Warto przeczytać:
|
Niektóre skróty użyte w tekście: FAUD, FAU - Freie Arbeiter Union Deutschland, Freie Arbeiter Union – Związek Wolnych Robotników Niemiec; CNT - Confederación Nacional del Trabajo (hiszp.), Confédération générale du travail (fr.) – Krajowa Konfederacja Pracy; CGT - Confederación General del Trabajo, Generalna Konfedracja Pracy; AIT-SP - Associação Internacional dos Trabalhadores - Secção Portuguesa, Międzynarodowe Stowarzyszenie Pracowników – sekcja portugalska; FORA - Federación Obrera Regional Argentina, Argentyńska Federacja Regionalna Robotników; COB - Confederação Operaria Brasileira, Brazylijska Konfederacja Robotników; KRAS - Konfederatsiya Revolyutsionnikh Anarkho-Sindikalistov, Konfederacja Rewolucyjnych Anarchosyndykalistów; NSF - Norsk Syndikalistisk Forbund, Norweska Liga Syndykalistyczna; ASI - Anarho-sindikalistička inicijativa, Inicjatywa Anarchosyndykalistyczna; ZSP – Związek Syndykalistów Polski; USI - Unione Sindacale Italiana, Związek Włoskich Robotników; SAC - Sveriges Arbetares Centralorganisation, Centralna Organizacja Szwedzkich Robotników; |
Na początku wstępnie naszkicowano rodowód ruchu socjalistycznego, w Europie od pierwszej połowy XIX wieku, z uwzględnieniem najistotniejszych nurtów składających się na całość ówczesnej lewicy.
Następnym tematem poruszonym przez uczestników spotkania było uformowanie się tak zwanej Pierwszej Międzynarodówki oraz związanego z nią konfliktu, jaki zarywał się między zwolennikami Karola Marksa a Aliansem Demokracji Socjalistycznej skupionym wokół Michała Bakunina. Kolejnym dyskutowanym zagadnieniem była I Wojna Światowa oraz jej destruktywny wpływ na kondycję i struktury ruchu robotniczego w Europie zachodniej. W kontekście konfliktu omówiono również wpływ rewolucji rosyjskich na stosunki między anarchistami a komunistami oraz rewolucję niemiecką i jej wpływ na uformowanie się niemieckiego ruchu anarchosyndykalistycznego.
Punktem wyjścia do dalszych rozważań na temat rozwoju ruchu była analiza statutu International Workers' Association (IWA-A.I.T. tak zwanej Międzynarodówki Syndykalistycznej) założonego w 1922 roku na zjeździe w Berlinie. W celu ukazania rożnych koncepcji organizacji robotników założenia przyjęte przez IWA skontrastowano z taktyką powstałego w 1905 roku Industrial Workers od the World (I.W.W.) i powstałej w 1921 podporządkowanej Komiternowi bolszewickiej międzynarodówki związków zawodowych „Profintern”. Ostatnim zagadnieniem omówionym w ramach wstępu do wykładu na temat powojennych struktur anarchosyndykalistycznych, była fala represji, jakie spotkały europejski ruch robotniczy a zwłaszcza anarchosyndykalistów w związku z rozwojem dyktatur faszystowskich. Dojściem do władzy Mussoliniego i Hitlera oraz innych reakcyjnych dyktatur jak te w Hiszpanii, Portugalii spowodowało ogrom strat jakie poniósł ruch w wyniku walk: Rewolucji Hiszpańskiej i II Wojny Światowej.
Główna część spotkania skupiła się na przedstawieniu procesu odrodzenia się IWA. oraz procesu odchodzenia niektórych środowisk anarchosyndykalistycznych z Międzynarodówki. W tym ostatnim aspekcie warto przedstawić tu kilka najbardziej istotnych, z punktu widzenia współczesnego ruchu anarchosyndykalistycznego, wydarzeń.
Na początku lat 50. XX wieku dochodzi do nieudanej próby zmiany statutu IWA przez delegatów szwedzkich i holenderskich mających pozwolić na start syndykalistom w wyborach do władz municypalnych czy sięgnąć po zdobycze ruchu pracowniczego w postaci udziału w wyborach do rad pracowniczych czy zgodę na udział w sporach z kapitalistami „rozjemczej” strony państwowej. Jak również na przejmowanie przez związki zawodowe niektórych zadań państwa opiekuńczego. W przypadku S.A.C. chodziło o zbieranie w postaci części składki związkowej pieniędzy na fundusz zabezpieczeń socjalnych będących wypłacanych pracownikowi w formie zasiłku dla bezrobotnych w momencie utraty zatrudnienia. Postulaty te były podyktowane głęboką zmianą jakie przeszedł model państw skandynawskich polegającym na wypracowaniu ustroju socjaldemokratycznego kapitalizmu – welfare state, który drastycznie odbiegał od modelu z jakim mieli do czynienia robotnicy w początku XX wieku kiedy na podstawie specyficznej struktury produkcji powstają doświadczenia rad fabrycznych i kształtuje się statut IWA.
Próba „reformistycznych” zmian spotyka się jednak z odrzuceniem na kolejnych kongresach co zarysowuje bardzo ostro konflikt z którym niejednokrotnie w łonie IWA będziemy mieli do czynienia po dziś dzień. W rezultacie S.A.C. będący po wojnie najsilniejszą sekcją, jedyną która nie poniosła w okresie wojennym większych strat odchodzi w 1958 z szeregów Międzynarodówki wraz z sekcją holenderską.
W 1950 roku S.A.C. formułuje strukturę która pod nazwą Frihetliga Kommuna Folket (Wolna Wspólnota Ludowa) startuje w wyborach municypalnych w kilku rejonach Szwecji po dzień dzisiejszy z drobnymi lokalnymi sukcesami.
Warto w tym miejscu nadmienić, że część dawnych pierwszoplanowych działaczy syndykalistycznej międzynarodówki już w latach 40. szuka w obliczu nowych warunków geopolitycznych świeżego spojrzenia. Dotychczasowa doktryna w ich odczuciu nie odpowiada potrzebom chwili. Rudolf Rocker będący jednym z założycieli i sekretarzem IWA wydaje w 1947 roku broszurę w której apeluje o udział w samorządach lokalnych i tworzy z resztek przedwojennego związku anarchosyndykalistycznego FAUD w Zachodnich Niemczech, FFS - Federacje Wolnościowego Socjalizmu aby szerzyć nową taktykę anarchosyndykalizmu. Nowa taktyka miała prowadzić do „socjalizmu municypalnego”.
Kolejnym istotnym „odejściem” w ramach IWA był rozłam i wyłonienie się z odrodzonej hiszpańskiej CNT hiszpańskiej CGT.
Po śmierci dyktatora i po restauracji namaszczonej rękoma monarchy królewskiego Republiki, CNT jest jedyną hiszpańską organizacją pracowniczą nie splamioną jakąkolwiek kolaboracją z reżimem Franco. Odrodzona (i legalna) po dziesięcioleciach walki konspiracyjnej i emigracji przyciąga dziesiątki tysięcy pracowników nie będących dotychczas zdeklarowanymi anarchosyndykalistami. Nie kłuci się to z zasadami związku ale można mniemać, że wpłynęło to w dość krótkim czasie, na to że doszło w jej szeregach do rozłamu. W różnych publikacjach można spotkać się z informacjami, że inspiratorami tego rozłamu byli tajni agenci. Jednak pominąwszy ten wątek widzimy, że mamy tu do czynienia z powracającym dylematem. Czy przez organizacje anarchosyndykalistyczne w nowej rzeczywistości, gdy rady pracownicze w zakładach nie są powiązane są z reżimem władzy Franco, mogą one zostać użyte w doraźnej walce o polepszenie sytuacji pracowniczej w danym zakładzie? To samo tyczy się udziału w wyborach municypalnych, które można postrzegać w dalece inny sposób niż partyjną demokrację parlamentarną. I takie zdanie reprezentowała większość pracowników należących wówczas do CNT.
Zwolennicy zmian szykując grunt przed Kongresem konsolidują środowiska reform w równoległej strukturze mającej na celu zgromadzenie większości wokół powyższych idei.
Pierwszym akordem finalizacji narastającego rozłamowego sporu był pierwszy po wojnie Kongres CNT w 1979 roku w Madrycie na którym dochodzi do wydalenia szeregu delegatów związków którzy nie chcą potępić równoległej struktury. 52 z nich oskarża następnie V Kongres o niedemokratyczny charakter. Dochodzi do procesu sądowego, majcego ustalić prawomocnośc decyzji V Kongresu i zwołania alternatywnego Kongresu w Walencji na którym wyłania się oficjalnie struktura odwołująca się również do sukcesji CNT zbudowana w dużej mierze ze struktur związkowych których delegaci zostali wydaleni podczas V Kongresu. W pierwszym starciu państwowy sąd przyznaje racje frakcji ortodoksyjnej.
Kolejny kongres CNT w 1983 odrzuca możliwość udziału w wyborach do rad pracowniczych. Jednak mimo decyzji Kongresu, kolejne 26 lokalnych związków CNT wystawia kandydatów w wyborach do rad pracowniczych. Następnie wraz z uczestnikami „Kongresu w Walencji” odbywa Kongres „Zjednoczeniowy” w wyniku którego sąd tym razem przyznaje prawo do nazwy CNT frakcji reformatorskiej. Rozpoczyna się wieloletnia i wycieńczająca hiszpański ruch syndykalistyczny walka sądowa w efekcie której w 1990 roku jedynym posiadaczem prawa do posługiwania się symboliką CNT pozostaje ortodoksyjna CNT-AIT, reformatorskie skrzydło przyjmuje nazwę CGT.
Mimo wieloletnich oskarżeń i wytykania odchyleń od doktryny jak udział CGT w wyborach do rad zakładowych, pobieranie pieniędzy za „godziny związkowe” od pracodawców, otrzymywanie subwencji państwowych i udział działaczy związku w wyborach municypalnych w ostatnich latach widać powolny dryf CGT w stronę bardziej klasycznego modelu działalności anarchosyndykalistycznej. Skupia ono w związku ok 60 000 pracowników i jest trzecim co do wielkości związkiem w Hiszpanii. Także dziesiątki kombatantów i kombatantek z okresu Rewolucji'36 uczestniczą w organizowanych przez CGT obchodach i działaniach.
Nie jest też w pełni rzadkością organizowanie lokalnie wspólnych akcji przez CNT-AIT i CGT czego przykładem może być ostatnia kampania przeciwko podwyższaniu wieku emerytalnego i wspólny udział w strajku generalnym zimą 2011. Czy współpraca działaczy z obu związków wśród dokerów w Kadyksie czy listonoszy i pracowników lotniska w Madrycie. Widzimy, że zdrowe rozumienie solidarnej walki przezwycięża czasami na gruncie hiszpańskim ortodoksję.
Jednak oficjalna polityka IWA zakłada „brak kontaktu” ze związkami wydalonymi z międzynarodówki. Za łamanie tego postanowienia chciano wyrzucić na Kongresie w Manchesterze niemieckie FAU, ostatecznie jednak do tego nie doszło.
W formie uzupełnienia. Jakiś czas temu z CGT wystąpiła grupa skupiająca głównie pracowników metra w Madrycie, która przyjęła nazwę „Solidaridad Obrera”, a z CNT-AIT wyodrębniła się w Katalonii grupa CNT Katalonia. Co nie przeszkadza im współdziałać w ważnych akcjach razem.
Kolejnym ważnym rozłamem było wyrzucenie z IWA na kongresie w Madrycie (1996) części francuskiej CNT.
Francuskie CNT powstało w 1946 i przybrało nazwę na cześć hiszpańskiego CNT-AIT. W pierwszym roku do francuskiego CNT przystąpiło 100 000 osób - wszyscy ci którzy nie mogli się odnaleźć w podporządkowanej stalinowcom francuskiej CGT. Mimo widocznego udziału w strajku ogólnokrajowym w 1947 szeregi bardzo szybko stopniały w wyniku „umiłowania ideologicznej czystości” i konkurencji ze strony Force Ouvriere. CNT skupiała w połowie lat 90. XX wieku w porywach do kilkuset osób i nie miała zakorzenienia w żadnej strukturze zakładowej. W tym czasie część środowiska francuskiej CNT wzięła udział w wyborach do rad zakładowych. Środowisko te zostaje nazwane CNT Vignolles (albo CNT-F) w odróżnieniu od ortodoksyjnego skrzydła CNT Bordeaux (CNT-AIT). W 1993 część ta doszła do wniosku, że tylko przez udział w wyborach do rad pracowniczych działacze radykalnych związków mają szansę we Francji na otwartą propagandę i zakotwiczenie broniąc się w ten sposób przed represjami szefów. Działacze nie obierali tego jako dogmatu, ale badali co jest możliwe i pomocne w rozwoju związku i organizowania się pracowników, skuteczność różnych taktyk. Wyniki analiz na temat udziału w wyborach do rad zakładowych były następnie dystrybuowane do poszczególnych komisji, aby ich pracownicy mogli sami świadomie podjąć decyzję o udziale w wyborach opierając się na faktach a nie tylko na założeniach ideologicznych. Postrzegano to jako „wolność taktyczną” i chciano o tym dyskutować. Dochodzi jednak do rozłamu któremu towarzyszą niejasności co do faktycznej reprezentatywności delegatów z części CNT Bordeaux. Na kongresie IWA Vignolles liczą na dyskusję. Część delegatów USI reprezentuje podobne stanowisko. Dochodzi jednak do głosowania o wykluczenie części francuskiej CNT. Większość uznaje, że temat jest na tyle ważny, że bez dyskusji nie da się podjąć głosowania i wstrzymuje się od głosu. Delegat USI zostaje pozbawiony głosu przez ciągłe przerywanie mu przez tłumacza jego bardzo ekspresyjnej i żywiołowej wypowiedzi. Zdenerwowany tym w geście solidarności z działaczami z Vignolles oznajmia, że włoska USI występuje z IWA Delegat brytyjskiej Solidarity Federation opuszcza również Kongres. Za wyrzuceniem głosuje tylko CNT z Hiszpanii i delegat kilku osobowej sekcji norweskiej NSF przy wstrzymujących się 3 sekcjach. Całość pozostawia po sobie spory niesmak. CNT-F z początkowych 100 działaczy rozwinęło się w 2003 do ponad 5000 i ma zakorzenienie w paru sektorach gospodarki. CNT-AIT nadal pozostaje bardziej grupą polityczną, niż związkową. Oba podmioty nie współpracują a pomiędzy uczestnikami dochodzi nieraz do poważnych konfliktów.
USI-AIT po wspomnianym kongresie oświadczyło, że delegat ich nie miał na madryckim Kongresie mandatu do wystąpienia z IWA. Jednak część USI z Rzymu i paru mniejszych ośrodków mimo, że używa nadal w nazwie „AIT” nie współtworzy już Międzynarodówki.
Wszystkie te sytuacje pokazują, że w łonie organizacji anarchosyndykalistycznych cały czas mamy do czynienia ze ścieraniem się dwóch tendencji. Liczebnie przeważają obecnie związki które działają poza IWA tworząc międzynarodową koalicje współpracy nazwaną „Czerwono-czarną Koordynacją” w której uczestniczy obecnie hiszpańska CGT i Solidaridad Obrera, grecka ESE, francuskie CNT-F, włoska USI, szwedzki SAC, brytyjskie I.W.W i polska Inicjatywa Pracownicza.
Współcześnie I.W.A tworzą: hiszpańska CNT, portugalska AIT-SP, francuska CNT-AIT, niemieckie FAU, włoskie USI-AIT, argentyńska FORA, brazylijskie COB, serbska ASI, słowacka Prima Akcja, brytyjska Solidarity Federation, norweskie NSF, rosyjski KRAS, polskie ZSP. Na szczególną uwagę zasługuje tu olbrzymi sukces oddolnej organizacji pracowników i mieszkańców Puerto Real przeprowadzony siłami CNT-AIT w latach 90. XX wieku i ich zażarta, skuteczna walka z siłami policji oraz planem likwidacji stoczni. Udowadniając kolejny raz możliwość samoorganizacji społeczeństwa i siłę akcji bezpośredniej. Problem jednak polega na tym, że w innych miejscach organizacje rewolucyjnych syndykalistów z AIT stanowią zazwyczaj małe środowiska polityczne skupiające się jedynie na propagandzie i akcjach interwencyjnych. Nie mniej w wielu krajach możemy odnaleźć na wszystkich kontynentach związki, grupy i środowiska które bezpośrednio nawiązują do idei anarchosyndykalistycznych broniące praw do godności pracowników i walczą o zmianę systemu kapitalistycznego co daje nadzieję i rodzi pytanie o formy współpracy międzynarodowej.
Na koniec pragnę wspomnieć, że w dyskusji pojawiały się też wątki dotyczące ruchu autonomii robotniczej z Włoch i tendencji reprezentowanych przez środowiska kupione wokół pisma „Wildcat” odcinające się od formuły organizowania pracowników w obrębie związków zawodowych. Mam też nadzieję, że zarówno spotkanie jak i powyższa notka pozwoliły przybliżyć w skrócie rys historyczny i tendencje we współczesnym ruchu syndykalistycznym obecne również w Polsce. Tarcia pomiędzy Inicjatywą Pracowniczą a ZSP w dużym stopniu są dziedzictwem emocji które istniały już w ruchu przed pojawieniem się tych grup i niejako są wpisane w przestrzenie na których niektórzy budują swą tożsamość.