął Nigeryjczyk ścigany przez policję, zamieszki trwały trzy dni. Niestety, nie wiemy o wszystkich przypadkach nadużyć ze strony policji, w których giną lub cierpią imigranci. W ostatnich latach dochodzi do wielu ataków nazistowskich, podpalane są skłoty, kilka osób trafiło do szpitala po dźgnięciu nożem, całkiem prawdopodobnie że naziści są wspierani przez państwo, co mogliśmy zobaczyć podczas zamieszek 2 lutego tego roku w Atenach, kiedy faszyści ochraniani przez policję zdołali zranić nożem dwóch antyfaszystów.