(...) Na początku września 1917 r. Buenaventura Durruti w towarzystwie swojego przyjaciela o pseudonimie El Toto opuścił pośpiesznie León. Motywy, które nim kierowały były w zasadzie jasne, jako że nie miał on już co liczyć na zatrudnienie w swoim rodzinnym mieście oraz to, że żywo interesowali się nim miejscowi agenci z Guardia Civil, którzy póki co nic na niego nie mieli, lecz sam fakt zainteresowania jego osobą był wystarczającym powodem do ucieczki. Jak dotąd, w obliczu litery prawa Durruti miał niejako czyste ręce, gdyż nie przyłapano go na gorącym uczynku podczas niedawnych, sierpniowych walk ulicznych w León, ani nawet podczas mających tam miejsce akcji sabotażowych, samo zaś uczestnictwo w strajku winnym go jeszcze nie czyniło. Na podkreślenie zasługuje jeszcze jeden powód potajemnej ucieczki Durrutiego, otóż chciał on za wszelką cenę uniknąć ciążącego na nim obowiązku odbycia służby wojskowej, będącego contra jego kształtującym się dopiero przekonaniom anarchistycznym(1). El Toto miał natomiast o wiele poważniejsze powody by zniknąć z León, gdyż był poszukiwany przez policję za to, czego Durruti zdołał uniknąć, czyli za dopuszczenie się użycia przemocy przeciwko przedstawicielom władz podczas letnich zamieszek.